reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Marzec 2013

Hej!

Evelinka, chlopcy sa przefuniasci, przekochani! Tez bardziej wyobrazalam sobie siebie biegajaca za dziewczynka w pierwszej ciazy, ale to dlatego, ze nie wiedzialam, jak fajnie miec chlopca:-) Wychowujesz takiego malego, slodkiego (czasem bardzo zabawnego) mezczyzne, wpatrzonego mame jak w obrazek:cool2: Super uczucie...

Krolowa, jak upieczesz/ugotujesz, nie ma znaczenia, jakie wedliny jesz. Na surowo trzeba uniknac tych, ktore nie sa poddane obrobce cieplnej w procesie produkcji (np szynka parmenska, salami, jakies surowe kielbasy). W ogole trzeba uwazac z wedlinami paczkowanymi i lezacymi dlugo gdzies w lodowce supermarkecie, ale to ze wzgledu na listerie.
 
reklama
Królowa - toxo jest chorobą dość dziwną, można się nią zarazić w wieloraki sposób . Generalnie do zakażenia dochodzi przez spożycie zanieczyszczonego lub zarażonego pokarmu albo kontakt z nim.
  1. Zakażone mięsko jest groźne tylko gdy jest surowe. Więc nie jemy tatara, nie próbujemy mielonego przed usmażeniem, a jak dzielimy zakupione mięsko na porcje, to zanim dotkniemy paluchami do buzi czy oczu myjemy łapki. Ugotowane , usmażone czy upieczone mięso nie jest dla nas niebezpieczne.
  2. Kolejne produkty to warzywa owoce. Trzeba je dokładnie myć. Chodzi o to , że na tych produktach może znajdować się "kupka" kotka, albo innego zwierza chorego na toxo. A w odchodach wiadomo mogą być pasożyty toxo, które na szczęście nie wnikają nam w rośliny, więc wystarczy zakupione jabłka, sałatę czy tez inne produkty dokładnie umyć.
  3. Trzecia droga zakażenia się toxo to ZIEMIA. W ziemi jest wiele różnych patogenów. Nie wiadomo kto po niej chodził i co na niej robił:biggrin2: . Toteż przesadzając kwiaty, wsadzając coś do ogródka , zakładamy gumowe rękawiczki (bez dziurek w palcach :rofl2:) i możemy bezpiecznie wsadzać nasze "pociechy" :-D
  4. Kolejna droga zakażenia to odchody. Wbrew ogólnej tendencji pozbywania się kotów z domu gdy kobieta jest w ciąży, nie tylko kocie odchody mogą zawierać toxo. Także naszych przyjaciół gryzoni czy ptaszków. Nie trzeba pozbywać sie zwierząt z domu. Można poprosić partnera czy dziecko (jeśli jest na tyle duże) by na okres ciąży czyściło toaletę zwierza, ewentualnie zakładamy gumowe rękawice i robimy to same.

Przepraszam, że tak się rozpisałam na temat toxo, ale kiedyś się tym bardzo interesowałam. Mam kontakt z kotami, mającymi możliwość wychodzenia na zewnątrz, mam częsty kontakt z ziemią , moje hobby i wyuczony zawód to ogrodnictwo, uwielbiam owoce i warzywa (najlepiej te prosto z krzaka,drzewa lub z ziemi). Jedynie mięsa surowego nie tykam :biggrin2: Być może dlatego, że miałam tak częsty kontakt z tymi możliwymi drogami zakażenia mam już wykształconą odporność na toxo , musiałam się kiedyś nią zarazić. Ale starając się o dzidzie człowiek wiele czyta by wykluczyć możliwe powody niepowodzeń.

Niestety jeśli kobieta w ciąży nie ma odporności na toxo to musi na siebie bardziej uważać. Ale to raczej wiąże się ze zwiększoną higieną (mycie rąk i produktów,zakładanie rękawiczek) oraz niejedzenie surowego mięsa w tym sushi.
Z tego co kojarzę, to w ciąży przy braku odporności na toxo trzeba robić badania 3 razy. Po jednym razie w każdym trymestrze. Ale to pewnie zależy od lekarza.

Królowa , nic się nie bój, po prostu bardziej uważaj na to co jesz, nie jedz surówek na mieście (nie wiadomo czy myte i czy sie jaki kot w restauracji nie przewinął, bo znam takie przypadki), , myj łapki, myj owoce i warzywa, zakładaj rękawiczki. Tyle :-D Będzie dobrze :-D
 
u mnie też na minusie 2,5kg :) ale to akurat dobrze, ja jestem waga ciężka (w tej chwili 88kg) i mam nadzieję, że nie dobiję do 100 ;p

To wiem o czym mówisz, a ja obecnie 83 kg. W pierwszej ciąży dobiłam do 100, a teraz nie "pozwolę" sobie na to :-p

Odebrałam wyniki krwi i spadła mi hemoglobina i hematokryt, są teraz poniżej normy. Miesiąc temu było wszystko ok i lekarz mówił, że super, że hemoglobina w normie. No to teraz tak super już nie jest. Dziwi mnie to bo jem dużo produktów bogatych w żelazo, ale wyczytałam że w ciąży to częste. Wizyta w poniedziałek, pewnie będę musiała coś łykać..

Mam jeszcze pytanie? Co ile badacie krew w kierunku toksoplazmozy? Nie mam na nią odporności i boję się tego strasznie.

Królowa no stress. Ja w pierwszej ciąży brałam cały czas żelazo, bo miałam niską hemoglobinę. Nie raz nawet piłam i robiłam sobie sama zakwas z buraków i pomogło. Po prostu trzeba to kontrolować i tyle. Będzie dobrze. A co do tokso, to ja robiłam teraz raz, ale jest ok, więc chyba nie będę musiała więcej robić, a w pierwszej ciąży też tylko raz robiłam.
 
Witam się niedzielnie ;)
Królowa
podpisuję się obiema rękami pod tym co napisała Nomi dokładnie to usłyszałam od lekarza zarówno w pierwszej jak i obecnej ciąży jeżeli chodzi o toxo.

Wczoraj nawiedzili nas niezapowiedzianie znajomi, siedzieli do 1.30! Kurczę zasypiałam przy tym stole normalnie. Toteż dziś dopiero zwlekłam się z łóża. Jestem mega niewyspana i tak, chyba bez popołudniowej drzemki się nie obejdzie.
 
Krolowa, to bardzo rzetelne i wyczerpujace przedstawienie zrodel zagrozenia toxo by Nomi Malone. W praktyce lekarz najbardziej kazal uwazac na mieso, bo nie jest badane na obecnosc toxo. I jest najczestszym zrodlem zakazenia... Poza tym trzeba miec pecha, zeby akurat trafic na owoce i warzywa zanieczyszczoe odchodami chorego zwierzaka (i do tego nie umyc ich). Trzeba myc owoce i warzywa takze z innych wzgledow, wiec zakladam, ze kazda z nas to robi. Co do kotow - od lat mam koty, spia w lozku w nami (na koldrze), czesto sie lasza, itd. Mimo tego przez tyle lat nie "dorobilam" sie toxo. Oczywiscie w ciazy kuwete czysci M - na wszelki wypadek.
 
Mam jeszcze pytanie? Co ile badacie krew w kierunku toksoplazmozy? Nie mam na nią odporności i boję się tego strasznie.
Miałam na razie tylko jedno. W ogóle gin mówiła, że mam fajny wynik, bo nie przechodziłam toxo i nie jestem obecnie zarażona... czyli chyba też nie mam odporności tak?

Wybaczcie, ze tak z innej beczki. Mam do Was pytanie. Dwa tygodnie temu bylam na USG i lekarz nie okreslil plci dziecka.....dzisiaj tak ogladam sobie te zdjecia, ktore od niego dostalam i nagle.... widze SIUSIAKA. Czy Wy tez go widzicie? Czy raczej to nie siusiak?
ja tam nic nie widzę :D


Krolowa, to bardzo rzetelne i wyczerpujace przedstawienie zrodel zagrozenia toxo by Nomi Malone. W praktyce lekarz najbardziej kazal uwazac na mieso, bo nie jest badane na obecnosc toxo. I jest najczestszym zrodlem zakazenia... Poza tym trzeba miec pecha, zeby akurat trafic na owoce i warzywa zanieczyszczoe odchodami chorego zwierzaka (i do tego nie umyc ich). Trzeba myc owoce i warzywa takze z innych wzgledow, wiec zakladam, ze kazda z nas to robi. Co do kotow - od lat mam koty, spia w lozku w nami (na koldrze), czesto sie lasza, itd. Mimo tego przez tyle lat nie "dorobilam" sie toxo. Oczywiscie w ciazy kuwete czysci M - na wszelki wypadek.
No dokładnie. Jak powiedziałam mojej ginekolog, że niektórzy lekarze każą się kota z domu pozbyć, to się za głowę chwyciła :D Mówi, że mam się nic nie przejmować, a kota każdy w domu powinien mieć.
Powiedziała, żeby nie wariować, każdy chyba myję warzywa przed jedzeniem, nie opróżnia kuwety gołymi rękami i nie zasiada później do stołu.
W ogóle się zdziwiłam, że po moim udanym dzieciństwie nie miałam jeszcze toxo :D
 
Ostatnia edycja:
Dzięki Dzięki Dzięki!!!!
NomiMalone, teraz już wiem, będę spokojniejsza. Choć wiem, że nie da się wyeliminować wszystkich zakażeń (np. jestem przekonana, że w restauracjach nie przejmują się krojeniem surowego mięsa i warzyw na innych deskach), do wszystkich zaleceń się stosuję. W sumie tyle lat się nie zaraziłam. Jeszcze w ciąży (o której nie wiedziałam) jadłam sushi...

Ewelinka, nie wiem czy chłopak czy dziewczyna bo w odczytywaniu zdjęć usg ekspertem nie jestem, ale zgodnie z tym linkiem, który podała któraś z Dziewczyn, to ten niby "siusiak" (o ile to jest w ogóle to) dla mnie jest równoległy do kręgosłupa co mogłoby sugerować dziewczynkę. Ale wróżę z fusów :) Lekarz niczego nie sugerował?
 
Mru, jak oba wyniki są ujemne (IgG i IgM) to brak odporności. Choć gdzieś wyczytałam, że i tak 100% odporności nie ma, nawet gdy się przechodziło, więc lepiej uważać.

Kota nie mam, za to mam psa i przypuszczam, że kocha się je tak samo, na pewno bym się go nie pozbyła, co to w ogóle za pomysł by pozbywać się zwierzęcia bo potencjalnie jest znikome ryzyko zakażenia?
 
reklama
Królowa_Dramatu, czyli tak jak myślałam, u mnie i IgM i IgG ujemne.
Mojej kuzynce od razu gin powiedział, że jak w domu jest kot, to ma się go pozbyć. Ja na pewno wtedy zmieniłabym lekarza.
Jak ja powiedziałam mojej gin, że mamy kota i psa, to powiedziała 'i bardzo dobrze!' ;P
 
Do góry