reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marzec 2013

Dzieńdoberek!

Eh,tak nas tu zasypało,że nigdzie dziś nie wychodzę.Wczoraj z córa byłam na sankach alke po 40min Gabi sama zechciała do domku,bo jej zimno w buzię było;-)

W taka pogodę nie trudno o nostalgiczny,gorszy nastroj.

Jesli chodzi o czas "przedświąteczny" to powiem wam,że chciałabym kiedys żeby w mojej rodzinie było super świątecznie z humorem itd.Moja mama z rana jakiś humor "upierdliwy" miała.Perspektywa zapraszania własnych dzieci z dziećmi(chodzi o nas i dzieci siostry)przeraża ją i w chcilach złości mówiła ze ona nie robi Świąt,ma dosyć,jest zmęczona itd.A kiedy ja rzucam hasło,że mogą z tata przyjść do mnie(mieszkają 20min na nogach od nas)to mówi że najlepiej czuje się u siebie...
Powiem wam,ze dziwnie się czuję bo z jednej strony gfajnie tak się spotkać rodzinnie ale niestety zawsze ktoś (gospodarz) urobi się po pachy samym donoszeniem,zmywaniem,wymienianiem talerzyków itd.
Smutno mi się jakoś zrobiło.Ja w moim stanie Świąt nie wyprawię,do moich rodziców chyba też nie pojedziemy a z kolei teście...cóż oni robią niby u siebie ale co roku kombinują gdzie by się i do kogo wkręcić.
Ja nie lubię Świąt przez to wszystko.Wkurza mnie też że to zwykle kobiety zarobione w kuchni siedzą a faceci tylko siedzą,polewaja wódeczkę i Święta upływają tak że każdy ma zgagę a kobiety mają jescze bóle kręgosłupa itd.


Eh,rozpisałam się.Trochę załapałam dołka.Najchętniej wyjechałabym nwłaśnie na Święta w góry ale za to mąż nie wyobraża sobie być w Święta daleko od rodziny:dry:

Dosyć juz tych moich wywodów

papapappapaaa
 
reklama
Melduję, że żyję - troszkę poleżałam sobie w szpitalu (młody tak rośnie, że zaczyna mi macica uciskać nerki - przy okazji on się tam pcha nogami i robią mi się zastoje) i teraz się aklimatyzuję w domu. Przyznam szczerze, że im bliżej porodu tym mniej mam czasu na forum...

Pozdrowienia dla Was wszystkich od Asinki85, która obecnie jest rozpieszczana przez teściów :)
 
Monisia prawda, że ciężko jednej osobie zorganizować święta ale nie moglibyście rozdzielić się obowiązkami?? My dokładnie jeszcze nie podzieliliśmy się dokładnie - ale tak zrobimy, mój M. obiecał zrobić jesiotra, moja mama robi najlepsze pirogi, uszka pod słońcem:) moja siostra upiecze jakieś ciacha, ja co mi każą to zrobię:p teściowa barszczyk i grzybową strzeli, teściu kutię tworzył w tamtym toku to i w tym może zrobi:) i jakoś wspólnymi siłami to nie będzie duży wyczyn:) ja z najbliższej rodziny mam tylko mamę i siostrę (singielkę) a M. jedynak - tylko ma swoich rodziców. Także nie pozostaje nam za bardzo nic innego jak spędzać wigilię wszystkim razem i tak robimy. Trzeba się po prostu podzielić obowiązkami i nie ma, że ktoś leży i pachnie a inny zasuwa tylko wspólnymi siłami, niezależnie gdzie się w danym roku tą wigilię robi.

Natalia ale już lepiej??? Dziękujemy za pozdrowienia od Asinki:)
 
Witajcie Dziewczyny
ja też coś nie mam weny na pisanie, niby mam już wolne ale i tak co drugi dzien jeżdzę do pracy i w domu sprawdzam, a dziś jeszcze mój starszak urządził rano scene histerii i nie chciał iść do żłobka, był rano sam z tatą w domu i wogle nie dał się ubrać. Jutro już nie będzie miał wyjścia i będzie musiał pójść do dzieci, bo nie może być tak że krzykami wymusza różne rzeczy.
Szczebiotka zdórwka dla synka.
Monisia a nie możecie świąt razem przygotować? Ja na świeta zawsze jeżdzę do mojej babci. Przyjeżdzają też moi rodzice, siostra mojej mamy z mężem, jest też mój kuzyn z żoną i czasem też mój brat z żoną i drugi kuzyn z żoną, ale oni teraz mieszkają daleko więc co któreś święta przyjeżdzają. Każdy z nas coś robi, zawsze wcześniej się umawiamy co każdy ma przygotować, tak żeby moja babcia nie musiała nic robić:) ja zazwyczaj ze swoją rodzinką, a wcześniej z bratem przyjeżdzaliśmy do dziadków w wigilie już rano, ubieraliśmy choinkę, robliśmy uszka i pierogi, nakrywaliśmy do stołu. A potem jak już są wszyscy to też dzielimy się obowiązkami, wspólnie się sprząta ze stołu, potem jedna osoba zmywa naczynia, inna je wyciera, a jeszcze inna np robi kawe:). Zazwyczaj Wigilie i pierwszy dzień Świąt spędzamy właśnie u babci, a drugi dzień świąt już tylko u rodziców, bo po obiedzie i tak wracamy do siebie.
Trytytka u nas właśnie też tak robimy że każdy coś przygotowuje:)
 
witam

Wizyta udana:tak:Kolejna 10.1.2013
Co do swiat to w zeszlym roku robilam wspolnie z tesciowa bylo nas psoro i jakos specjalnie nie odczulam zebym sie narobila.
Wszystko zalezy od organizacji i sposbu ko9munikowania sie. Bez rozmowy nie da rady zrobic wspolnie swiat.
Mam nadzieje ze Monisia dacie rade i bedziesz czerpala radosc ze swiat;-)
 
Witajcie Kobietki,

U nas niestety kolejna nocka zarwana, Szczepcio usnął po północy, potem co godzina praktycznie pobudka a o 7 już na dobre wstal. Także oboje wykończeni jesteśmy, maks godzina i idziemy spać.

Monisia w takim układzie wcale się nie dziwię, że fanką przygotowań i Świąt nie jesteś, smutne to jak ludzie tracą prawdziwego ducha Świąt.
U nas podobnie jak u Trytki i Madzi, wszyscy włączają się zarówno w przygotowania jak i sprzątanie później, moja Mamulka ma nas 5tkę i teraz trochę nas jest z partnerami, trzej Bracia w kuchni i przy porządkach zasuwają na równi z nami, od dzieciństwa podział obowiązków był równy. No i absolutnie nie ma wódki, czasami wieczorkiem w pierwszy albo drugi dzień Świąt winko pijemy jak już siedzimy sobie przy grach. Jak jeszcze Dziadkowie żyli to Wigilię były na 30ści osób ale też każdy starał się pomóc jak mógł.
Może czas u Was stworzyć nową tradycję by Twoje Córeczki miały zupełnie inne wyobrażenie Świąt?:-)

Trytka Mąż jest chirurgiem i powiem Ci szczerze, że nie chciałabym aby w pediatrii się specjalizował, już widzę jakby panikował;-) teraz jak czasami pracuje na ostrym dyżurze to potem najchętniej Szczepka w gumową kulę by wsadził po tym jak naogląda się tam dzieci po różnych domowych wypadkach.

Anka kciuki zaciśnięte abyście faktycznie do poniedziałku otrzymali decyzję i to pozytywną. Super, że wizyta udana:-)

Natalia super, że się odezwałaś bo się zastanawiałyśmy co u Ciebie. Synuś nieźle Ci się daje we znaki jak widzę, życzę aby obyło się bez kolejnych wizyt w szpitalu. Dzięki za pozdrowienia od Asinki85:-)
 
Szczebiotka wspolczuje, może dzis noc będzie lepiej wyglądała.U mnie tez tak sobie, ale to znow przeze mnie… mala spi. Co do szczepien to tutez troche inaczej, ale wlasnie blonica jest w tym 5w1. moja tesciowa tezpielegniarka. W ogole tu jest rozyczka, odra, swinka obowiazkowa jak w Pl, alenie wiem czy chce szczepic. A z dodatkowych to ja wyprosiłam Rota i gruźlicę,cale szczescie się udalo, choc nie obylo się bez pytac po co.

Anka super ze wizyta się udala. Może w tamtym roku się nie narobiłaśbo w ciazy nie bylas. Ja lubie gotowac i sprzątać tak normalnie. Teraz mniewszystko meczy :sorry2:

Madzia wspolczuje zachowania Jasia. Mam nadzieje ze nie będzieCi robil takich cyrkow… eh macierzyństwo :dry:

Natalia dobrze ze już w domku jestes. Fajnie ze z dzidziawszystko ok.

Monisia mam nadzieje ze dolek przejdzie. Ja tez nie mamochoty gdziekolwiek jechac do rodziny na swieta. Najchętniej bym zostala tylkoz M. i corka w domu, ale mogę pomarzyc…

Trytytka ja słyszałam ze do -20 stopni. Poza tym tu często jestponiezej -10 wiec nie będę zimowac malej w domu. Niech nabiera hartu. Powodzeniaprzy pierniczkach ;-)


Lece zupke malej robic, M. dzis może szybciej skonczy to mi pomoze cos. Jutro wyjezdza na 5 dni na robote. Fajnie ze znalazł przed swietami cos extra, będzie na plaszcz dla mnie :tak:, ale samej to jednak ciezej…..
 
Ostatnia edycja:
Szczebiotka zdrówka dla Szczepcia, współczuję zarwanej nocki, i łączę się z Tobą w bólu, bo Oliwia dziś też kiepsko spała.
Kociatka jak Twój synek?
Martuska, Agula a Wasze pociechy zdrowe?
Natalia najważniejsze, że już wszystko dobrze, wracaj do zdrowia ido Nas:-)
Anka cieszę się że wizyta udana i trzymam kciuki za sprawy związane z bakiem i domem.
Herbata a jak Twoja córcia ? A Ty jak ???
Ciekawa jestem, jak się mają nasze Świeżo Upieczone Mężatki???
Dla reszty Mamusiek ślę dużo pozytywnych fluidów, by te przygotowania do Świąt Was jak najmniej zmęczyły a najbardziej cieszyły.
U mnie po staremu, co do świąt to jak co roku rodzinnie tyle że już na Wigilie nie jeździmy dwie tylko co roku na zmianę :-) Poza tym w tym miesiącu czeka mnie jeszcze wizyta u gina, badania tarczycowe i wizyta u endo a w portfelu pustki, więc o zakupach na święta to na razie nie myślę. Jakoś to będzie ;-)
 
Ostatnia edycja:
Szczebiotko dużo zdrowia dla Szczepcia. Nie dziwię się, że strachu Ci narobił.

Natalia zastanawiałam się ostatnio co u Ciebie i czemu się nie odzywasz. Mam nadzieję, że synek zmieni pozycję i nie będzie nerek uciskał. Podobno często tak się zdarza, że ucisk prowadzi co zastoju w nerkach.

A mnie zaczyna ogarniać powoli panika, że jestem w totalniej dupie jeśli chodzi o zakupy dla dziecka i ogólne przygotowanie. NIE WIEM NIC. Do tego na razie oprócz kilku ubranec nic nie mam. Wczoraj mąż mi obiecał, że od stycznia zabieramy się za zakupy a już w najbliższy weekend pojedziemy do sklepu. Przeraża mnie to wszystko, nie wiem jak się za to zabrać.

Mam do Was pytanie - zdaję sobie sprawę, że głupie ale tknęło mnie gdy czytałam w temacie "Wyprawkowo" o termometrach - o co w sumie chodzi z tymi termometrami? Dostałam w prezencie od kuzynki bezdotykowy (wiem, że wiele z Was pisało, że nie są miarodajne). Ale chciałabym się dowiedzieć czy dziecku mierzy się temperaturę jakoś profilaktycznie czy też dopiero gdy objawy wskazują na temperaturę? Bo zastanawia mnie dlaczego te termometry są takie ważne.

Za tydzień zaczynamy szkołę rodzenia :))))

U mnie ból nie odpuszcza, ale z pleców przeniósł się do przodu, z prawej strony pod żebrami. Kłuje i uciska mnie mocno i już sama nie wiem czy to związane z nerwobólem czy rosnąca macica naciska na organy.
 
reklama
ja też się nie mogę doczekać relacji dziewczyn ze ślubów:-D

Wczoraj wreszcie się dowiedziałam co z moją umową więc tak jak przypuszczałam tylko do dnia porodu...i o dziwo w ogóle isę tym nie przejęłam :-DChyba dlatego, że z małą zamierzam trochę posiedzieć a w planach miałam zmianę pracy...za to dostała propozycję nie odrzucenia z firmy, że jak już będę zamierzała wrócić do pracy to oni bardzo chętnie mnie przyjmą:angry: Co za chamstwo...jak człowiek potrzebuje to kopa ale jak robić to zapraszamy...tak więc obraziłam się na nich i w 2015 szukam nowej pracy:-D Swoją drogą umowę miałam do 30 listopada a nadal nie podpisałam nowej...więc jak do stycznia tego nie zrobię to czeka mnie jeszcze wycieczka do sądu pracy:no:
 
Do góry