reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

MULTIMAMY - wątek główny

m_ktosia witaj i pisz jak najwięcej :-)

Maks_olo Kini smakuje krowie mleko. Bardzo chętnie je pije i je różne przetwory. Jej organizm chyba sam wie, czego potrzebuje. Nasza Pani doktor powiedziała, że w okolicach roczku można podawać jeśli ktoś chce.

Poza tym przechodziliśmy gehennę z różnego rodzaju wysypkami, bylismy u różnych lekarzy, próbowałam zmieniać dietę jak karmiłam, zmienialiśmy proszki do prania, płatki mydlane, mydło, kremy, podejrzewaliśmy nawet Oliatum i chrupki...

Były różne diagnozy, począwszy od alergii na białko mleka krowiego, na AZS skończywyszy :szok:

Wszystko to okazało się nieprawdą. Kini coś w mleku modyfikowanym nie pasuje, jak dostanie to od razu ją wysypuje (nawet po HA), zanim dostała krowie to piła Pepilon Pepti, wstrętny w smaku, więc dodawaliśmy kaszki bez dodatku mleka i ten Beblion, ale w mniejszym stężeniu (bo jak było więcej, to nie dość, że wstrętne w smaku, to jeszcze Kinia miała szorstką skórę). Jak ostawiliśmy to problemy się skończyły, Kinia jest zdrowa, wesoła i nie mamy problemów ze skórą!

Mój mąż od urodzenia dostawał mleko krowie i nie ma problemów ani ze zdrowiem, ani z niczym innym (ani nerki ani nic to piszą, że mleko krowie powoduje).
Także nie rozumiem tej antykampanii mleka. Kini modyfikowane nie pasowało i można powiedzieć, że szkodziło.
Takie moje zdanie i taką mam intuicję :-) Ale oczywiście szanuję też mamy, które nie podają.
 
reklama
Tosiaczku i o to mi właśnie chodziło - o wyczerpujące wyjaśnienie :-p
to cieszę się, że mleczko krowie "pomogło" Kini ;-) ja też piłam mleko krowie i żyję, jednak mimo wszystko chłopcom nie podam, bo im służy modyfikowane :-)
 
Maks_olo i ja to też rozumiem. Są dzieci, którym nie służy krowie a po modyfikowanym nic im nie ma ;-)
U nas akurat było odwrotnie, w co trudno mi było uwierzyć.
I tak do 11 miesięcy Kini nie podawałam krowiego i długo też ją karmiłam piersią.
Nie wiem, czy przy drugiej dzidzi będę miała tyle sił i determinacji... ale każde dziecko inne, może akurat karmienie mi łatwiej przyjdzie niż za 1 razem, może dzidzia będzie się szybciej najadać niż Kinia.
 
Moje dzieciaczki tez maja pewne zboczenia...
np kanapki z szynką czy serem to nie tkną... a zmasełkiem to prosze bardzo... a kiebaska najbardziej smakuje sama:-D
najgozej to jest jak mam znimi sama na dwór wyjsc... masakra:baffled::-( jak jest cieplej to z Bogiem sprawa.. buciki kurteczka letnia czapeczka i dworek... a teraz rece opadają zanim ja jednego ubiore to drugi sie juz drze:wściekła/y:
a ja zanim wyjde znimi to mam juz chec sie wrócic :baffled:
 
Domanska86 - no tak, ubieranie w zimie z 1 to wyzwanie (jeszcze zabranie wszystkich potrzebnych rzeczy), a co dopiero z dwójką...
 
Maks jak widzi parówkę, to krzyczy i ucieka:-D
a Olek uwielbia parówki, co możecie zobaczyć na zdjęciu ;-) oczywiście daje mu tylko polizać :-p

co do spacerów, to z ubieraniem starszego nie mam żadnego problemu - sam podaje mi rzeczy, wyciąga rączki do rękawiczek, podnosi głowę, aby mogła zapiąć zamek itp, ale młodszy jak tylko się zorientuje o co chodzi, to zaraz ryk! na szczęście mam mamę, która ubiera jednego, ja drugiego, w wózek i wio :-p
ale coś czuję, że jak przyjdzie wiosna i będę chciała wsadzić starszego do wózka, to nie będzie ugody... przyzwyczaił się, że chodzi na nóżkach i chyba będzie protest - a tak lubię nasz wózek :-D

macie jakieś plany na Walentynki? bo ja zaczęłam coś wymyślać...;-)
 
Maks_olo na walentynki chętnie bym gdzieś wyszła, np. do Kina, ale musieliby wymyślić kino z bawialnią dla rocznych dzieci... :-(
 
Tosiaczku no u nas niestety też nie ma takich rarytasów, ale multikino chyba coś takiego ma... przecież nie musicie iśc do kina wieczorem - może być w dzień :-) chyba, że macie daleko...
a zawsze możecie jak położycie małą poszaleć w domu, kolacja itp... ;-)

Byliśmy dziś na sankach (z Tatusiem) i Maks zaliczył taką glebę, że się normalnie uśmiałam (tak to śmiesznie wyglądało):-D on ogólnie woli jak na chodniku nie ma śniegu, więc wyszukuje takie fragmenty gdzie jest czysto... dziś też znalazł, ale nie zauważył lodu i tak fiknął do tyłu, że aż nogi w górze miał!:-D na szczęście tak się asekurował, że łokciami się zabezpieczył :-p
i nauczył się dziś przykładać palec do buźki i mówić "ciiiiiiii" (cicho), a że czasami palec mu się przesunie, to w nosie dłubie ;-)
Olek upodobał sobie pozycję na sankach "na bok"... tak bardzo si wychyla, że gdyby nie śpiworek, to by wyleciał :baffled: i niestety nie chce siedzieć prosto :-(

uciekam - dobranoc...
 
Cześć dziewczynki, ja tylko na momencik. Jestem zalatana i zabiegana. Mam kupę problemów w domu i pracy, ale może kiedyś o tym napiszę na Z. Na razie spadam, bo @@@ dostałam i umieram...

Buziaki ślę i ściskam Was mocno :-)
 
reklama
Ewuniu współczuję i tulę mocno! :-) Trzymam kciuki za wyjaśnienie wszystkich spraw.

Maks_olo my do kina mamy kawał drogi, multikino w Bielsku, tj. jakieś 40 km w 1 stronę, a byle jakie Kino (nawet nie wiem czy jeszcze jest), 20 km. Sama droga zajmie sporo czasu...

W dzień odpada, bo pracuję a jak mam teraz urlop to codziennie coś wypada (dlatego mam urlop) szczepienie Kini, moje wizyty u lekarza itp.
 
Do góry