reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marzec 2013

Czesc Kobietki

Zaraz doczytam zaleglosci z wczoraj, ale najpierw musze sie wyzalic.... Wczoraj pechowo upadlam (mokra trawa, sliskie buty) i zlamalam noge w kostce:-( Caly dzien po szpitalach, z tego stresu i bolu zemdlalam na oddziale, pierwszy raz w zyciu. Musieli zrobic 2 zdjecia RTG, bo gdyby bylo istotne przemieszczenie, konieczna bylaby natychmastowa operacja. W przeciwnym wypadku - moja noga moglaby w ogole nie odzyskac sprawnosci. Zarzucili mnie trzema faruchami z olowiu zeby chronic brzuch, ale lekarz uczciwie przestrzegal, ze to nigdy nie jest obojetne. Sama nie wiedzialam, co mam robic:no: Na szczescie zaczal sie II trymestr, kostka daleko od brzucha i znajomy lekarz namawial mnie, zeby to zjecie zrobic. Przemieszczenia na szczescie nie bylo. Tylko ze teraz juz do konca bede sie martwic o dzieciaka:baffled: Co za cholerny pech :(((

Teraz siedze z noga w szynie i chce mi sie wyc. Moj maly juz kompletnie nie rozumie, dlaczego mama w ogole nie bawi sie z nim na podlodze i nie chodzi za raczke. Ajjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj
 
reklama
Kociatka ojej przykro mi..kurczę jak pech to pech, a gin Cię nie badał po tym upadku w szpitalu? Może warto by było żeby zbadał?
Szczebiotka musieliśmy trochę przywyknąć, on kocha to co robi, jak podjął decyzję o zostaniu w wojsku po służbie zasadniczej, była straszna woja o to, ale ja nie chciałabym, żeby on zabraniał mi w jakiś sposób się realizować więc też musiałam uszanować jego wybór. Łącznie z służbą zasadniczą w wojsku już jest 5 lat, a razem jesteśmy od 6 lat ;)
 
Noelka, nie wiem, powiem szczerze... U mnie bylo odwrotnie - dziecko zylo, rozwijalo sie, a ja krwawilam i krwawilam... I w koncu poszly skrzepy a razem z nimi zarodek:-( Mnie tez brzuch pobolewa, ale mysle, ze to nie powod, zeby od razu myslec o najgorszym. Bardziej obawiam sie, jak ten wczorajszy pechowy dzien: upadek, omdlenie, badania, wplynal na dziecko. Coz, dowiem sie we wtorek...

Szczebiotka, tu jest przepis na masaz krocza Masaż krocza przed porodem - video - www.mamazone.pl Jest sporo czasu na takie przygotowania. O ile pamietam, Weleda (?) robi specjalny olejek, ale ja uzywalam zwyklego migdalowego.
Aj, szkoda serka i bagietki:sorry2:

Kiniusia, mam nadzieje ze maz zdarzy na badanie. I ze to bedzie dla Was wspaniale przezycie:-)
Brzuch mnie nie bolal, wiec gin nie badal. I tak mam wizyte planowa za 2 dni. Nie chce isc na SOR, bo nie wiadomo na kogo sie trafi, juz chyba wytrzymam te 2 dni. Isc musze, bo chca mnie nafaszerowac lekami przecizakrzepowymi, a w tym temacie musi sie wypowiedziec gin prowadzacy ciaze.

Krolowa, moim zadaniem od nospy lepszy jest Buscopan. Jest z tej samej grupy co Nospa, tj generalnie bezpieczny w ciazy. Pomaga lezenie na takie historie, naprawde. Ja teraz leze z przymusu, z noga do gory, ale zawsze jak pobolewa to sie klade.
 
Kociatka dużo dziewczyn ma prowadzone ciąże na heparynie lub acardzie (w tym ja) więc pewnie gin zezwoli na te leki jeśli to niezbędne. A no faktycznie skoro wizyta za dwa dni i brzuch nie boli to lepiej chyba poczekać na swojego zaufanego lekarza.
 
Ostatnia edycja:
Aha, Kiniusia, upadek na trawie "na szczescie" zamortyzowala moja kostka, pieknie sie lamiac, wiec nawet dooopska nie stluklam. W szpitalu - podobno zlapal mnie moj M, a sekunde pozniej przybiegl personel szpitala, wiec nie zdazylam upasc (dawalam M znaki wczesniej, ze mi slabo). Podobno, bo kompletnie urwal mi sie film i zobaczylam Qrde tunel:szok: Nigdy mi sie nie zdarzylo, wiec bylam troche zszokowana

Chyba planowali wlasnie podac heparyne. Dzieki!
 
Kociatka, ojej współczuję :( faktycznie pech.

Madzia, to daj znać jak po wizytach :))

A ja ostatnio się frustruję... Wiedziałam że w ciąży mogą się zdarzać zasłabnięcia, omdlenia itd. ale to co u mnie się dzieje to jest naprawdę irytujące. Już od jakiegoś tygodnia co rusz mi się zdarza że wyskakują mi mroczki przed oczami i mam wrażenie że zaraz zemdleję. Nawet jak do osiedlowego sklepu poszłam dwa kroki od domu to mało nie zasłabłam. A wczoraj pojechaliśmy do centrum handlowego do reala i najpierw weszliśmy do rtv agd i musiałam po 5 minutach zwiewać i szukać ławki bo mało nie padłam. Trochę odpoczęłam, poszliśmy do tego reala i znowu to samo. Całe szczęście że przy warzywniaku było jakieś puste stoisku po promocji i krzesełko plastikowe stało to sobie usiadłam, bo miałam już na podłogę się walnąć:sorry: co gdzieś pójdę to zaraz mi się słabo robi. A przed wyjściem zawsze coś jem żeby na głodnego się nie ruszać z domu, nawadniam się... może ciśnienie mam ostatnio niskie? Ale to też by było dziwne bo zawsze było książkowe. Jak już mówiłam, irytujące :dry: muszę się gin spytać czy to takie na pewno normalne i czy da się coś z tym zrobić bo już mam serdecznie dosyć. Przecież nie mogę siedzieć cały czas w domu w obawie czy gdzieś nie fajtnę na ulicy:dry:

Zdarzyło się wam coś podobnego?
 
Ostatnia edycja:
Jotka, ja mam zawroty glowy, zwlaszcza na glodniaka:sorry2: Moja mama tez miewala w I trymestrze. W moim przypadku jest to o tyle dziwne, ze cisnienie mam zwykle podwyzszone. A jednak - nieraz zdarzylo mi sie szukac stolka, wczoraj "fajtnelam" elegancko
 
kociatka - kurcze faktycznie pech, ale dobrze ze nie było tego przemieszczenia. Życze szybkiego powrotu do zdrowia i nie martw sie o dzidzie na pewno wszystko u niej okej :tak:

Jotka- powiem ci że mnie też ostatnio zakręciło sie w głowie w markecie przy kasie, usiadłam pare sekund i było okej. Jeśli bierzesz witaminy, odżywiasz sie dobrze i pijesz dużo płynów to albo faktycznie ciąża daje takie objawy albo ( nie chce cie straszyć) masz to co ja na co cierpiałam rok ale jakoś sama bez pomocy lekarzy i leków ( z wyjątkiem lekkich uspokajaczy na bazie ziół które kupi sie bez recepty) dałam sobie rade. Po prostu przy każdym wyjściu z domu, jak szłam do ludzi, najgorzej było w marketach itp, robiło mi sie słabo, nogi robiły sie jak z waty, dosłowie w głowie mi sie kręciło. Obeszłam każdego możliwego specjaliste i po setce badań okazało sie że jestem zdrowa ( tzn w pewnym momencie zaprzestałam chodzenia do lekarzy bo sama doszłam do tego co to jest ) nerwica lękowa . Zbyt dużo stresu, lęków, obaw, i sama nie wiem kiedy sie w to wpakowałam. O malo nie skończyłabym w psychiatry ale jakoś wyleczyłam sie z tego, czasem mnie jeszcze łapie ale baaardzo rzadko. Staram sie unikać stresu , mam nadzieje jedynie że u ciebie to zwyczajne ciążowe objawy :)
 
reklama
Kociatka, współczuję. Na szczęście - tak jak piszesz - kostka daleko jest od brzucha. Myślę, że dziecię się uchroniło pod płaszczem z ołowiu. Zdrowiej szybko!

Dużo jeżdżę samochodem, staram się bardziej uważać ale nie przewidzę wszystkiego, co może się zdarzyć.

Uważajcie na siebie, Dziewczyny!
 
Do góry