reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

może cos o nas?

Wada faktycznie malutka.
Ja kocham swoje okulary ;D nie mogłabym chyba chodzic bez :) za jakiś czas zrobię sobie korektę laserową bo mam sporą wadę ale i tak okulary będę nosić ;)
 
reklama
Kasiek,to tak jak ja,przymierzałam sie do lasera w listopadzie no i dowiedziałam się o fasolce w brzuchu ;) Ale to nadal aktualne ale tez mam dużą wadę i będę nosić dalej soczewki albo okularki,tyle że słabsze...
 
Oleńko to jak dzieciaki wykarmimy to na stół operacyjny i jazda!!! ;D
Zapraszam do siebie do Krakowa bo to moja branża, pracuję w takiej klinice:)
 
Ja jeszcze chciałam wrócić do opowieści Kaji Maji,po prostu musiałam się przełamac .Wiem kasiu co to ból ,wierz mi ,bo omało nie straciłam dwóch najbliższych osób.W 1999 mój mąż zachorował na raka ,miał nienasieniaka .A w niedługim czasie mój Kamilek miał stan przedbiałaczkowy. Mąż został wysłany do warszawy ponieważ tutaj lekarze dawali mu 30 procent na przeżycie .I za to dziękuje ordynatorowi że wysłał adama do warszawy  .Przez ten czas nie widziałam go prawie w ogóle ,ponieważ ja nie pracowałam (kamil miał 7 miesięcy)i nie mieliśmy pieniędzy praktycznie na nic .I do tego musieliśmy ratować kamila razem z doktorem Sobusiakiem  a lekarz też był przerażony tym co się działo. Na szcz ęście lekarze męża odratowali (miał sprowadzane leki ze szwecji ) i potem miał operację na płucach .Zjednej strony usunęli mu cały jeden płat ( tam gdzie są trzy płaty) ,a z drugiej strony miał wyiskane guzy.Przeżyłto wszystko a nie było mu lekko wiedząc że musi walczyć z tym dziadostwem i cierpiał że nie może być przy kamilu.Ja miałam oparcie ze strony mojej rodziny która ratowała nas jak tylko mogła (choć wcześniej wiodło nam się dosyć dobrze).Ale nie uwierzyłybyście nigdy w życiu że jego rodzona matka odwróciła się od nas ,zwalając wszystko na mnie (że zrobiłam dziada z jej syna ).Na szczęście wszystko skończyło się dobrze i mąż czuje się dobrze a nawet wrócił do pracy .U kamilka stan podbiałaczkowy nawrócił się raz ,ale ładowaliśmy w niego żelazo .Dziewczęta nie chcę was straszyć ,może któraś z was jest lekarką lub pielęgniarką ale nas uczulili lekarze z warszawy żeby chłopcom  sprawdzać czy jądra weszły do moszny .Mój lekarz sobusiak za każdym razem sprawdza kamilowi jądra choć kamil ma już prawie 7 lat .Może nie powinnam tego pisać ale po opowieści kaji długo myślałam nad tym aż w końcu się przełamałam.Wam życzę zdrowych ,uśmiechniętych dzieci i żeby w życiu nigdy wam niczego nie zabrakło.Ja teraz cieszę sie każdym dniem ,nawet głupim kwiatkiem.Jestem szczęśliwa że noszę w sobie znowu nowu życie i nie przejmuję  się czy przytyje czy też nie ,ważne jest dla mnie by urodziło sie zdrowe,dlatego tak dokładnie sprawdzam stan serduszka maleństwa. Tu mąż jak przechodził terapie.
 
Wiolu okropne jest to co Was spotkało :( tyle nieszczęść na jedną rodzinę. Najważniejsze jest to, że już to wszystko co złe minęło i mocno wierzę w to, że teraz już zawsze będziecie szczęśliwi, tego Wam życzę z całego serca. Piękne jest to, że idąc pod wiatr decydowaliście się na powiększenie rodziny. Jeteście niesamowici. Życzę Wam jak najlepiej.
 
No widze ze jest tu wiecej kobiet po ciezkich przezyciach!!! Szkoda, ze tak wiele z nas dotykaja rozne nieszczescia!
Wiolu moge ci tylko powiedziec, ze gratuluje wam sily ktora pozwolila pokonac choroby twoich mezczyzn! Dobrze ze do nas napisalas bo to jednak lepiej podzielic sie z kims nawet takim tematem! Co do tesciowej to moge powiedziec, ze bardzo wspolczuje ale dobrze ze jej glupie gadanie nic na was nie wywarlo i tworzycie nadal wspaniala rodzinke oczekujaca kolejnego czlonka!!!
Z tymy tesciowymi to juz bylo pare tematow bo ja rowniez nie mam lekko!!! Pozdrawiam!!!
 
reklama
Wiolu,jestes silną kobietą,tyle złego cie spotkało,ale ty dzielnie idziesz naprzód,pokonaliście wspólnie choroby i Bóg obdaruje was wkrótce wielkim szczęściem i tylko to się liczy!Jesteście dla siebie,a teściowa niech się w d...pocałuje! Gratuluję ci wspaniałych dzieciaczków i męża,widać,że bardzo się kochacie!Powodzenia :)
 
Do góry