Witajcie kobietki,
nie było mnie trochę i nawet nie mam szans nadrobić liczę jednak że przez czas mojej nieobecności większe problemy was nie męczyły.
My po wyjeździe w góry pojechaliśmy do rodziców i zrobił mi się dłuższy urlop a teraz muszę nadganiać zaległości służbowe, domowe, babyboom'owe. Wyjazd był naprawdę bardzo przyjemny, pogoda dopisała i mogliśmy cieszyć się pięknej polskiej jesieni, kolory, zapach, słoneczko, coś cudownego, jednak tak jak się spodziewałam fizycznie musiałam sporo odpoczywać więc mój M trochę zawiedziony że tak mało aktywnie (choć tego nie powiedział i raczej się domyślam). mimo pięknej pogody ostatniego dnia dopadł mnie ból gardła i katar z którym borykałam się kilka dni, na szczęście już przeszło, dwa dni na tantum verde no i miód, czosnek i woda morska dały radę.
Ale widzę że sporo z nas boryka się z jesiennymi przeziębieniami, taka pora roku i jakoś musimy dać radę.
W poprzedni poniedziałek byłam u gin i powiedziała żeby w ciąży nie zwlekać i nie przeciągać przeziębień, że trzeba działać nawet szybciej niż zazwyczaj i żeby w razie czego iść do rodzinnego bo przeciąganie chorób może być niebezpieczne a antybiotyki nie są.
Poza tym wszystko z dzidzią o.k. choć wizyta bez podglądania.
Połówkowe mam w poniedziałek i to wieczorem i już zaczynam się denerwować z dnia na dzień coraz bardziej, mam nadzieję że do poniedziałku nie oszaleję.
Maluszek zaczyna już serwować pojedyncze kopniaki choć mój M jeszcze nie czuje ich ale pewnie już na dniach będzie miał okazję. Ale to taki czas że pewnie większość z nas już zaczyna czuć maluszka o ile nie czuje go już od dłuższego czasu.
Jedyne co mnie zastanawia i trochę niepokoi to pulsujący brzuch? To dziwne uczucie, na początku myślałam że to maluch ale to nie możliwe żeby tak rytmicznie skakał przez 24h, to tak jakby mi brzuch pulsował w rytmie tętna, tak chyba najłatwiej mi to opisać.
Czy którejś z Was też pulsuje brzuch lub wiecie czemu tak mi się dzieje, mam nadzieje że lekarz nie padnie ze śmiechu jak go zapytam o to przy najbliższej okazji.
Królowa tak jak pisałam tez przechodziłam infekcję gardła i polecam Tantum verde można go brać w ciąży, dużo miodu lipowego najlepiej a jeśli przeniesie Ci się na nos to woda morska do nosa świetnie oczyszcza. Życzę żeby udało Ci się szybko uporać z infekcją.
natalia ja mam badania co wizytę czyli co 3-4 tyg z tym że ostatnio miałam tylko mocz, teraz znów mam zrobić mocz i morfologię przed następną wizytę we wtorek.
kociatka zdrowia dla rodzinki i trzymaj się żeby na ciebie nie przeskoczyły te obrzydłe bakterie.
aniulkas gratuluję ruchów, cudowne uczucie. Ja też cieszę się każdym stuku puku malucha
roksaa mnie gin na ostatniej wizycie ostrzegła że mogą się zacząć zdarzać skurcze i twardnienia brzucha i że do 6 razy dziennie to normalne i żeby się nie przejmować ale że nie powinien temu towarzyszyć mocny ból, jeśli częściej albo bardzo boli trzeba zgłosić się do lekarza.
Zdrowia dla synka.
Deizzi az gęsiej skórki dostałam na samą myśl. Ja miałam dwa razy w życiu robiony test z glukozy, raz zemdlałam ale to było na oddziale w trakcie badań i miałam tez mnóstwo krwi upuszczone i to chyba z ogólnego osłabienia a glukoza tylko pomogła. Za drugim razem jak miałam mieć to strasznie się bałam ale panie w labolatorium kazały mi cytrynę przynieść i wcisnęły mi pół cytryny do kubeczka, pomogło zdecydowanie lepsze do przełknięcia, no i ja to paskudztwo piję szybko nie mogłabym tak po pół łyczka tego przełykać.
aniulkas mąż ma racje jeśli tyko możesz nie dźwigaj siatek z zakupami, ja jeśli muszę coś przynieść cięższego to biorę torbę którą da się na ramię założyć, jakoś mi lżej wtedy w ręku ale i tak staram się max 4-5 kg.
Odpowiedziałam tylko na dzisiejsze posty i mam nadzieję że żadna się na mnie nie obrazi, postaram się już być na bieżąca.
Wszystkim chorującym życzę zdrówka, jeśli się jakieś wizyty to oczywiście trzymam kciuki mocno zaciśnięte.