reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marzec 2013

Noelka przykro mi, teraz musisz leżeć, leżeć i jeszcze raz leżeć. Fakt w UK mają inne podejście do ciąży, ale moją też najwięcej poronień i martwych urodzeń w całej UE..
Także leżeć, leżeć, leżeć i starać się myśleć pozytywnie, bo pozytywne myślenie to już połowa sukcesu :) A ja trzymam kciuki za Was!
 
reklama
Witajcie sobotnie:-)
Ja myślałam, że sobie dłużej pośpię, zwykle wstaje gdy Mąż do pracy a dziś Synek o 7 podbudkę zarządził, wczoraj zasnął o 22, myślałam że się wścieknę ale co zrobić zwłaszcza jak woła "mama mama"

Aniulkas przynajmniej sobie trochę odpoczniesz, tylko korzystaj z tego a nie biegaj po parapetach;-)

Madziarra no to piękny prezent Wam się szykuje:-)

Noelka współczuję ale póki Maluszek jest ok jest nadzieja i tego się trzymaj. Moim zdaniem dobrze zrobiłaś, że poszłaś do gp. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu będziesz miała usg i zajmą się Tobą porządnie

Kiniusia skąd wzięłaś te dane? Bo ja szukałam info i po polsku i angielsku i nigdzie takich statystyk nie znalazłam. Za to osobiste doświadczenie moje i znajomych wskazuje na coś zupełnie innego.
Nie prawdą jest nawet to, że do 12 tyg nie zajmują się ciąża bo są kliniki, tylko trafia się tam gdy pojawiają się problemy, w późniejszej ciąży gdy działo się cokolwiek, ja np pare razy panikowałam, że za długo nie czuję ruchów, to nie ważna była pora dnia czy nocy, zawsze mnie przyjmowały połóżne w klinice i słuchałam serduszka, 2 znajome miały problem przy porodzie, jedna długo się męczyła drugiej wody odchodziły stopniowo, nie było problemu z cesarką, czekaniem na anestezjologa itp Nie wspomnę nawet o opiece gdy dzieje się najgorsze, nie życzę tego nikomu ale zdecydowanie wolałam, że działo się to tutaj niż w Polsce.
Do tego za opiekę czy za leki nie płaci się ani grosza, jeśli prywatnie coś to tylko dodatkowe wizyty przy czym i tak w razie czegoś trafia się do państwowego szpitala, to samo z porodem, możesz sobie zapłacić za całkowicie prywatny pokój jeśli chcesz zostać w szpitalu przed czy po porodzie. Z drugiej strony jeśli nie możesz lub nie chcesz wydawać dodatkowych pieniędzy to nie jesteś pacjentem drugiej kategorii.
Wybaczcie, że się tak rozpisałam ale Noelka mam nadzieję, że pocieszy Cię trochę mój post.
Kiniusia jeśli możesz podać źródła Twoich informacji będę wdzięczna bo chętnie sobie poczytam
 
Szczebiotka to było na stronie angielskiej, którą podesłała mi jedna z mam po stracie mieszkająca w Londynie, na tej stronie była petycja do podpisania w sprawie śmiertelności około porodowej właśnie w UK, tam były dane z 2009 czy 2010 nie mogę znaleźć tej strony teraz bo to było już jakiś czas temu. Na stronie poronienie.pl też był kiedyś artykuł. Nie krytykuję ich służby zdrowia, ale traktowanie wczesnej ciąży. Mieszkałam tam tylko rok i nie byłam w ciąży więc to nie moje doświadczenie, a kobiet z którymi gdzieś tam zdarzyło mi się rozmawiać głównie na forum dla rodziców po stracie, oczywiście są też pozytywne opinie, nie zaprzeczę. A to, że Polska służba zdrowia stoi w opłakanym stanie to dokładnie wiem, przekonałam się o tym.
Jeżeli koleżanka będzie miała tego linka jeszcze to podrzucę Ci go później na prv zapytam.
 
Noelka leż dużo i tak jak mówi Kiniusia - myśl pozytywnie. Dobrze, że masz takie wsparcie ze strony swojego M., bo teraz tego bardzo potrzebujesz. Szkoda, że już z PL ucieklaś, bo tu nawet prywatne wizyty nie są takie bardzo drogie, ana pewno miałabyś komfort psychiczny. Więc nakazuje Ci leżeć i się nie ruszać!!

Ja nie narzekam na naszą służbę zdrowia - co prawda chodzę tylko prywatnie, może dlatego. Może u nas nie jest rewelacyjnie, ale nigdzie nie jest ;)
Troszkę mnie nie było, a Wy naprodukowałyście chyba z 10 stron. Dzisiaj dyżur mam u chrzestniaka :) Ale przez cały weekend leżałam i umierałam z bólu brzucha i nudności.
P.S. Tato mojego Sz. oszalał na punkcie mojej ciąży - codziennie dostaje śledziki i ciastka, i jeszcze chodzi i pyta czy mi mleka nie przegotować:p hihi, będzie rozpieszczony ten Nasz Fasol... :)
 
Gosiulek - nie zostawili Cię na obserwacji? Jak serducho bije, to może nic groźnego? Leż Kochana i sie nie stresuj, i przekaż swojemu Brzuszkowi ode mnie, że ma nie odstawiać numerów, bo ciotka Natalia tam wpadnie na poważną rozmowe:) Trzymaj się ciepło:*
 
Noelka mocno trzymam kciuki by wszystko było dobrze, by maluszek rósł silny. Odpoczywaj jak najwięcej!
Natalia mój teściu jak się dowiedział to chciał odrazu kołyskę strugać hehe:-)
Gosiulek najważniejsze że serduszko bije, mój kropek też na początku był mniejszy ale różnica po dwóch tygodniach już się zmniejszyła także one mają swoje tempo. Najważniejsze że serduszko bije, maluszek niech rośnie. Wyleguj się i nic nie rób.U mnie też nie wiadomo skąd były plamienia (malutkie ale były)prawie prze tydzień i przeszły, także trzymam kciuki.
Kurde dziewczyny tyle strachu o te małe istotki, ja to na majty patrze jak idę do kibelka(przez to plamienie co miałam), mam nadzieje że mi to przejdzie:confused2:
 
Gosiulek mocno trzymam kciuki za Ciebie i Maleństwo :tak:
Natalia88 pozazdrościć teścia :-D Jula27 Tobie też :-D
Noelka84 mocno trzymam kciuki! Myśl pozytywnie i wypoczywaj :tak:

A mnie... Odrzuciło od mięsa :baffled: nie mogę go tknąć!! Czy któraś z Was jest wegetarianką? W jaki sposób mogę uzupełniać niedostatki białka w organizmie? Nie dam rady tknąć mięsa... Przecież wegetarianki też mają dzieci i jest wszystko ok :-D
Muszę poczytać o tym...
Poza tym mam już olbrzymi brzuch :eek: z rana mniejszy, ale wieczorem... Tragedia! Wyglądam jak w 5 miesiącu :-D ale na szczęście jeszcze nie przytyłam
 
reklama
Ja nie miałam plamień ale i tak patrze na majtki dla pewności, że wszystko ok;-)

gosiulek to, że dzidziuś mniejszy to nic złego nie znaczy, różnie się dzieci rozwijają i i przecież z różną wagą i wielkością się rodzą. Poza tym jak pisała Jula wszystko się może wyrównać. Oszczędzaj się, leż i bierz te leki, a na pewno będzie dobrze:-)
 
Do góry