Ewelinka z tego, co piszesz to Twój mąż to anioł wcielony, tylko pozazdrościć takiego zorganizowania, a podział obowiązków bardzo mi się podoba

U nas też jako taki funkcjonuje, tyle że ja tych obowiązków mam znacznie więcej niż mój mąż, ale w sumie sama chciałam. Należę do tych osób, co lubią być w ruchu i wszędzie ich pełno. Współczuję nieprzespanych nocy, ja właśnie dlatego wyglądam jak zombi, bo nie mam kiedy odespać
Trytytka, Betina wydaje mi się, że jesteście jak najbardziej normalne. Ja po pierwszym porodzie też nie za bardzo miałam ochotę widzieć się z kimś prócz najbliższych, zwłaszcza z teściem bo teściowa to ok. Na szczęście w szpitalu nie zaszczycili mnie swoją obecnością, dopiero po wyjściu. Niestety ja nie mogę powiedzieć, że nie chcę żeby ktoś przychodził, bo cała rodzina by się poobrażała, ale doskonale Was rozumiem.
Ania mam nadzieję, że kolacja ze znajomymi się udała. Tylko pozazdrościć figury na tym etapie ciąży, ja szczerze mówiąc "nie wyglądam", przez co na twarz nie patrzę w lusterku, tylko na brzuszek
Natalia ja z pewnoscią nie chcę Cię ubiec w rodzeniu, najwcześniej to bym chciała w przyszłym tygodniu urodzić, po 20 lutym ale to córcia zdecyduje. Brzuch mi nawet nie opadł;-)
Maryńka ja też swojego szkolę w gotowaniu, ale dużo już umie, bo ze mną często w kuchni urzęduje i się nauczył:-)
Makunia mam nadzieję, że skurcze nie męczyły zbytnio.
Szczebiotka co się martwisz, Walentynki sobie odbijecie z mężem w inny dzień :-) Moje też średnio udane i to nie z winy męża czy mojej, tylko problemów rodzinnych jego brata. Ale to szkoda gadać nawet:-(
Kociatko oby tak dalej z tym ciśnieniem, niech leki działają. Super, że kolacja się udała, a prezent zarąbisty. Mi mąż obiecał fryzjera po porodzie heh
Patrycja jeśli bólom jak na okres zaczną towarzyszyć skurcze i będą się robić coraz częstsze i bardziej regularne to jedź do szpitala. Ja na Twoim miejscu jeśli by mi dalej towarzyszył ten ból jak na okres to i tak bym podjechała, żeby mi chociaż ktg zrobiły.
Zuzkon mam nadzieję, że to jednorazowy skok ciśnienia, bo jak nie to marsz do lekarza
Deizzi czyli wszystko ustalone, gratuluję bo to już dosłownie chwila i będziesz mieć maleństwo w ramionach:-)
Zabka no no, to pytanie świadczy dla mnie tylko o jednym hehe spodziewaj się pięknego pierścionka:-)
Kania ja też nie robię zapasów, kiedyś robiłam ale mojemu mężowi nie chciało się nawet obiadu z dnia poprzedniego odgrzać, wolał iść do mamy, więc te kilka dni w szpitalu da sobie radę. A jesteś pewna, że to kolka? Jeśli tak to współczuję, bo miałam kilka razy i nic przyjemnego. Odpoczywaj i mam nadzieję, że przejdzie, a koleżanka przynajmniej Ci umili czas;-)
Monisia ja nie po cesarce więc średnio mogę Ci pomóc, ale wydaje mi się, że podpaski i tak są potrzebne, bo macica się musi oczyścić.
Mnie dziś mój synek zmartwił, nie chce jeść, ma błyszczące oczka i wieczorem miał stan podgorączkowy. Mam nadzieję, że nic go nie weźmie przed samym porodem. Niech już będzie ta wiosna, a nie zarazki na każdym kroku. Ja już bez leków jestem, nocka spokojna i mała szaleje w brzuchu, więc jeszcze sobie poczekam na poród (jeszcze trochę wytrzymam heh):-) Mam nadzieje, że Wasze Walentynki się udały, a ja się biorę za prasowanie pościeli bo dopiero przedwczoraj do mnie dotarła. Miłego dnia kobietki:-)