Melduję się sobotnio
ja po glukozie i odebranych wynikach...
co tu wiele gadać, wynik po obciążeniu poza normą.. także oswajam się z cukrzycą znowu
Żabka wysyłam Muuułaaaa z podziękowaniami, za tą stronkę "słodka mama" przypomniałam sobie podstawowe zasady żywieniowe i już teraz staram się myśleć co i kiedy jem
poza tym, w domu mieliśmy ostatnio troszkę problemów, bo synuś męczył się z biegunką i bólami brzuszka trzy dni..na szczęście już jest dobrze
co do porodu i bliskich osobach wokół nas po porodzie..
przyznam że u nas bez większych problemów, bo ja po cc super dochodziłam do siebie, D stanął na wysokości zadania i dzielnie wspierał i pomagał, zwłaszcza przez te dwa tygodnie jak był w domu,
mama nie była z nami, ale blisko nas, także w razie potrzeby wystarczyło że zadzwonię, spytam, zaproszę..
teściowa też blisko, ale nie przyjeżdżała tylko ładnie czekała aż będziemy gotowi na odwiedziny i ją zaprosimy
za to jak D wrócił do pracy, moi rodzice w tym czasie akurat wyjechali też do sanatorium i nagle zostałam sama z tą moją małą słodką istotką..to pojawił się stresior.. o nic konkretnego..po prostu hormony dały o sobie znać i jakieś takie ciągłe napięcie czułam..
także mnie ta myśl-sama myśl- że mam wokół bliskich na których w razie "w" mogę liczyć bardzo pomagała..
z czasem napięcie minęło i macierzyństwo zaczęło w pełni cieszyć..
musimy być gotowe na różne scenariusze
Patula super że po wizycie oki
Królowa i u Ciebie piękne wieści
niech córcia pięknie rośnie
w szpitalu super podeszli do sprawy, trzymam kciuki żeby bóle nie męczyły
Maryńka pogłaskaj synusia w brzuszku, dobrze że po badaniach ok
Makunia tulę do serducha, niech tata wraca do formy..
Anka jak córcia? biedna mała,współczuję bólu uszka
Betina i super, ego nie załamane
jakie ciacho robiłaś? ja nie wiem...ale mnie biszkopty pod torta nie chcą wychodzić...
Kociatka zdrówka, mnie na gardło bardzo pomaga płukanka -pół szklanki wody i jedna łyżka wody utlenionej..sceptycznie do tego podchodziłam, ale wypróbowałam i serio pomaga
Monisia ehhh niestety masz standardowego dwulatka w domu..mała widać mocno przechodzi bunt. Słabe to pocieszenie, ale minie, im bardziej będziecie konsekwentni i cierpliwi tym lepiej dla was. Małym terrorystom trzeba powiedzieć ostro "NIE" bo jak wyczują wahanie, uległość..to każdą sytuację będą wykorzystywać..Niech Moc Będzie z Wami
u nas synek miał też taki okres i serio ..twardo go traktowaliśmy, początkowo potrafił też przeciągać bunty i krzyczeć po pół godziny...ale po kilku akcjach, zrozumiał że nie tędy droga..
Ważne żebyś z córcią rozmawiała, prosto zwięźle -PO BUNCIE-jak już spokojna będzie, o tym co się stało, że ci smutno z powodu takiego i takiego zachowania. Wprowadzaj zasady, np jak wiesz że idziecie na zakupy i mała może bunt odwalić, to przed wyjściem ustalcie gdzie idziecie, co będziecie kupować, jak ma się zachowywać i że np jak będzie grzeczna to na koniec dostanie jajko niespodziankę czy coś tam..
dobre, grzeczne zachowania chwal, nagradzaj, pokazuj jak bardzo się cieszysz
ale jednocześnie za złe zachowania musicie karać i jasno mówić za co ta kara. Karą może być smutna buźka (wtedy za dobre zachowania są wesołe buźki) , zakaz oglądania bajki itp...to już sami musicie sobie ustalić
Powodzenia
Kania zdrówka dla Oliwii i dla Tobie lepszych dni życzę
Deizzi współczuję ..trzymaj się
Ala o matko..to się załatwiłaś, wracaj do formy
aaa jeszcze pytanie do słodkich mam..jakie macie wyniki? ile przekroczona norma??