reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marzec 2013

Kiniusia też tak miałam, że w pierwszej ciąży jakoś ta glukoza nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia, a wczoraj jak byłam to jakoś mi niedobrze było po wypiciu, a po drugim badaniu mi się aż ręce trzęsły... ale na szczęście nie było aż tak źle tylko delikatnie i jak coś normalnego zjadłąm to przeszło... Może ta różnica wynika stąd, że w pierwszej ciąży miałam 50g, a teraz 75... zawsze to większa dawka i dłużej bez jedzenia trzeba wytrzymać...
Nomi oj rozumię ten ból z mężem zwlekającym z robotą... oni chyba tak mają... ostatnio mojemu spodobał się tekst: "Jak facet mówi, że coś zrobi, to nie ma sensu mu o tym co pół roku przypominać..." i chyba coś w tym jest... też w poprzedniej ciąży strasznie się wkurzałąm, że tak z urządzeniem pokoju zwlekał... W końcu jako, że ostatnie prawie 3 miesiące musiałam leżeć to wszystko zamawiałąm przez internet i i tak jak już przyszło to musiało swoje odleżeć w korytarzu zanim się wziął za meblowanie.... Oj jest to denetrujące ale co poradzisz...
 
reklama
Nomi, z tą kurtką to jestem praktycznie w takiej samej sytuacji jak Ty. Wczoraj całe popołudnie przymierzałam takie normalne kurtki i płaszczyki, żeby choć trochę zminimalizować koszty.. ale nie udało się:wściekła/y:. Bo nawet, jeśli się w coś mieszczę, to za miesiąc już nie będę, a przecież to się mija z celem. W dodatku czas mnie nagli, bo muszę coś na siebie narzucić w drodze do ślubu, a więc przydałoby się coś już kupić, i to takiego trochę bardziej eleganckiego... Jednak ciąża zimą ma też swoje ubraniowe wady:sorry2:.
Kania, sprytny pomysł z ważeniem :-D. Choć my u siebie w mieszkaniu nie mamy wagi, ważę się w weekend u rodziców (no i może lepiej, bo inaczej bym z wagi nie schodziła:p)
Betina, czekamy na relację z porodówek ;-).
Trytytka, ja w Budapeszcie byłam raz, w podstawówce i niewiele już pamiętam, ale czuję, że tam świąteczna atmosfera już w pełni :happy2:.
Herbata, ja dziś też miałam ciężką noc. Pierwszy raz spałam w naszym łóżku sama i jakoś tak... za dużo miejsca miałam dla siebie:baffled:. Przewracałam się z boku na bok przez pół nocy :baffled:.

A dziś podchwyciłam z blogosfery ciekawą zabawę - nie wiem, czy o niej słyszałyście - 101 rzeczy w 1001 dni. Przykładowy opis w linku jednej z bloggerek Powrót do figury sprzed ciąży.: 101 rzeczy w 1001 dni . Projekt ambitny, tylko wymagający samodyscypliny :-D. Zastanawiam się, czy będąc świeżo upieczoną mamą udałoby się coś takiego zrealizować.. A z drugiej strony - może warto postawić sobie jakieś cele aby całkowicie nie utonąć w pieluchach? :-D. Co o tym myślicie?
 
Dziewczynki moje kochane dzięki za słowa otuchy. Nie powiem , żebym była szczęśliwa , ale troszkę samopoczucie mi się polepszyło bo chyba znalazłam płaszczyk. Super tani nie jest ale nie jest drogi. Jakby nie było okrycia wierzchnie na zimę nie należa do tanich rzeczy i to jest minus ciązy w zimę, tak jak pisze makunia. W zimę jedna kurtka 100-200 zł a to jest 1 rzecz, w okresie ciepłym to za te pieniądze to z 10 rzeczy by sobie kupiła.
No ale dzis pojechałam sobie darmowym autobusem Reala ;-) znalazłam tam sklep "szachownica" czy coś takiego. No i tam przymierzyłam wszystkie kurtki puchowe, bo nie były jakoś mega super drogie (od 69 do 180). Przymierzyłam nawet rozmiar 2x XXL :szok::rofl2: nie powiem jak wyglądałam , ale w brzuchu i tak ledwo się zapięłam. Teraz mogę powiedzieć słowa "współczuję osobom w większych rozmiarach znalezienia czegoś dla siebie". Nie myślałam , że z ciuchami powyżej 44 jest taki problem a i 44 są jakoś dziwnie skrojone. Uznałam , że kurtki puchowej nie znajdę , chyba , że cudem. zabrałam sie za płaszczyki. No i jeden fason by mi odpowiadał. Zobaczyłam rozmiar 56. Nie wiem co to za rozmiar i czy to jest właśnie taki DUŻY , czy może nie nasz polski. To akurat mało ważne bo najlepsze, że się zapięłam w brzuchu i jeszcze mi ciutkę (okolo 5 -8 cm luzu zostało) a ubrałam się dość grubo. Dodatkowo ostatni guzik w razie powiększającego się brzuszka mogłabym przesunąć bliżej brzegu, bo materiału jest tam sporo (7 cm jak nic) Jutro jadę z moim , jeszcze raz obejrzymy, jak nie to jedziemy do Galerii i na Bałucki rynek.

Umieram z głodu, od rana jadłam tylko 2 kanapki na biegu. Zmykam odgrzać sobie grzybową ;-)
Dziękuję dziewuszki za słowa otuchy, a na tego mojego muszę coś wymyślić , bo oszaleję jak to wszystko w takim tempie będzie szło. Niestety jemu nie można dać wolnej ręki w takich sprawach i zaufać , że zrobi... w tym przypadku trzeba patrzeć na ręce i poganiać bo najchętniej, weekendy, spędzałby w pidżamie, przed telewizorem i tak aż do dnia porodu. Taki z niego niedzielny leń niestety :-):blink:

EDIT : Makunia - 3 lata na realizację 101 zadań wyznaczonych przeze mnie :confused::confused: hmmm trzeba się nad tym zastanowić , bo nie głupi pomysł.

Ps. Przypomniało mi się, Rozważamy z mężem zakup łóżeczka turystycznego zamiast zwykłego drewnianego. Sa plusy i minusy jednego jak i drugiego.
Cena łóżeczka powiedzmy byłaby podobna około 300 zł . O turystycznym zaczęłam myśleć po wizycie u koleżanki, która ma 1,5 roczną córę i oddała drewniane na rzecz turystycznego, jest zadowolona. Jak zaczęliśmy się pytać znajomych itd , to okazało się , że i inni miewali lub mają turystyczne. Wcześniej o nim nie myślałam , nawet zapomniałam , że coś takiego istnieje , teraz się zastanawiamy.
 
Ostatnia edycja:
Dziewczyny, ale mi się koszmar w nocy śnił. Nie będę się rozpisywać bo nawet nie chcę o tym myśleć, ale się bardzo zdenerwowałam. I to jeszcze z tych, że śni się, że się budzę i jest bardzo realny. Aż mnie w brzuchu zakłuło z nerwów.
Ogólnie noc mało ciekawa - młoda od północy do 1 rano urządzała takie harce, że usnąć nie mogłam (a pisałam że słabo ją czuję ;) - chyba zależy od ułożenia bo czasem i cały dzień nic a innym razem spać nie daje. W końcu usnęłam to o 5 rano obudziła mnie znów córa - czkawką ;) Czkawka u niej trwała ok 20 min, w końcu usnęłam to miałam ten koszmar...

Betina u mnie to raz czuję mocno jak wczoraj, innym razem cisza. Nawet na usg widzę jak się rusza ale nie czuję, więc nawet już się tym nie stresuję. Lekarz mówił, że na razie może tak być i się nie przejmować.

Kaniu właśnie o to chodziło :) zastanawiałam się czy tylko ja tak mam czy to jest normalne. Teraz już na to staram się uwagi większej nie zwracać.

Trytytka trzymamy kciuki za wizytę!!!

Herbata mam łożysko na przedniej ścianie ale nie jest to łożysko przodujące. Po prostu jest tam a nie np. na tylnej ścianie macicy. Nie jest to wskazaniem do cc więc pewnie będę rodzić sn. Choć chodzi za mną dziwne przeczucie, że dziecko będzie duże i pewnie nie dam rady z siebie jego wycisnąć.

NomiMalone my właśnie dostaliśmy łóżeczko drewniane od znajomych (bez materacyka) bo ich dziecię tak się wierciło w nocy, że wciskało nóżki między szczebelki i budziło się posiniaczone z płaczem. Teraz też dziecko śpi w turystycznym.
 
Ledwo dzisiaj zyje. Bylam na tej glukozie i samo wypicie nie sprawilo mi problemu nawet dobre bylo :) bo pani wcisnela mi cytrynke :) ale jak bym to miala wypic zimne to pewnie nie byloby juz tak latwo. Bo mialam pol na pol goraca i zimna wode i jak zaczelam pic to mi smakowalo a pod koniec juz bylo chlodniejsze to wtedy ciut zaslodkie. Gorsze dla mnie bylo walka z glodem i klucie bo lekarka zalecila po godzinie i po 2. Wynikow jeszcze nie odebralam bo po 14 zrobilam soba ta grzana sol, polozylam sie z tym na lozku i zasnelam. A zreszta tak zimno dzis u nas ze nawet mi sie nie chcialo wychodzic znowu z domu i leciec po wyniki i odbiore jutro. Mialam troche spokoju z katarem po tej soli ale teraz tnowu nos zatkany i mnie meczy. Zastanawiam sie czy to czasami nie jest spowodowane odkreconymi kaloryferami i suchym powietrzem. musze tu zaraz jakies mokre reczniki i miseczki z woda poustawiac. Tak mnie oczy bola od tego kataru ze nie moge juz przed komputerem wysiedziec
 
Witam Was dziewczyny, mnie tez chandra dopadla i czytam Was, mysle o Was, ale jakos ciezko mi cos sklecic. Maz na delegacji i jestesmy z Gućkiem sami. Straszna taka pustka i samotnosc ... normalnie zdarza sie, ze malz mnie irytuje, a teraz mnie irytuje to, ze go nie ma i nie ma mnie co zirytowac :zawstydzona/y: a to jego niespuszczanie deski czy odwracanie zaluzji w zla strone albo nieostrozne ukladanie rzeczy w szafce kuchennej wydaje sie smieszne :-)

Dopadla mnie strach, ze nie zdazymy ze wszystkim. W sumie to dla dzidzia mam sweter, lozeczko, kolderke i reczniczek kapielowy. Chcialabym juz miec wszystko kupione, ale moj wychodzi z zalozenia, ze jak bedziemy zwlekac to rodzinka sie zainteresuje i nam pomoze :wściekła/y: nie zeby nas bylo nie stac, ale zawsze "cierpimy" na tym, ze zawsze wszystko sami i za wlasne pieniadze. Inni to olewaja i przychodza na gotowe. ja juz listy porobilam co, ile i gdzie kupic no i sie zaczynam denerwowac... Tak wiec poczekam jeszcze do swiat i biore sie za mojego! Nie ma bata :tak: Przeciez jestesmy sami w obcym kraju i nikt nam nie pomoze, nawet nie mam kogo ewentualnie poprosic, zeby mi z dzieckiem zostal jak do sklepu pojde. Wiele rzeczy musze przewidziec i naprzod kupic. Zalamka...
 
A jesli chodzi o lozeczko turystyczne to ja nie mam dobrej opinii o nim i zdecydowanie stawiam na drewniane ze szczebelkami. W rodzinie maja wlasnie takie lozeczko i dziecko nie mialo mozliwosci lapania sie za szczebelki i uczenia stawania a teraz ma juz rok i 2 miesiace i nawet nie umie samodzielnie stac czy to jak sie je trzyma, czy zeby samo sie wspinalo np po meblach z podlogi, bo caly czas staje na czubkach paluszkow i nie umie ulozyc stopek poziomo do podloza, nie mowiac o chodzeniu ( no ale to akurat kazde dziecko w innym czasie zaczyna chodzic)
 
Naomimalone ja zdecydowanie stawiam na drewno...sama bym nie chciała cały czas spać w turystycznym a róznica jest ogromna jeśli chodzi o materac:) My stawiamy na kołyskę a później wskakuje do drewnianego

Marytńka spokojnie zdążycie...tak naprawdę top trzeba kilku dni an ogarnięcie:) Będzie intensywnie ale szybko pójdzie!! Ja już przytargałam ciuchy dla młodej po Gabrysiu i muszę zrobić listę co dokupić na wyprzedażach

A co do kurtki ja póki co na styk mieszczę się w swoją zimówkę więc jeszcze nie kupuję:) Minusem zimowych ciąż są ceny ubrań ale i tak zdecydowanie bardziej to wolę niż masakryczne upały w końcówce ciąży...brrr:no:

A ja walczę z jedzeniem Gabrysia...mam nadzieję że Nela nie będzie niejadkiem jak jej straszy brat:/ Wzięłam się na sposób i dostaję posiłek dopóki go nie zje nie ma nic innego i powoli idzie do przodu. Babcie patrzą na mnie jak na wroga publicznego ale ja wiem , że robimy dobrze!!!
 
Królowa - no właśnie moja wiercipięta zawsze około północy ma takie tańce wywijańce, zasnąć sie nie da , nieraz już sie poddaje i robię 10 minut chodzenia w kółko po pokoju, wtedy się w brzuchu buja i zasypia na tyle by i ja mogła w końcu usnąć , ale około 4-5:00 zaczyna od nowa.
A tak a propo wczoraj mój się bawił z córą :-D paluszkiem lekko pukał w brzuszek tam gdzie kopała , tak 4-5 razy, ona mu odpowiadała więc on znowu, tak się bawili chyba z 4 minuty, mężuś miał radochę lepszą niż bańki mydlane , które uwielbiamy :rofl2:

Królowa - snu nie zazdroszczę , ja ostatnio tez miałam koszmar, zasnąć się bałam , więc wstałam i zrobiłam sobie inkę :no:

Ala - 84- no ja pisałam , że są plusy i minusy jednego i drugiego :tak: ale co do materaca, kupujesz taki jak do łóżeczka drewnianego 120x60 , gryka-pianka-kokos (piankowe uważam za zbyt miękkie) i taki materac wkładasz do łóżeczka turystycznego. A czy dziecko chciałoby leżeć w turystycznym czy nie to trudno stwierdzić , mnie by odpowiadało, kocham jeździć pod namioty, a jako dziecko nienawidziłam szczebelków (kojarzyły mi się z łóżkami w szpitalu) , także tutaj to kwestia gustu. Argument - materac i "wola" spania w jednym albo drugim do mnie nie przemawia , natomiast argument - łapanie sie za szczebelki i podciąganie się do wstawania - taki argument właśnie rozważam w głowie, choć mam wrażenie , że i to byłabym w stanie obalić, bo to zależy od tego ile czasu można poświęcić dziecku, kto sie nim zajmuje i jak. Dziecko niekoniecznie musi spędzać dzionki w łóżku, które notabene powinno służyć jedynie do spania a nie do przebywania w nim, ale to tez zależy od wielu czynników. Na razie rozważam wszystkie za i przeciw , bo cenowo powiedzmy jest podobnie.
 
reklama
Nie chodzi mi o to zeby dziecko spedzalo caly dzien w lozeczku. Moja chrzestnica zawsze po obudzeniu sie, zanim sie ja wyciaglelo z lozeczka, spedzala w nim jeszcze conajmniej 30min czasami nawet do godziny bo poprostu nie chciala z niego wychodzic. Po przebudzeniu sie, brala zabawki ktore miala w lozeczku i poprostu siedziala w nim i sie nimi bawila, uczyla sie stawac jak chciala z niego wyrzucic zabawki. Wiem ze to zalezy od dziecka i to sprawa indywidualna i ze pewnie nie jest to tylko zalezne od tego czy lozeczko ma szczebelki czy tez nie, ale wydaje mi sie ze to jest jakis rodzaj "cwiczen" dla malucha. Przynajmniej takie jest moje zdanie po obserwacjach dzieci w mojej rodzinie
 
Do góry