Hej:-)
Ewi- zdrówka dla dzieciaczków:-)
Kaamaa- Wszystkiego najlepszego dla Twojej Księżniczki, zdrówka, szczęścia, miłości i spełnienia wszystkich marzeń:-) No i współczuję choróbska, szybkiego powrotu do zdrowia dla córci:-)
Zgadzam się z Tobą, Pyśka jeszcze w ogóle nie chodzi sama, a ja nie ubolewam nad tym. Ma czas, zdąży się jeszcze nabiegać, nawet za rączki Jej nie prowadzam. Jak sama wstanie przy pchaczu, to łazi, albo przy meblach/ścianie, ale ja nie pomagam:-)
Dorotar- Cieszę się, że dzisiaj już lepiej u Ciebie:-) Obyś szybko zwalczyła ten zastój;-)
Burzowata- dziękuję...
Gratuluję ząbka:-)
Wampi- Jejku, i Twoja chora? Zdrówka dla Niej... Co to za epidemia paskudna:-(
O, to Twój też pewnie większość dnia spędza z nosem w monitorze?
Mazia- Gratulacje:-) Witamy Twojego Synka po drugiej stronie brzuszka:-)
Malwina- Jeszcze raz zdrówka dla córci!:-)
Karolina- Pyśka na śniadanie zjada kaszkę mleczno-ryżową, a na drugie: Danio, kanapka, parówka z chlebem, jajecznica, budyń, kisiel- oczywiście nie wszystko na raz, tylko coś z tego:-) I np. jak zje Danio, to na podwieczorek kanapkę. Aaa, czasem płatki z mlekiem jeszcze:-)
Rox- Ja chętnie wpadnę na kawusię
No to ja Wam opowiem moje przygody w związku z wiekiem i tym, że podobno bardzo młodo wyglądam, szczególnie jak jestem bez makijażu.
20tc., skurcze, jedziemy do szpitala...Mimo, że rodzić miałam w Łodzi i tam miałam "swojego" lekarza, pojechaliśmy do Łowicza. Idę na IP, wchodzę, daję ubezpieczenie, dowód i mówię, że mam skurcze, a to dopiero 20tc. Babka spojrzała, nic się nie odezwała. Złapała za słuchawkę i dzwoni na ginekologię. Za chwilkę słyszę jak mówi do tej słuchawki: "Panie doktorze, mamy dziecko w ciąży ze skurczami"
A druga historia z wczoraj... Poszłam z Pyśką do przychodni, wchodzimy do gabinetu, patrzę, a tam jakaś nowa Pani doktor, mówię dzień dobry i siadam z Pyśką na kolanach, a Ona do mnie: "Proszę rozebrać siostrzyczkę"
Co do księży... Jak ja mieszkałam już z moim M. ale jeszcze nie byłam w ciąży, to przyszedł ksiądz i zaczął na mnie jechać, to Go "wyprosiłam"... Nie dosłownie, ale zaczęłam tak jechać po Nim i stosunku Kościoła do wielu rzeczy, że sam wyszedł biegiem...
A rok później już była Pysia, czekam na księdza, ktoś puka, otwieram a tam...proboszcz
Żebyście Wy widziały moją minę
No ale wszedł i pogadaliśmy, nawet Pyśkę na ręce wziął i zero jakiegokolwiek ale... Nawet powiedział, że jak będziemy Ją chrzcić, żeby bezpośrednio do Niego się zgłosić. No i przed chrzcinami się zgłosiliśmy i nie robił nam problemów...:-)
Co do chodzików Pyśka też ma pchacza z Chicco;-)
Co do mleka, to Pyśkę karmiłam cycem 3 miesiące, potem mm. Ale jak skończyła 5 miesięcy, tak zaczęła mi pluć mlekiem i dostawała spazmów na sam widok białej butelki
Więc od 6 miesiąca je kaszki mleczno-ryżowe, zamiast mleka. Oczywiście próbowałam Ją nawet przegłodzić i nic
A od roku mleko krowie z płatkami, czy z miodem to wsuwa:-)
A co do porodu, to u mnie było wszystko zagmatwane, że do końca nie wiedziałam, czy będzie sn czy cc. W ciąży zemdlałam 2 razy i mój gin skierował mnie do szpitala na badania serca itd. Wyszły ok, czyli rodzę naturalnie. Ale kazali mi jeszcze iść do neurologa mojego, żeby On się wypowiedział. Neurolog stwierdził, że nie ma mowy o sn, wypisał kartkę, że zaleca cc. Ja z tą kartką do gina, On mi mówi, że na taką zwykłą kartkę nikt mi cc nie zrobi, bo muszą być wyjaśnienia, powody itd. Więc stanęło na tym, że będzie sn. 35 tc., skurcze, trafiam na porodówkę, skurczę po 100%, ale przez 30 godzin rozwarcie stoi w miejscu, wody nie odeszły, a za wczesna ciąża na podanie oxy, więc zatrzymali akcję i na oddział przedporodowy. Kolejny dzień, obchód i ordynator się pyta, czy byłam u tego neurologa, bo miał mój wypis poprzedni i tam była informacja, że mam się zgłosić do neurologa. No to mówię, że byłam. Lekarz pyta, co On na to, no to mówię, że dał mi kartkę, że ma być cc. A gdzie ta kartka? Dlaczego Jej nie ma w historii itd. M. przywiózł tą kartkę i stanęło na tym, że była planowana cc.:-)
I kto to wszystko przeczyta?
Ja też dzisiaj chodzę senna i głowa mnie trochę pobolewa
I muszę się pochwalić... Złożyłam wniosek o dotację ze środków unijnych na otwarcie działalności gospodarczej... I przeszłam do II etapu
Wniosków było prawie 200, a przeszło dalej 60:-) Teraz 18 mam testy psychometryczne