no hejka!
Młoda już jest ależ się stęskniłam za nią
Wróciła taka opalona
(jak jej cichaczem zdjęcia porobię to wstawię) i zadowolona
do tego zamiast na Płaszowie odebrałam ją na głównym(bo tu mam bliżej) to cały wagon w oknach jej machał na odwidzenia;-) widać, że jest lubiana
Jeździ na te obozy sportowe już od 4 lat to się znają wszyscy ;-)
Zdobyła nawet medal 2 miejsce
Madzia_83 to nie zazdroszczę tygodnia :-(ale w tym tygodniu może będzie lepiej ;-)Co do dwóch absorbujących maluchów to pociesz się że z każdym dniem jest coraz bliżej ich samodzielności kiedy odetchniesz z ulgą bo będa się bawić razem a Ty wreszcie spokojnie się wykąpiesz etc. Co do gór to zawsze zapraszam do Kraka stąd to już w góry rzut beretem ;-) Ja jako marynarz znów zazdroszczę ,że nad morze masz blisko
ja już tak strasznie tęsknie... Chwilę mieszkałam w Gdyni i zapewne jak mały podrośnie tam się przeprowadzimy
Mój brat wyniósł się do Gdańska to by nas może częściej odwiedzali z jego Panią ;-) A jak tam u brata jeszcze dwupak czy już
truskaffka odkąd podczytuje to forum to Twój "rycerz" nie przestaje mnie zaskakiwać;-) tylko pozazdrościć takiej pociechy
Zuzkon Ty mnie w kompleksy wpędzasz ;-) ja to od kilku lat dopiero uczę się gotować a gdzie mi do ciast :-(
ale jak napisała Basiatoja aż by schrupać kawałek
A przepisem i owszem możesz się podzielić to może i ja się odważę ;-)
Co do nas to mały dawał przez dwa dni takie histerie jak był zmęczony, że raz jak wracałam to aż sąsiadki wyszły i zaczęły się pytać "co ta mama ci robi?" jeny jak mnie to wqr...a takie gadanie nie dość, że z nerwów człowieka zimne poty oblewają to jeszcze takie gadanie
aż się z jedną sąsiadką (którą zawsze lubiłam i szanowałam) w nerwach pokłóciłam... teraz będę musiała ją przeprosić bo się niechcący na niej wyładowałam
Nadal się rehabilitujemy dzięki Bogu mały już nie daje koncertów tylko się uśmiecha i pięknie ćwiczy
zostawiam go z Panią rehabilitantką i mam te 30min dla siebie
załatwiam zaległe sms lub telefony...
Udało nam się nawet w tym tygodniu wreszcie zaszczepić i jak dobrze pójdzie to za 2tyg. znów się zaszczepimy i będziemy na bierząco
Bałam się, że będzie histeria a Danny tylko chwilkę zapłakał bardziej to było z przestraszenia niż bólu bo w drugą nogę (a żółtaczka podobno boli) nawet nie jęknął ;-) a że był wydawało się w dobrym nastroju to poszliśmy na zakupy do "biedy"(moja córa tak mówi na Biedronkę ;-)) i nic nie wskazywało na to, że wrócimy z histerią do domu
po tym zasnął na dwie godziny obudził się zjadł i zasnął już na noc do rana... następnego dnia od samego rana byłam w nerwach do tego on taką histerie odstawił, że na ćwiczenia "oddałam" go sama bojąc się, że zaraz z nim nie wytrzymam... Poszłam się uspokoić na te 30min na spacer... a tu okazuje się,że w trakcie ćwiczeń nów zadowolony i uśmiechnięty był... zaczęłam go ubierać a on znów w histerię... dostałam napadu depresji... zaczęłam sobie wmawiać, że nie nadaję się na matkę, płakałam aż z bezsilności etc. dobrze, że już wiem jak to wyhamowywać (znaczy staram się)... poprosiłam ciocię żeby przyszła na chwilę pogadała ze mną, posiedziała a nawet na wyluzowanie piwka się napiłam... ech dobrze, że chociaż ją mam blisko i choć ma troszkę "przestarzałe" podejście do wychowywania dzieci to przyjacielem w takich chwilach jest najlepszym... bo przecież tak naprawdę to ona jest dla mnie jak matka (moja za granicą od lat i już dawno musiałam przywyknąć, że matkę mam a jej nie mam... ciała dała jako matka i niestety ciała daje jako babcia...ale ciągle się łudzę, że to się ;-))
Jednak od wczoraj znów jest lepiej mały jakby się uspokoił, więcej się uśmiecha i wyrabia chyba sobie już jakiś rytm dnia (zapewne jeszcze się zmieni) ale lepsze to niż nic... martwią mnie jednak te jego histerie :-( jak już pisałam w innym temacie czasem boję się następnego dnia... dziś znów wstał z uśmiechem i coś powoli humor traci :-(
tłumaczyłam sobie, że to może zęby albo po szczepieniu musiał uczuciom dać upust ale naprawdę nie wiem już sama...
Do tego martwią mnie kupki lekko zielonkawego koloru ale konsystencji normalnej i przeważnie jedna max dwie dziennie. Czy to możliwe, że to od kaszki bananowej którą dodaję do mleka?
ech zapomniałam już jak to było 13lat temu
Pozdrawiam idę go czymś zająć może znów drzemkę utnie sobie bo wstał po ósmej i spał chwilkę (40min) dopiero...
A z nowości dropsa to jakaś babka wjechała mi w tył samochodu pod blokiem i uciekła... widzieli ją sąsiedzi i zapisali rejestrację wie któraś może co z tym zrobić dalej? Lub mężów w moi imieniu podpytajcie co mam zrobić... znam datę godzinę i mam nr.rejestracji i plus minus wiem jak ta kobieta wygląda tyle, że chyba na wakacje pojechali bo od tamtej pory auta i jej tu nie widziałam...
P.S. Na badaniu wyszło, że mamy już 68,5cm i ważymy 7430g czy to nie za dużo na taki wiek?