reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marzec 2013

Też czytałam o 10 ruchach ale gdy na ostatniej wizycie pytałam lekarza o liczenie ruchów to powiedział, że da znać od kiedy mam liczyć, że jeszcze za wcześnie. Ja młodą mocniej czuję dopiero od ok 2 tyg (wcześniej było łaskotanie i smyranie)
 
reklama
Betina79 fajnie, że takie wieczorki kulturowe sobie serwujecie :-)
Truskaffka nie zazdroszczę jeszcze robienia szafy w tygodniu przedświątecznym.
Kociatka cieszę się, że synek zdrowieje a Ty się dobrze czujesz, to najważniejsze byście Wszyscy byli w pełni sił i energii :-) Trzymam kciuki by to odszkodowanie udało się uzyskać i żeby wszystko poszło po Waszej myśli :-) Dzięki że pytasz, nie bardzo mam nawet jak jest możliwość to nie teraz przed świętami, gdzie wszyscy zabiegani i nikt nie ma na nic czasu. Leżę jak Oliwia w żłobku przebywa, Była przeziębiona i siedziała 4 dni w domu, dziś wróciła do żłobka i przechodzi samą siebie, odkąd przyszła to histeria goni histerie...nie wyrabiam.
Herbata nie zazdroszczę przebywania stale samej z Malutką, jeszcze święta i pasowałoby coś zrobić. Trzymaj się ciepło i w razie "wojny" olej wszystko, mąż na pewno będzie szczęśliwszy jak zobaczy Cię w święta uśmiechniętą a nie zmęczoną wszystkim Kobietą.
Barbia oszczędzaj się oszczędzaj, jeśli grozi Ci przedwczesny poród.
Alfa zdrówka życzę.
Królowa Dramatu mam nadzieję, że dr rozwieje wszelkie wątpliwości a na Szkole Rodzenia się Wam spodoba.
Nomi daj znać co po tym usg wyszło a co do ruchów, to mnie w szpiatalu kazali liczyć ruchy minimum 3x dziennie 30 minut po posiłku.
ANka to super, że klucze do domku mieć już będziecie :-) No i że zamierzacie postawić swój własny wymarzony domek.
 
Myślę, że teraz z tymi ruchami to liczyć mamy dla wprawy, żeby potem jak już to rzeczywiście będzie ważne nie zapominać się.
 
Jak to miło zjeść kanapkę po 7 godzinach niejedzenia :tak:
Badanie wyszło dobrze, doktor jeździł mi aparatem od USG pod żebrami i na obu bokach, sprawdził wątrobę, żyły (jakies dwie), pęcherzyk żółciowy, drogi żółciowe, trzustkę, nerki, śledzionę. Powiedział , że nie widzi żadnych niepokojących zmian, ani kamieni . Ból spowodowany raczej uciskiem powiększającej się macicy . O tym by przy okazji sprawdził jak dzidzia zapomniałam :crazy:.

Teraz mała jakby miała czkawkę odczuwam ją na samym dole , zaraz nad wzgórkiem łonowym. Może ułożyła sie przodem do kręgosłupa i nawala mnie po nim , dlatego nie czuje tak mocno i wyraźnie tych kopniaków.

Juz wolałam mieć problemy z zasypianiem gdy mi córa po brzuchu hulała niz tak jak teraz , że nie tańcuje a ja się zastanawiam czy wszystko dobrze:confused2:
 
Alfa nie wiem czy dla wprawy czy nie, ale ja tam przy Oliwii też już w tych tyg liczyłam bo mnie w szpitalu kazali.
NomiMalone nie każdego dnia będziesz odczuwać takie same ruchy, rozciągania itd, na pewno wszystko jest dobrze i może rzeczywiście powiększająca macica uciska na żebra i powoduje ból albo córa Ci nogi pod żebra pakuje ;-) i drabinkę sobie z nich robi :-) Smacznego.

Dobrej nocki Wam życzę, córcia padła więc czas uderzyć na łoże :-)
 
Ostatnia edycja:
hej Kobietki,

U nas dzień taki sobie, u lekarza myślałam, że mnie trafi gdyby nie Mąż to bym tam chyba rozniosła przychodnie, czekaliśmy na umówioną wcześniej wizytę ponad 1,5 godziny bo to kontrolna i wszystkich tych chorych, którzy dziś zadzwonili wpuszczali przed nami, ok rozumiem dzieci ale dorosłych, a my oboje na antybiotykach, zasmarkani, a jeszcze Kruszynka takie bolesne kopy mi serwowała, że nie wiedziałam co ze sobą zrobić, wizyta za to trwała całe 2min (nie żartuje!) lekarz w ogóle nie słuchał co Ł do niego mówi, dobrze że mi chociaż podpisał list, że mogę lecieć. Generalnie jednak koszmar, do domu wróciłam wykończona i z bólem głowy, zwłaszcza że Młody w nocy się budził, tak więc po południu wszyscy zalegliśmy na sen, Ł z nami bo nocki zaczyna, Szczepek przez tą chorobę sypia po 3godziny po południu co dziś wybitnie mi na rękę było bo ja spałam dokładnie tyle samo.
Anka fajnie, że u Ciebie antybiotyk działa, niestety u nas nie, okazuje się że to jednak wirus jakiś paskudny, ale Mąż każe brać bo mówi, że często przy wirusach łapie się infekcje bakteryjne więc łykamy.
Kociatka dzięki, Szczepkowi się krup przypałętał i nieciekawie było a mnie jakiś wirus dopadł, zmęczenie plus stres chyba pomogły.
Dobrze, że Wasz Synuś już do siebie dochodzi, a Ty się nie przeracowuj, trzymam kciuki aby wszystko udało się załatwić po Waszej myśli.
Kania i Ty Kochana się oszczędzaj jak tylko się da, tak by następna wizyta w szpitalu dopiero przy okazji porodu, terminowego.
Betina fajnie, że na tych zajęciach takie rzeczy, to faktycznie może dać trochę pewności siebie, przynajmniej będziesz wiedziała jak dziecko trzymać. Na zdjęcia z sesji czekać niecierpliwie:-)
Truskafka widzę, że u Was już wszystko zaplanowane, oby poszło jak szybko z tą szafą:-)
Ewelinka to przyjemnego ubierania drzewka, u nas już stoi ku ucieszę Szczepka od 2tygodni prawie:-)
Herbata dużo sił życzę skoro sama z Małą i wszystko przed Świętami na Twojej głowie
Barbie to słuchaj lekarza i leżenie do góry brzuszkiem:-)
Alfa zazdroszczę, gdyby u mnie mleko tak na katar działało to nic innego bym nie piła:-D
Królowa mam nadzieję, że lekarz powie Ci jutro coś mądrego ale ja niestety też obstawiam, że Dziecie Ci tak dokucza, sama momentami nie wiem co ze sobą zrobić, czasami szturchanie pomaga;-)
Nomi mam nadzieję, że po wizycie już się nie martwisz:-) no niestety takie uroki ciąży, człowiek marudzi jak w żebro dostanie a potem jak za długo spokój to modli się o te nawet najbardziej bolesne kopniaki;-)
Anka właśnie o domu doczytałam, super że budujecie taki jaki chcecie!!! jedyny minus, że trzeba poczekać ale z tego co piszesz ten na przeczekanie całkiem wygodny więc chyba warto:-)
Zabka współczuję puchnięcia, mi pomgło faktycznie ograniczenie soli i za każym razem jak miałam okazję siadałam z nogami w górze na podczas snu podkładałam sobie poduszkę pod stopy

Uciekam Kobietki, spokojnego wieczorka
 
Ania mam nadzieje ze 2.1 egzaminator bedzie mial dobry humor w koncu nowy rok:)
Co do ruchow to u mnie jest wiecej pelzania niz kopania:-)a ruchy licze choc maly lubi tez noca sie bawic a w dzien odpoczywac:-)no i maly urzeduje ostatnio po lewej stronie brzucha.
dobija mnie mieszkanie tutaj.babcia sie zle czuje,na wigilie sie wnuki sprosily niech nie mysla ze bede ich obslugiwac:confused2:wola na gotowe przyjsc.nie lubie ich.co to oni nie sa:confused2:ehh kiepski dzien dzis mam:baffled:
 
Patrycja zdrówka dla syna!!! Strasznie mi szkoda jak dzieci chorują:-(

Szczebiotka chybabym wyszła sama z siebie i saneła obok...nie cierpię służby zdrowia i jej podejścia do pacjenta:/

My mamy dziś dzień lenia...na obiad robię makaron z truskawkami więc pójdzie szybko:-D Synu obok ogląda bajki, ja buszuje w necie i prowadzę z nim dialogi:-D Uwielbiam te nasze poranki!!
 
reklama
Hej Marcóweczki!!

Melduję, że wróciliśmy z wojaży - także ja już z powrotem w pracy, na szczęście ostatnie dni, a wrócić do rzeczywistości jest naprawdę trudno.
Pierwsze, co zobaczyłam na forum to wiadomość o synku Jotki, która mnie zszokowała, ale jednocześnie napełniła nadzieją i optymizmem, bo z tego, co Jotka pisze, Dawidek jest silny i ma dobre wyniki - TRZYMAJCIE SIĘ DZIELNIE OBOJE!!! Wierzę, że już niedługo będziecie mogli we trójkę świętować podwójne grudniowe szczęście.

A co u mnie? Dzień ślubu wspaniały, pogoda dopisała, sama uroczystość baaaardzo sympatyczna (miało być niewielkie grono gości w urzędzie, a w końcu stawiło się ok. 70 osób :szok:), cudowna pani kierownik usc (piękna kobieta, ach!) i mój mąż, który sypał żartami dla rozładowania atmosfery:-D. Podczas życzeń trochę się wzruszyłam i pociekła mi łezka nawet... Przyjęcie również się udało, chyba nawet bardziej niż podejrzewaliśmy i powiem Wam, że chętnie przeżyłabym to wszystko jeszcze raz. :-)
A w poniedziałek polecieliśmy do Budapesztu. Super miasto, piękne, stare, zabytkowe, przedświąteczna atmosfera aż kipi. Ale poraził nas poziom cen.. Sporo chodziliśmy, dopóki Malutka się nie zbuntowała... chyba przekręciła się nóżkami w dół, usiadła mi na pęcherzu i ostro podkopywała...:-D A my zwiedzaliśmy wtedy głównie budapesztańskie toalety:-D. Czujemy się dobrze i całkiem nieźle też zniosłyśmy lot, choć wczorajsze lądowanie na lotnisku w Modlinie w totalnej mgle kosztowało nas sporo nerwów.
Dobrze jest wrócić do domu. Teraz czas na przedświąteczną gorączkę. Odpocznę chyba dopiero po Nowym Roku...;-).
 
Do góry