Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Tak was zapytałam, bo jak rozmawiałam z @93kora - moja koleżanka we wczesnej ciąży miała plamienia i to był akurat ten początek kiedy się robiło te badania i jej wyszło aktywne zakażenie. Ona mi wtedy powiedziała, że te plamienia to od "tej choroby od kotów"Nie badałam chyba
Wy piach, ja Ziemię i miałam parcie na mrówkiNic się nie stało, Polacy nic się nie stało
Ja też jadłam nie raz warzywa i owoce prosto z działki, jeszcze piach chrupał w zębach
I tak jak @olka11135 też jadłam piach z piaskownicy, czy na placu zabaw czy to gdzieś nad wodą
W sumie to ciekawe, jak pójdzie dzisiejszym dzieciakom ze staraniami?Nic się nie stało, Polacy nic się nie stało
Ja też jadłam nie raz warzywa i owoce prosto z działki, jeszcze piach chrupał w zębach
I tak jak @olka11135 też jadłam piach z piaskownicy, czy na placu zabaw czy to gdzieś nad wodą
.
.
Ja właśnie też plamiłam, no ale mi luteina pomogła. A to, że się od kotów zaraża to jest ściema. Trzeba by było za przeproszeniem g***o z kuwety zjeśćTak was zapytałam, bo jak rozmawiałam z @93kora - moja koleżanka we wczesnej ciąży miała plamienia i to był akurat ten początek kiedy się robiło te badania i jej wyszło aktywne zakażenie. Ona mi wtedy powiedziała, że te plamienia to od "tej choroby od kotów"
Ej, też jadłam mrówki, i biedronkę mi się zdarzyło, i nawet dżdżownicęWy piach, ja Ziemię i miałam parcie na mrówki
.
Czy ja wiem czy sterylneW sumie to ciekawe, jak pójdzie dzisiejszym dzieciakom ze staraniami?
One wychowywane są bardziej sterylnie
Ja to z ostatniego pokolenia, dla którego największą karą byłoby siedzenie w domu. Ile to kradzionych owoców z działek się zjadło w życiu, to nie zliczę.
Raz nas jeden działkowicz gonił, ale nie dogonił
cytomegalia to tak jak mówi @olka11135 choroba małych dzieci, a w żłobku jest taka Bonanza chorobowa, że myślę, że tam złapią i będą miały spokój na dorosłość. Co do różyczki to są szczepienia.
No i dodaj, że gó*no chorego kota. A nie jakiegoś tam pierwszego lepszegoJa właśnie też plamiłam, no ale mi luteina pomogła. A to, że się od kotów zaraża to jest ściema. Trzeba by było za przeproszeniem g***o z kuwety zjeść
Piękne dzieciństwoEj, też jadłam mrówki, i biedronkę mi się zdarzyło, i nawet dżdżownicę
jeszcze muszki takie małe jadłam, przypomniało mi się i jakoś nigdy na nic nie chorowałam w dzieciństwie 
