Asinka, gratuluję udanej wizyty
Madzia, współczuję bezsenności. No i faktycznie, powiedz tacie. Nieważne czy dobry z niego dziadek czy nie, ulży ci. Ja się tak wtedy stresowałam jak to powiedzieć mojemu ojcu, a teraz nie wyobrażam sobie żeby nie wiedział. Zerwij ten plaster i będzie po bólu
A co do genetycznego to ja tam się nie znam jak to wygląda gdzie indziej, jakie są zwyczaje i w ogóle jestem zielona w temacie. Ale skoro gin doradziła żeby zrobić to zrobiłam i nie żałuję, mimo że mnie to kosztowało. Jestem spokojniejsza bo było to badanie zrobione bardzo dokładnie, wszystko mam opisane i nie martwię się już tak czy młody dobrze się rozwija czy nie
Kurczę ale tu przed chwilą wichura przeszła w pewnym momencie ciemno się zrobiło jak w nocy. I całe moje pranie na balkonie mi zmoczyło no. Ech.
I normalnie czekam na ten przypływ energii co tak o nim ciągle się rozpisują że przychodzi w drugim trymestrze, bo sił nie mam wcale. W sumie nic takiego nie robię, śpię tyle godzin, a wstanę i po godzinie jestem wykończona. No i mimo tego ciągłego chudnięcia dopiero jak musiałam drugą parę spodni odstawić bo były za ciasne zorientowałam się że brzuch mi jednak trochę urósł... A ja zawsze miałam lekko odstający, więc nie zwróciłam wcześniej na to uwagi. Hmm. Coś czuję że chyba dopiero jak będę miała wielkiego arbuza zamiast brzucha i będę wyglądać jak wieloryb uwierzę że to się dzieje naprawdę
Madzia, współczuję bezsenności. No i faktycznie, powiedz tacie. Nieważne czy dobry z niego dziadek czy nie, ulży ci. Ja się tak wtedy stresowałam jak to powiedzieć mojemu ojcu, a teraz nie wyobrażam sobie żeby nie wiedział. Zerwij ten plaster i będzie po bólu
A co do genetycznego to ja tam się nie znam jak to wygląda gdzie indziej, jakie są zwyczaje i w ogóle jestem zielona w temacie. Ale skoro gin doradziła żeby zrobić to zrobiłam i nie żałuję, mimo że mnie to kosztowało. Jestem spokojniejsza bo było to badanie zrobione bardzo dokładnie, wszystko mam opisane i nie martwię się już tak czy młody dobrze się rozwija czy nie
Kurczę ale tu przed chwilą wichura przeszła w pewnym momencie ciemno się zrobiło jak w nocy. I całe moje pranie na balkonie mi zmoczyło no. Ech.
I normalnie czekam na ten przypływ energii co tak o nim ciągle się rozpisują że przychodzi w drugim trymestrze, bo sił nie mam wcale. W sumie nic takiego nie robię, śpię tyle godzin, a wstanę i po godzinie jestem wykończona. No i mimo tego ciągłego chudnięcia dopiero jak musiałam drugą parę spodni odstawić bo były za ciasne zorientowałam się że brzuch mi jednak trochę urósł... A ja zawsze miałam lekko odstający, więc nie zwróciłam wcześniej na to uwagi. Hmm. Coś czuję że chyba dopiero jak będę miała wielkiego arbuza zamiast brzucha i będę wyglądać jak wieloryb uwierzę że to się dzieje naprawdę