hej Kobietki,
Wybaczcie, że Was zaniedbuję ale ja ostatnie kilka dnia albo robię 3rzeczy na raz albo jestem tak padnięta, że każdą wolną chwilkę staram się wykorzystać na odpoczynek a wtedy usypiam praktycznie natychmiast, pewnie dlatego, że już drugi tydzień nocki do d... jak nie biegam do toalety to budzą mnie skurcze tak więc pobudki regularne co 1,5-2godz. Piszecie o brzuchach, mój nie wygląda wcale jakby był nisko ale objawy mówią zupełnie co innego, oddycha mi się zdecydowanie lżej, zgaga praktycznie się nie zdarza, za to do kibelka biegam bardzo często, pęcherz mam cały obolały od kopniaków a spojenie momentami tak boli, że mam problem by krok zrobić, nie wyobrażam sobie jak Mała mogłaby zejść jeszcze niżej
Dziś od rana skurczybyki bolesne więc póki co zaległam na kanapie i nadrabiam, trochę się jednak tego zebrało więc nie miejcie za złe jeśli którąś pominę.
Kaniu dziękuję Ci kochana za zainteresowanie. Ile Cię w ogóle w tym szpitalu mają zamiar teraz trzymać, chyba nie całe 2tygodnie co??? Szkoda, że z tymi wodami taki problem, a z Oliwką nie miałaś z tym kłopotu?
Agula pytałaś chyba o pracę mojego Męża, tak zmienia szpital teraz od środy właśnie, a właściwie to od poniedziałku bo teraz jakiś kurs ma akurat. W teorii ma nie być tak źle, choć będzie dojeżdżał jakieś 20km, bo w trakcie dyżurów nie musi być w szpitalu, martwię się tylko o to bym nie zaczęła rodzić jak On będzie w środku operacji.
Królowa, ja jakoś Twoim odczucią się nie dziwię, sama zresztą torby nadal nie mam spakowanej;-) Moim zdaniem trzeba być szalonym albo bez wyobraźni, żeby nie bać się tych nadchodzących zmian;-)
W ogóle ja mam teraz bardzo mieszane uczucia, oczywiście cieszę się bardzo na narodziny Córeczki ale jakoś przy Szczepciu bardziej czekałam a teraz się boję...jak to będzie z dwójką takich maluchów, czy Szczepcio nie poczuje się odsunięty, czy znowu nie dopadnie mnie taki paskudny baby blue- tego chyba najbardziej, zwłaszcza że Szczepek bardzo jest wyczulony na moje nastroje. Już sprawdzałam nawet ale dziurawiec jest niewskazany podczas karmienia piersią, chyba poradzę się mojego lekarza w PL czy są jakieś delikatne tabletki, które ewentualnie mogłabym brać- sorka, że marudzę
Ewelinka jak z tym macierzyńskim, wiesz już coś? Do PL już pod koniec kwietnia się wybieracie??? Zdążysz załatwić wszystko tzn choćby paszport? Z tego co kojarzę Ty masz termin na koniec marca a do tego jeśli Emilka postanowi dłużej posiedzieć...my mamy Komunię chrześniaka Ł, 19 maja i ja już się stresuję że praktycznie zaraz po porodzie trzeba będzie jechać paszport załatwiać.
Agula Ty może zamiast szaleć to korzystaj z ostatnich dni spokoju przed powrotem Męża i Dzieczków co?;-)
A papryczki faszerowane sama bym chętnie zjadła, żeby jeszcze tylko ktoś zrobił i podał pod paszczę
Martuśka fajnie z tymi chrztami, ja Ci się wcale nie dziewię, że wolisz teraz jeszcze w dwupaku:-) Problemów z Mężem współczuję, mam nadzieję, że odmieni mu się kiedy Maluszek pojawi się na Świecie, mąż koleżnaki zachowywał się podobnie a jak zobaczył synka to się opamiętał. Z drugiej strony pewnie to, że zgrywasz dzielną, nie płaczesz też nie pomoga, może gdybyś bardziej emocjonalnie reagowała to więcej by do niego dotrało?
Iwona mam nadzieję, że Wy jeszcze w dwupaku wytrzymacie trochę. Jak widać z tym czopem to bardzo indywidualna sprawa, mi zaczął wypadać 2tyg przed porodem, rozwarcie też miałam ale tylko na 2cm i tak sobie chodziłam.
Zabka jak Dziewczyny piszą, korzystaj i odpoczywaj, mam nadzieję, że niedługo Cię wypuszczą ale lepiej żeby przetrzymali 3dni za długo niż 1 za krótko
Kinusia i ja trzymam kciuki aby Lusia jeszcze posiedziała spokojnie w brzuszku te kilka tygodni
Kociatka współczuję bardzo tych problemów z zatrzymanymi wodami, ja ze Szczepkiem tak miałam więc wiem dokładnie o co chodzi, teraz odpukać o wiele lepiej, do tego stopnia że nawet na noc obrączki zdejmować nadal nie muszę (w poprzedniej ciąży na tym etapie już na łańcuszku nosiłam) no ale u mnie zauważyłam ma to bezpośredni związek z dietą, jak tylko zaczynam "ciężej" jeść to od razu nogi puchną.
Dezzi kujonku gratuluję :-) i życzę przyjemnego babskiego wieczora, sama chętnie bym się na taki wybrała, zamiast tego planuję urodzinki Szczepka
Makunia dobrze, że atmosfera się trochę przejaśniła w domu. Starch przed pojawieniem się dziecka całkiem naturalny, zwłaszcza że tak naprawdę nie wiadomo czego do końca się spodziewać. Głowa do góry, dacie rade, z dwojga złego lepiej martwić się na zapas niż oczekiwać, że wszystko będzie lekko, łatwo i przyjemnie a potem się zdziwić.
Anka a jak u Was samopoczucie, doszłyście już z Laurą do siebie? Właśnie doczytałam o tym kaszlu, kurcze nie fajnie a suchy czy odkaszlujesz coś? Bo jeśli taki słuchy to może niech Ci w aptece coś poradzą, żeby go zatrzymać po prostu.
Maryńka super, że przeziębienie odpuszcza. Fajnie, że z Mężem tak dobrze się układa, Twoje dobre samopoczucie równa się dobry humorek Maluszka:-)
Truskafka ciekawa jestem czy Ty po porodzie też będziesz tak biegać, pewnie tak bo jak widać Córeczka charakterek podobny i w domku za długo nie usiedzicie
Basieniak dobrze, że masz pomoc ale ja bym spróbowała porozmawiać z teściową, bo dzieci faktycznie się szybko do takich rzeczy przyzwyczajają a Ty dwójki na raz nie dasz rady nosić.
Betina współczuję Ci tych ciągłych rozstań, czyli zaraz po tacierzyńskim musi jechać? a będzisz miała kogoś kto zajrzy do Ciebie i Synka w tym czasie?
Poza tym chyba wspominałaś wcześniej, że Mąż chciał Cię namówić na wizytę od teściów, i jak udało się wykręcić? ;-)Pamiętaj teraz masz bardzo dobrą wymówkę, końcówka ciąży to nie przelewki, a to jakieś skurcze (w końcu Mąż pod ktg raczej Cię nie podłączy
) to inne bóle czy zawroty głowy;-)
Zukon jeśli dziecie tak mało aktywne ja bym się skontaktowała z lekarzem, możesz nie czuć bo jest odwrócone "do śtodka" ale nie bez przyczyny każą uwagę na te ruchy zwracać więc lepiej tego nie zaniedbywać.
Daga fajnie, że z pracą się uporałaś. Co do obecności na forum to ja gdybym miała Męża w domu to pewnie nawet kompa bym nie włączyła
Daj znać jak będziesz coś wiedziała a propos porodu
Jeśli o porody chodzi to ciekawe to co piszecie, wygląda na to że ja do porodów stworzona normalnie jestem
nie dość, że szybko i bez szwowo to u mnie wody same odeszły po kilka pierwszych mocnych skurczach i faktycznie już po tym zaczęło się na całego.
Martuśka ja miałam dokładnie takie same odczucia jeśli o ból chodzi, skurcze były paskudne i męczące bo miałam jeden za drugim ale dla mnie najgorszy ostatni etap, jakby ktoś zaoferował że mnie potnie aby było szybciej to bym się zgodziła bez chwili zastanowienia bo i tak miałam wrażenie, że jestem rozrywana;-)