reklama
BlackWizard
Fanka BB :)
małgosiu68 trójka dzieci rok po roku? Wielki, wielgaśny szacunek dla Ciebie!!!
małgosia68
mama Listopadowego skarba
dałam radę, i wtedy nie było pampersów, gotowych obiadków, deserków itp. a ubranka musiałam czasami wystać w gigantycznej kolejce
teraz to jest luzik tylko kasę mieć
a dzieciaki dobrze się chowały bo im się nigdy nie nudziło bo była ich trójka i zawsze coś wymyślili ale nie zawsze coś mądrego o trzeba było mieć oczy w koło głowy
najgorzej było zimą bo jak już ubrałam całą trójkę zlana potem to się okazało że któryś zrobił kupkę i trzeba go przebrać a reszta krzyczy że chce już na spacerek, to taka jazda na maksa hart rockowa przy 3 dzieci ale jest co przynajmniej wspominać
teraz to jest luzik tylko kasę mieć
a dzieciaki dobrze się chowały bo im się nigdy nie nudziło bo była ich trójka i zawsze coś wymyślili ale nie zawsze coś mądrego o trzeba było mieć oczy w koło głowy
najgorzej było zimą bo jak już ubrałam całą trójkę zlana potem to się okazało że któryś zrobił kupkę i trzeba go przebrać a reszta krzyczy że chce już na spacerek, to taka jazda na maksa hart rockowa przy 3 dzieci ale jest co przynajmniej wspominać
maks_olo
Kwietniowi Chłopcy :)
- Dołączył(a)
- 9 Styczeń 2010
- Postów
- 1 039
małgosiu jak Cię czytam, to jakaś abstrakcja
dzisiejsze mamy (w tym ja również) bardzo często narzekamy, że ciężko, że drogo, ale zapominamy o problemach jakie były kiedyś - to dopiero było ciężko...
a powiedz, jak wyglądały choroby u dzieci? łapały jedno od drugiego?
i jaki jest teraz kontakt między nimi?
dzisiejsze mamy (w tym ja również) bardzo często narzekamy, że ciężko, że drogo, ale zapominamy o problemach jakie były kiedyś - to dopiero było ciężko...
a powiedz, jak wyglądały choroby u dzieci? łapały jedno od drugiego?
i jaki jest teraz kontakt między nimi?
BlackWizard
Fanka BB :)
Małgosiu ja teraz patrzę, że Twój najstarszy syn to w moim wieku jest;-)
małgosia68
mama Listopadowego skarba
choroby u dzieci wyglądały tak że łapały jedno od drugiego np. dwa tygodnie w przedszkolu a potem 3 w domu bo każdy tydzień mniej więcej i tak nieraz więcej byłam na zwolnieniu niż w pracy, do przedszkola poszły w wieku 6,5,4 więc troszkę w domu z nimi posiedziałammałgosiu jak Cię czytam, to jakaś abstrakcja
dzisiejsze mamy (w tym ja również) bardzo często narzekamy, że ciężko, że drogo, ale zapominamy o problemach jakie były kiedyś - to dopiero było ciężko...
a powiedz, jak wyglądały choroby u dzieci? łapały jedno od drugiego?
i jaki jest teraz kontakt między nimi?
co do kontaktu między nimi to jest naprawdę dobry ale najlepiej dogaduje się Iza z Mateuszem, bo Marek to indywidualista zachowuje się czasami do tej pory zresztą jak jedynak ale w razie czego jedno za drugim stoi murem
mam naprawdę kochane dzieci mimo przeciwności losu a Mikołaja bardzo kochają i go mi rozpieszczają
małgosia68
mama Listopadowego skarba
ja miałam 22 lata jak urodziłam pierwsze to nie wiele od Ciebie byłam w sumie starsza :-):-)Małgosiu ja teraz patrzę, że Twój najstarszy syn to w moim wieku jest;-)
Tosiaczek
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Październik 2009
- Postów
- 300
Witaj Małgosiu :-) Jak dobrze, że jesteś :-)
A ktoś ci pomagał na co dzień przy dzieciaczkach? Mieszkałaś wtedy w domu prywatnym czy w bloku, jeśli mogę spytać...
Ja też jestem pełna podziwu :-)
Mama mojego męża miała 3 dzieci równo rok po roku (Brat męża z lutego, siostra męża z kolejnego roku też z lutego i mój małż, najmłodszy, z początku marca kolejnego roku). I teściowa najstarszego oddała na wychowanie do swoich rodziców do 6 roku życia... choć mówi, że dzieci nie chorowały i były grzeczne (np. ponoć nie otwierały półek i niczego nie wyciągały..., długo siedziały w łózeczku itp.).
Ja myślę, że wiele zależy od dzieci. Żadna organizacja nie pomoże, jak się bobasi dziera cały dzień i chce być na rękach, bo go np. brzuszek boli. U nas teraz jest o niebo lepiej, ale początki ciężkie były. Bywały momenty, że młodsza leżała w łóżeczku i się po prostu darła, bo musiałam starszej pampersa zmienić.
Ja często mówię do mojej mamy, że ją podziwiam jak nas wychowała (nas też trójeczka była, ale z większą różnicą wieku) bez pampersów i pralki automatycznej ;-)
Ale wydaje mi się, że też inaczej się życie toczyło, np. moja mama nie musiała w domu dorabiać, bo można się było utrzymać z 1 pensji, nawet przez rok czy dwa dostawała zasiłek wychowawczy (w kwocie równej wypłaty), którego teraz nie ma (nie licząc 400 zł z pomocy społecznej jak się spełni określone warunki).
Mogła też liczyć na babcię, która przyjechała w razie potrzeby do niej... do mnie znów rodzice w ogóle nie jeżdżą. Jak potrzebuję zostawić dzieciaki to muszę je dowieźć do mamy 15 km :-/ więc czasem łatwiej taszczyć dzieciaki ze sobą niż jeździć w te i wewte i tracić dodatkowo czas i paliwo itd.
Ale ogólnie byłam nastawiona, że będzie gorzej ;-)
Myślę, że jak każdą z nas by sytuacja zmusiła, to by sobie poradziła i bez pampersów i bez pralki automatycznej ;-)
A jak słucham babci męża jak kiedyś się zajmowali dziećmi i się tak nie przejmowali to dopiero hardcore był ;-) Oczywiście piszę o dzieciństwie prababci moich córek ;-)
A ktoś ci pomagał na co dzień przy dzieciaczkach? Mieszkałaś wtedy w domu prywatnym czy w bloku, jeśli mogę spytać...
Ja też jestem pełna podziwu :-)
Mama mojego męża miała 3 dzieci równo rok po roku (Brat męża z lutego, siostra męża z kolejnego roku też z lutego i mój małż, najmłodszy, z początku marca kolejnego roku). I teściowa najstarszego oddała na wychowanie do swoich rodziców do 6 roku życia... choć mówi, że dzieci nie chorowały i były grzeczne (np. ponoć nie otwierały półek i niczego nie wyciągały..., długo siedziały w łózeczku itp.).
Ja myślę, że wiele zależy od dzieci. Żadna organizacja nie pomoże, jak się bobasi dziera cały dzień i chce być na rękach, bo go np. brzuszek boli. U nas teraz jest o niebo lepiej, ale początki ciężkie były. Bywały momenty, że młodsza leżała w łóżeczku i się po prostu darła, bo musiałam starszej pampersa zmienić.
Ja często mówię do mojej mamy, że ją podziwiam jak nas wychowała (nas też trójeczka była, ale z większą różnicą wieku) bez pampersów i pralki automatycznej ;-)
Ale wydaje mi się, że też inaczej się życie toczyło, np. moja mama nie musiała w domu dorabiać, bo można się było utrzymać z 1 pensji, nawet przez rok czy dwa dostawała zasiłek wychowawczy (w kwocie równej wypłaty), którego teraz nie ma (nie licząc 400 zł z pomocy społecznej jak się spełni określone warunki).
Mogła też liczyć na babcię, która przyjechała w razie potrzeby do niej... do mnie znów rodzice w ogóle nie jeżdżą. Jak potrzebuję zostawić dzieciaki to muszę je dowieźć do mamy 15 km :-/ więc czasem łatwiej taszczyć dzieciaki ze sobą niż jeździć w te i wewte i tracić dodatkowo czas i paliwo itd.
Ale ogólnie byłam nastawiona, że będzie gorzej ;-)
Myślę, że jak każdą z nas by sytuacja zmusiła, to by sobie poradziła i bez pampersów i bez pralki automatycznej ;-)
A jak słucham babci męża jak kiedyś się zajmowali dziećmi i się tak nie przejmowali to dopiero hardcore był ;-) Oczywiście piszę o dzieciństwie prababci moich córek ;-)
reklama
Liza
Fanka BB :)
Heh to ja mam dwa lata wiecej tylko i troje dzieci już... :-)Małgosiu ja teraz patrzę, że Twój najstarszy syn to w moim wieku jest;-)
Ja miałam 18ja miałam 22 lata jak urodziłam pierwsze to nie wiele od Ciebie byłam w sumie starsza :-):-)
Małgosia witam cie serdecznie:-) no i podziwiam ze masz czworo dzieci chodz najwiecej podziwu to na to ze troje bylo rok po roku... ja mam dwoje rok po roku:-) ale to maluszki dopiero;-)
Witam dziewczyny. u nas jest w miare ok, Daniel troszke zakatarzyl sie ale cóż.. jesien...
Coraz blizej do chrzcin Mikołaja, musze sobie spisac to co bede robic i co mam nakupowac heh...:-) oj, kurde bedzie ciekawie z trójką dzieci heheh
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 264
- Odpowiedzi
- 91
- Wyświetleń
- 13 tys
G
Podziel się: