no ja wczoraj dałam do teściów mój obiadek (mięsko na słodko, naprawdę pyach) i mała nie zjadła, tzn teściowa powiedziała, że nie chciała jeść... buuuuu
więc na dziś jej ugotowałam jabłuszko z kaszką, jak teściowa powie, że tego też nie chciała jeść to nie uwierzę, niby to gotowanie nie zajmuje duzo czasu ale trzeba ten czas znaleźć, ja jestem mocno zmobilizowana na to, żeby Emilka odeszła w koncu od tych słoiczków, ale coś mi nie wychodzi...
wczoraj odważyłam się jej dać po raz pierwszy małego danonka, wcinała ąż miło:-)
więc na dziś jej ugotowałam jabłuszko z kaszką, jak teściowa powie, że tego też nie chciała jeść to nie uwierzę, niby to gotowanie nie zajmuje duzo czasu ale trzeba ten czas znaleźć, ja jestem mocno zmobilizowana na to, żeby Emilka odeszła w koncu od tych słoiczków, ale coś mi nie wychodzi...
wczoraj odważyłam się jej dać po raz pierwszy małego danonka, wcinała ąż miło:-)