reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

MULTIMAMY - wątek główny

a wiecie może od kiedy dla dzieciaczka będzie dobry zwykły rowerek?

Ewuniu my używamy wózeczka bliźniaczego i niestety zakopałby się na pierwszej zaspie z moimi klopsami :-D Maksia codziennie bierze babcia na godzinkę, aby się wyturlał w śniegu:-p
fajnie sobie organizujesz południa - że sama możesz poszaleć ;-)
my zawsze chodzimy na spacery nawet 3-godzinne, ale teraz uziemieni z przymusu... :wściekła/y:
niech Julcia da popalić tatuśkowi :-p bo faceci, to nie zawsze wiedzą, że dziecko ma też swoje przyzwyczajenia...

Maks mi dziś nie zasnął popołudniu i znowu zaczynam się martwić, że zrezygnuje z tej drzemki, a ona wiele mi daje... ehhh
 
reklama
Witajcie drogie Panie!

Hop, hop, a Wy gdzie???

Martuś, co u Ciebie? lepiej? jak małe?

Maks_Olo, współczuję Ci tego bliźniaczego wózka, ja też na początku się napaliłam, ale teraz nie żałuję, że go nie kupiłam. Zawsze jakoś organizowałam wyjścia, choć teraz będzie ciężko... wkurzę się chyba i drugie sanki kupię i kulig będzie :-D:-D Julka byłaby strasznie upierdliwa, jakbym chociaż z nimi na godzinę nie wyszła... przyzwyczaiła się... teraz, jak są większe mrozy to wychodzimy na godzinę.

Mam nadzieję, że Adam da sobie z nimi rady,w końcu to jego dzieci, przyda mu się taka szkoła jazdy :-D:-D

Kobiety, ja pojutrze idę do pracy :szok: brrrrr

A co u Was?

Pozdrawiam kobietki :-)
 
Ahoj!
A ja już chodzę do pracy, dlatego rzadko zaglądam, dopiero wieczorkiem...
Na dodatek dojeżdżam w 1 stronę 20 kilosów...
Mój mąż zostaje z Kinią i muszę przyznać, że super sobie radzi, wychodzi z Kinią codziennie na sanki, gotuje, nawet pranie zrobi. Staram sie go odciążyć jak już wrócę i myję stosy garów po obiedzie i do samego wieczora zajmuję się Kinią. Czasem też jakies pranie puszczę, czy rozwieszę...

Teściowie mieszkają pod nami (mamy adaptwany strych u nich na mieszkanko), ale mężowi nie pomagają. Idzie z Kinią w odwiedzinki i tyle, ale żeby ją bawili a on miał luz to nie ma szans... A wiadomo - facetowi trudniej... Dobrze, że mój tak sobie świetnie radzi...

U nas to sytuacja przejściowa, niedługo znów będę siedziała w domu...
 
Ewuniu, ale ja nie żałuję, że mam podwójny wózek (wręcz jestem bardzo zadowolona, że go kupiliśmy), przynajmniej zawsze ktoś może iść sam na spacerek z dwójka, a druga osoba ma free ;) jestem tylko zła na pogodę, bo na tych zaspach, to nawet nasz pojedynczy wózek nie daje rady... :wściekła/y:
a facet, jak będzie musiał, to sobie poradzi ;-) wiem po moim, że jak chce to potrafi :-p

reszta później, bo muszę wykorzystać chwilę, póki Oluś śpi, a Mąż w domu... :-D
 
My wózka podwójnego nie mamy, rozmyśliłam się w ostatniej chwili. Póki co nie żałuję, bo Julka i tak na sankach jeździ jeśli wychodzimy, bo teraz spacerujemy sporadycznie, bo za oknem mamy czasem nawet i - 15 :szok:.
Zobaczymy co będzie jak śnieg stopnieje. Jeśli uznam, że kolejny grat nam jest potrzebny to kupimy :-)

Jejku dziewczyny co tu takie pustki. Gdzie się chowacie? :-D
 
ja osobiście nie żałuję zakupu i aż płakać się chcę, jak pomyślę, że Maksio niedługo nie będzie chciał jeździć w wózku ;-)
a co do sanek - Olek płacze na ich widok, a Maks, owszem pojedzie, ale 5 min i dalej na nóżki :-p
u nas dziś -17 tragedia!!! znowu dzień w domu... :wściekła/y:
poza tym chłop chory, ale reszta na Z... ;-)
 
Cześć dziewczyny.
Oj nie było mnie trochę ale czułam się tak fatalnie, że... jestem pewna, że to moja ostatnia ciąża!!!Tomek był dla mnie bardziej łąskawy niż ta nowa Fasola. Mdłości miałam 24/h a na jedzenie nie mogłam patrzeć. Poza tym zero sił na nic. Od jakiegoś tygodnia normalnie funkconuję i czuje się teraz suuper!!!
30 kontrolna wizyta. Trochę się stresuję czy z Fasolindą wszystko dobrze. Poza tym: niech ta zima idzie już precz!!! siedze w domu jak kołek i nigdzie ruszyć się nie da w te minusowe temperatury.

Widzę, że dużo u Was się dzieje.
Ewunia: jak sobie radzisz po powrocie do pracy??? mam nadzieję, że się trzymasz-domyślam się jak Ci ciężko. Poza tym trzymam kciuki, żeby w Twoich innych sprawach się wszystko łądnie poukłało. Buziaki i uściski mocne ode mnie. My baby musimy być silne-nie ma co się oglądać na innych. Ja wiem, że kobieta choćby nie wiem jak było źle da radę...tak już jesteśmy skonstrułowane. Trzymam kciuki

Black: jak sobie radzisz z dziewczynkami??? mam nadzieję, że dajesz radę a malutkie są w miare łaskawe dla mamy. WYczytałam, że u Ciebie też jakiś dołek. Jej dziewczyny-może to ta pogoda i niekończąca się zima tak wpływają na samopoczucie? Trzymam się mocno kochana. Jak będziesz chciała pogadać czy uciec z domu to służę pomocą-przecież mieszkamy blisko siebie. Ściskam równie mocno, AAA i przekaż koniecznie życzonka urodzinowe dla Julki: przede wszystkim zdróweczka, uśmiechu i żeby była wyorozumiała dla nowej sytuacji. Buźka dla Was kochane
 
Witajcie ślicznotki moje kochane :-)

Oto ja Wasz przodownik pracy :-D

Melduję się po dwóch dniach w robocie i przeżyłam hurrrraaaaa :-D pierwszy dzień to mega stresor, łapy mi się trzęsły i w ogóle poznawałam wszystko od początku, a dziś już zapitalałam sama na kasie osiem godzin :tak: idąc do pracy, martwiłam się o dziewczyny i w ogóle... a szczerze? nie miałam na to czasu. Tyyyyleeeeee ludzi było :szok: teraz mam 3 dni wolne, więc sobie odeśpię i odpocznę. U nas mróz zaj******* :szok: rano to myślałam, że zamarznę a z domu wylazłam 20 po 7... :baffled::baffled::baffled: ale zaczynam się wdrażać, mam dobre wynyki póki co :-p choć poprosiłam kierowniczkę o amnestię i fory na dwa tygodnia :-p:-D

Ewunia: jak sobie radzisz po powrocie do pracy??? mam nadzieję, że się trzymasz-domyślam się jak Ci ciężko. Poza tym trzymam kciuki, żeby w Twoich innych sprawach się wszystko łądnie poukłało. Buziaki i uściski mocne ode mnie. My baby musimy być silne-nie ma co się oglądać na innych. Ja wiem, że kobieta choćby nie wiem jak było źle da radę...tak już jesteśmy skonstrułowane. Trzymam kciuki


Witaj Gosiu, miło Cię widzieć z powrotem, opowiadaj, co u Ciebie. Nie martw się, na pewno z Niuniem wszystko dobrze! A jak Tomeczek? zdrowy? buźka od ciotki :-)

Maks_olo, moje też siedzą w domu, ale tylko ze wzg na mróz. bo to za duzo na takie dzieci...

Padam na pysk zaraz idę lulu moje panienki, jeszcze zerknę na Z ;-)

Pozdrawiam :-D
 
reklama
Gosia, rozumiem Cię, też się czułam fatalnie a tu trzeba było się Kinią zająć i jeszcze do pracy przygotować... a na żadną pomoc oprócz męża liczyć nie mogę. Trochę tylko moja mama, ale co z tego jak do mnie nie przyjeżdża i nie przyjedzie a jak chcę, żeby mi Kinię pobawiła, to muszę ją zataszczyć te 15 kilosów... ech :/

Do tego niezbyt dobre wyniki badań nie napawały optymizmem... Na początku też plamienia, bóle brzucha i bezlitosność lekarzy...

Ale za to teraz jest super! Energii mam za dwóch i czuję się ekstra, lepiej niż przed ciążą ;-) I nie zapieram się, że to moja ostatnia ciąża ;-) Nawet myślimy, że może by jeszcze kiedyś trzecie ;-)


Ewuniu jak tam w pracy? a już wiem, bo pisałyśmy posta w tym samym czasie hehe ;-)

U nas dzisiaj było -20 stopni brrrr

I z Kinią też na razie tylko na sankach jeździmy. Wózek leży w pudle, jeszcze nie złożony (zmieniliśmy na spacerówkę).
 
Do góry