Bezdyskusyjnie właśnie zachorowanie w ciaży kiedy IgG masz ujemne jest dramatem ;-( I tak na serio póki co medycyna sobie z tym nie radzi - pewnie tez po części dlatego lekarze ginekolodzy nie zlecają kobietom, które już w ciazy są tego badania.. Szkoda tylko, że nie jest rozpropagowane na szeroka skalę badanie sie na cytomegalię przed ciązą. Jak pisałam - nawet jak wyjdzie IgM(-) i IgG(-) [bo przy planowaniu ciązy jest to najgorszy z wyników jaki można zobaczyć - w końcu IgM(+) i IgG(-) przed ciązą nie stanowi zagrożenia: wystarczy wtedy odłożyć starania i jest cacy] to kobieta świadoma tego faktu ma mozliwosć wiekszego uważania na potencjalne źródła zarażenia. Jasne, ze nie da się w ten sposób wyeliminowac ryzyka, ale można je zmniejszyć. Jedynym minusem jest to, że nie każda ciąża jest planowana, więc nie da sie też wyzerować szansy na zajście w ciążę u kobiet IgM(+)/IgG(-) ;-(
W 100% uważam ta chorobę za straszną. Na studiach medycznych niewiele się o niej mówi (nie skłamię, jak powiem, ze łącznie może 3 razy była wspomniana), ogólnie chyba jest troche spychana na margnes właśnie przez to, że u każdego kto w ciązy nie jest, jest zazwyczaj bezobjawowa, a nawet jesli objawowa to łagodna jak katar [ciężej przechodza osoby z obnizona odpornością, leczeni przeciwnowotworowo, w supresji układu odpornościowego np. po przeszczepach]. A jak przydarza się w ciązy to ... nie ma jej jak leczyć (jest co prawda dostępne przeciwciało stosowane właśnie po przeszczepach, ale nie słyszałam, zeby było stosowane u kobiet w ciązy). Miałam nieszczęście widziec kilkoro dzieci z cytomegalia wrodzoną i tym bardziej sie jej boję. Przez najbliższe 6ms, jeszcze przed starankami, mam zamiar zrobic wszystko, zeby się zarazić.
Mona - tak strasznie strasznie mi przykro :-( Nie umiem powiedzieć, ze wiem co czujesz, bo wiem, zę nie mam pojęcia. Tylko jako mama, mogę sobie wyobrazić, jaka tragedia jest strata dziecka. Dle mnie jest to wręcz niewyobrażalne..