hello kochane
alez ten czas leci - juz środa!!!!!!!!!!!
u nas pomalutku, oswajam się pomału z myślą, że poród coraz bliżej
ale własnie w sob mój mąż mi oświadczył, że chyba na miesiąc poleci do Francji w najbliższym czasie....
drugą opcją jest Szanghaj na cały luty lub marzec, więc Francja to i tak chyba ta lepsza opcja.... przynajmniej w Europie....
więc nie wiem kiedy zrobimy przemeblowanie pokoju itp.... jeszcze nie wie kiedy leci ani kiedy wróci - bosko po prostu....
no ale cóż - trzeba jakos dac radę - teraz kazdy się cieszy, że ma robotę i nie ma co wybrzydzać....
byłam wczoraj u sąsiadki, która 2 miesiące temu urodziła i już sobie przypomniałam czemu chciałam to trzecie dziecko
taki słodziak - do schrupania... na pewno będą nieprzespane noce, ale i tak warto dla takiej kluseczki
już bym chciała mieć Jaśka przy sobie
i odzyskaliśmy wczoraj kojec!!!!!!! pożyczyliśmy znajomym i nie chcieli oddać... okazało się, że ich dziecko całkowicie zdemolowało ten kojec, więc oddali nam nowy
co do łózeczek to my mamy drewniane w domciu a na dzialce turystyczne
uważam, ze drewaniane na dłuższa metę lepsze... ja zawsze daję ochraniacz do łózeczka, więc dzieciaki nie mają nic poobijanego....
maryńka - cieżko tak samemu - wierzę... jeszcze w obcym kraju to już w ogóle... ale to już chyba nie tak długo?? i Twoja Mama miala przyjechać??
Królowa - juz Ty sie tak nie nastawiaj negatywnie do porodu
to naprawde piekne przeżycie - weźmiesz sobie znieczulenie i będzie ok
moja sasiadka urodziła pierwsze dziecko 3800 i żyje
basiatoja - no niezły numer z Twojego malucha
tyle czasu się ukrywac
kiniusia - za wizyte kciukam, ale przecież czujesz małą, to znaczy, że wszystko ok
miłego dzionka dziewczynki :-)