hej Kobietki
I ja wracam do świata żywych, chyba mi się wszystko skumulowało, nerwy puściły po wizyci teścia (tydzień uważania na każde słowo we własnym domu) do tego obywdowe ze Szczepkiem podziębieni, zmęczenie pogodą a jeszcze w poniedziałek wieczorem po deszzu chodziliśmy bo hallowen, warto jednak było bo Szczepcio miał przednią zabawę, no ale Mąż miał urlop więc odespałam sobie, trochę rozrywki bo poszliśmy do kina na Bonda (Ice Age 4 miał więcej akcji
) a w czwartek Mąż miał urodziny więc na kolacyjkę do restauracji wyskoczyliśmy, zrobiłam też pierwsze zakupy dla Zośki no i bilety do Polski na Święta zakupiliśmy więc humor wrócił, Świat dziś jest lepszy zdecydowanie :-)
Kania,
Deizzi jak nastroje u Was? Mam nadzieję, że też już lepiej.
Kinajka sprawdź czy w ogóle pracodawca ma prawo do takiej kontroli, z tego co kojarzę w czasie ciąży świadczenia wypłaca Ci w całkości ZUS i tylko oni mają prawo do sprawdzania Cię, zadzwoń sobie albo do PIP albo do ZUS właśnie i zorientuj się, nie pozwól się stresować babsku głupiemu, zresztą jak masz zwolnienie chodzące to nie masz obowiązku być w domu, ja byłam na dłuższym L4 z powodu problemów z prawym nadgarstkiem, papierkowa praca i szkolenie pracowników na ekspresie do kawy były nie możliwe więc nie było sensu chodzić do pracy, w każdym razie ZUS tylko wysłał pismo do mojego lekarza rodzinnego o przesłanie kopi historii choroby, zwolnienie leżące nie było więc w domu nie miałam obowiązku przebywać a z ciążą to na komisje lekarską nikt wzywać nie będzie bo jest to zupełnie pozbawione sensu, zresztą w domu być nie musisz choćby np z powodu wizyty u lekarza.
Kinusia super, że plamienia ustały i już w domu jesteś, Dziewczyny mają rację wiem, że trudno ale postaraj się nie stresować, najbardziej prawdopodobne że to po badaniu bo przecież łożyska i szyjkę Ci na pewno sprawdzili więc głowa do góry i rozkoszuj się kopniakami Lusi:-)
Betina jeśli chodzi o podróże to jak dla przyjemności gdzieś jedziesz a dobrze się czujesz to moim zdaniem nie ma sensu rezygnować, pamiętać tylko trzeba żeby co jakiś czas pochodzić i stopami ruszać w miare często. Ja w ciąży ze Szczepkiem wracałam z PL będąc w 36tyg ciąży a z lotniska mieliśmy wtedy prawie 4godziny dorgi, zrsztą 4dni przed porodem ( a 7po terminie;-)) jechałam jeszcze z Mężem po Mamę na lotnisko, stwierdziłam że nie ma szans abym sama w domu została, teraz też na Święta się wybieramy i wracamy 2stycznia. Jeśli są jakiekolwiek przeciwskazania to oczywiście nie ma sensu ryzykować.
Makunia,
Trytka kciuki za dzisiejsze wizyty:-)
Basieniak starsznie ciekawa jestem Twojego zakupu więc pokaż nam jak znajdziesz chwilkę.
Asinka współczuję stresu ale ponoć nie jesteś kierowcą prawdziwym do czasu takiego "chrztu";-)
Martuśka i Ty się pochwal zakupami, a swoją drogą to zazdroszczę energii, 2dzieci, praca, jak Ty kobietko to wszystko ogarniasz?
Chorowitym zdrówka życzę
u nas słoneczko wyszło więc zaraz na spacerek choć króciutki uciekamy