anka jak podroz? mam nadzieje ze szybko poszlo. wiem ze mala sie jeszcze rozgada, ale wiesz... macierzynstwo to wieczne czekanie na cos.
szczebiotka moja tez bierze za palca i prowadzi tam gdzie chce, tylko czasem nie wiem sama gdzie pragnie, wiec bezcelowo chodzimy po domu. wczoraj zaprowadzila mnie do butow, dzis do sypialni zeby posiedziec, heh.
kiniusia zycze Ci zeby jak najszybciej ten pobyt minal. kochana jestemsy z Toba wszystkie myslami!
betina powodzenia w zdrowieniu meza. widze ze szalejesz z zakupami, heh, ale ja tez codziennie wieczorem allegro i smyka przegladam i ceny porownuje. a to by sie jeszcze przydalo, a to, a tamto... lista nie ma konca.
deizzi wspolczuje przeziebienia, oby szybko przeszlo. co do zasypiania antka to mysle ze zdecydowanie jest tak dlatego ze nie jest zmeczony. ja klade mala jak juz ziewa i ewidentnie marudzi. ona wstaje okolo 9 rano wiec okolo 21.00 jest myta. zobacz ile snu mniej wiecej potrzebuje czterolatek i trzymaj go na dobe tyle ile trzeba. to niby indywidualna sprawa u kazdego dziecka, ale u nas sie sprawdza jota w jote. mala jest aktywna 11 i pol godziny dziennie. czyli 11 i pol w nocy spi i godzine drzemka po poludniu...
zabka widze ze humor masz marny. glowa do gory, wszystko jeszcze wybierzesz,a waga sie nie przejmuj, pewnie zostawisz wiekszosc na porodowce
natalia kurde wspolczuje ze tak sie u Ciebie potoczylo, ale moze to i lepiej? a mieszkasz sama z rodzicami? ma Ci kto pomoc?
madzia milej wizyty u rodzicow! fajnie ze bedziesz miala ciuszki. a jak Jas zareagowal na zlobek? bylo ciezko? ja boje sie dac mala, ale widze ze ciagnie ja do dzieci, co jakies widzi to podbiega
trytytka dobrze ze przezylas obciazenie! najwazniejsze ze masz to za soba, oby Cie po tym spacerze przeziebienie nie dopadlo. 17 kg to nie tragedia, moja znajoma utyla 40 i wlasnie wiekszosc to woda byla. wszystko zostanie na porodowce, ja utylam przy pierwszej 20 i zrzucilam w miesiac! wiec pewnie u Ciebie tak samo bedzie.
ja wczoraj zrobilam sobie liste rzeczy potrzebnych dla drugiej corki i kurde troche tego wyszlo, moze nie ilosciowo, ale cenowo... chyba sie pozbede sporej czesci wyplaty pod koniec miesiaca. mama obiecala kupic butelki i sterylizator, ale zostal mi jeszcze kojec, materac, odswiezacz, no ogolnie pare rzeczy ktore nie sa za tanie. do kojca w ogole planuje wrzucic pierworodna co by sobie glowy o szczeble nie obijala, a lozeczko dac na najwyzszy poziom i tam klasc druga pipe.
wspominalam juz ze moja corka jest niemozliwa? jakis miesiac temu wrzucila do lodowki mp3, oczywiscie bateria padla w momencie. a pare dni temu w trakcie robienia pizzy okazalo sie ze w piekarniku topi sie wlasnie ... komorka
moge wstawic zdjecie jakby ktoras nie wierzyla. dzis dla odmiany szczoteczka do zebow wyladowala w glosniku (mowilam m. zeby zatkal te odpadajaca czesc) a pasta do zebow w kibelku. naprawde pilnuje jej jak oka w glowie i pojecia nie mam kiedy ona to robi. piekarnik zamkniety na blokade, agentka...
a z milych rzeczy to wlaczyl mi sie syndrom wicia gniazda jakis tydzien temu i juz zaczynam panikowac ze komody w sumie nie mam, ze rzeczy nie poukladane, dlatego tez te liste zrobilam zakupowa. wczoraj caly wieczor trudlam dupe m. zeby ze mna na allegro siedzial i pomagal wybierac a ten (jak nigdy) bez mgrugniecia okiem mi pomagal. pytam sie czy sie dobrze czuje, a on mowi ze mu sie udziela i w sumie to nie moze sie doczekac az zostanie podwojnym tata
milo uslyszec takie slowa, bo nie jest zbyt wylewny. w zasadzie od kiedy dowiedzielismy sie o naszej malej wpadce nie uslyszalam nic pozytywnego z jego ust na ten temat. negatywnego tez nie, ale wiedzialam ze byl w szoku znacznie wiekszym niz moj, wiec myslalam ze otrzezwieje dopiero jak zobaczy corke, a tu prosze... mila niespodzianka. no ale nie zebym chwalila, chlopow i dzieci sie nie chwali...