reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marzec 2013

hejka

my wczoraj wybyliśmy na spacer późnopopołudniowy ...schodziliśmy się na całego, wyszliśmy na górę..moja wieś w fajnym miejscu położona, z góry widać bosko góry :) wszędzie wokół pola, łąki, ptaki, świerszcze...fajnie :)
mała jak przeważnie na spacerze śpi ok pół godziny tak tym razem przespała cały spacer dwugodzinny...dojechaliśmy do domu, chwile posiedzieliśmy, kąpanie, mleko i.... mała zamiast spać oczy jak 5zł:-D położyłam ją do łóżeczka i jeszcze godzinę leżała, bawiła się, zanim padła :-p

a dziś pierworodny mi słodzi od rana... "mamusiu jesteś najpiękniejszą i najfajniejszą mamą na świecie, jesteś moją księżniczką..młodą damą (tu padłam :p) a ja jestem twoim rycerzem"...:-p

Madzia
to faktycznie ciężki tydzień za wami, ale przetrwałaś, a teraz trochę dziadki odciążą ;) więc korzystaj i zapodaj sobie trochę lenia ;)
matkooo jak ja ci zazdroszczę tego morza tak blisko aaach;-)

miłego dnia :*
uciekam, bo słyszę że Melka się budzi, zwijamy się na podwórko :)
 
reklama
a ja dziś na spacerze potem ciasto upieklam i ciocia przyszla i ciasto nie bylo gotowe..:)
1374246230557.jpgtarta z owocami..
 

Załączniki

  • 1374246230557.jpg
    1374246230557.jpg
    21,3 KB · Wyświetleń: 46
Witajcie wieczorną porą:)
Internet w laptopie mojej mamy działa:), więc pożyczyłam sobie na wieczór jej komputer:). Udało nam się dojechać do moich rodziców, nie lubię wakacji bo ciężko wtedy się tu jeździ, wszędzie korki, dużo turystów i jeszcze naprawiają główne drogi, wtedy kiedy jest największy ruch... Po przyjeździe mój mąż poskręcał dwie kanapy, które ostatnio kupiliśmy, Jasiek testuję właśnie jedną z nich;). Mariuszek dostał nowe łóżeczko turystyczne i tak mu się spodobało, że wygłupiał się w nim do 22:30, teraz nareszcie już śpi. U mnie w domu teraz wszyscy czekamy na telefon od mojego brata:) moja bratowa miała termin na dziś:)
Truskafffka nie wiem czy bardzo tu odpocznę, ale przynajmniej nie muszę robić obiadów;). Jutro z samego rana moi rodzice jadą do swojej pasieki, kiedyś im pomagałam, ale teraz nie ma z kim zostawić moich urwisów. My chyba w tym czasie pojedziemy do mojej babci:) może przyjedzie też mój brat cioteczny z żoną i synkiem, bo przyjechali do mojej cioci na 2 tygodnie. Truskafffko to zapraszamy do nas:). Ja chętnie bym popatrzyła na góry:). Urodziłam się nad morzem i tu wychowałam, ale ze mnie jest taki mieszkaniec, bo tata pochodzi z Warszawy, jego rodzice z okolic Warszawy, moja mama urodziła się na Kaszubach, moja babcia pochodzi z okolic Nowego Sącza, a dziadek jest ze wschodu, z terenów na pograniczu obecnej Litwy i Białorusi. Jakoś mi tęskno za południową Polską:) kiedyś często jeździłam w tamte rejony, a po ślubie z wyjazdami już jakoś gorzej.
Fajnie że spacerek się udał:) a Mati to Cię rozpieszcza że hoho:). Mój Jasio jest bardzo kochany dla swojej mamy jak coś chce :)
Zuzkon piękne ciasto:) chętnie bym zjadła kawałek:)
 
Witajcie!

Ja na szybko bo za niedługo się zbieram po moja starszą córkę :biggrin2::biggrin2::biggrin2:
Wreszcie zawita na chwilę do domu po 3 tyg. z radości jej przyjaciółka już została wczoraj na noc żeby z nami po nią jechać to się zapewne ucieszy... ale jak to nasze PKP jeszcze są w drodze a ja już wiem, że maja 30min opóźnienia:no:
Dobrze, ze na dworzec mam blisko tylko nie wiem jak to będzie z Dannym :rofl2:
Co prawda koło 0830 ma przyjść ciocia sąsiadka żeby z nim zostać ale jak Darcia ma tyle spóźnienia to nie wiem czy go ze sobą nie zabiorę bo jakby zaczął cioci marudzić to go na rękach będzie nosić :rofl2::rofl2::rofl2:

Kania78 tak dziś już tak spokojniej ze mną, ale uwierz mi jeszcze wczoraj nie potrzebnie otworzyłam tamten wątek i znów sobie ciśnienie podniosłam :wściekła/y:o to ten temat
https://www.babyboom.pl/forum/ciaza-porod-polog-f14/ciaza-w-depresji-67127/index6.html#post9963748
ale nie wiem czy go będę odwiedzać bo mnie strasznie to zdenerwowało jak widać na załączonym :-(
Gratuluję, że się nie poddałaś kierowco Ty nasz :biggrin2: Trzymam kciukasy i życzę jak najszybciej odwagi na samodzielną jazdę :biggrin2::biggrin2::biggrin2: (a tak a propos to gdzie ty tak pomykasz bo jak w Kraku to muszę zacząć uważać ;-)- żartuje naprawdę dumna jestem z ciebie kobietko)

trytyka bardzo się cieszę, że Polci już lepiej :biggrin2: masz może sprzęcik do katarku, ja zakupiłam bo Danny jak miał 2,5 m-ca to dostał katar, że nie szło się go 3tyg pozbyć :-(zakupiłam KATAREK i odsysanie glutków było o wiele milsze i dla mnie i dla niego... sama się przestraszyłam jak gruszką sprawdziłam jakie to uczucie katarek odciągać bo mnie dorosłą bolało a co dopiero takiego malca... i tak mamy KATAREK
Katarek - Ceneo.pl
i szczerze wszem i wobec polecam :biggrin2: można go do odkurzacza albo bez ja odsysałam bez bo wydawało mi się, że odkurzaczem to za mocno na takie maleństwo (mimo iż mam regulacje mocy odkurzacza od 200)

Zuzkon my tez jeździmy na rolkach cała familia nawet moi rodzice :biggrin2: specjalnie o to kupowałam wózek 3kołowy :biggrin2::biggrin2::biggrin2:też nie dawno byliśmy ale nie myślałam żeby zacząć regularnie bo u nas do parku daleko a po ulicach Krakowa to się jednak boję i wtedy trzeba cała wyprawę robić. Wózek plus dzieci plus rolki plus auto, ale udaje się i mały strasznie szczęśliwy ;-)tylko przy większych prędkościach muszę przednie koło blokować bo wpada w jakieś dziwne wibracje :-(
zapewne dlatego, że Danny jeszcze za lekki żeby dobrze wózek dociążyć:-D:-D:-D

patula86 owszem piesio słodki bałam się reakcji na dziecko ale widzę że zupełnie niepotrzebnie... choć nam się trafił wyjątkowo szczekający model i czasem sąsiadki narzekają :-(


zabka253 no rozwalił mi system ten film :rofl2::rofl2::rofl2:gratulacje dla wigibaska!!! Danny tylko czasem się obraca zarówno z pleców na boki jak i z brzucha na plecy... najczęściej jak się złości chyba jeszcze nie widzi w tym zabawy :-(


Deizzi zdenerwowałam się jak w temacie powyżej :-(nie lubię strasznie jak niewłaściwe osoby piszą w tematach o których nie mają pojęcia:-( ale już moderatorzy sobie poradzili ;-)
Jeśli dobrze kojarzę pytałaś dlaczego nosiłam perukę... ano walczyłam dwa razy z rakiem i po chemi troszkę mi włosy zrzedły i jak tylko była okazja a mam szalonych znajomych to na imprezy rożne kolorowe peruki ubierałam ;-)

Czekam i czekam na ten filmik z niecierpliwością:biggrin2:


asinka gratuluję, że to już za wami i że wszystko się udało :biggrin2:

resztę nadrobię jak wrócę bo już Danny się budzi i boje się że nie wyrobię na dworzec...
Na razie buziaki dla wszystkich miłego dnia :-)
 
lliluu no ja na 4kolowcu sie w ogole nie boje. bardzo dobrze sie tak jezdzi i wozek jest bardzo stabilny. jak jezdze to wozek troche skreca ze mna. ale ja staram sie go trzymac w jednej pozycji. jesli dawno nie jezdziłas to bedziesz miala po takiej jezdzie zakwasy:)...

Przepis na tarte. o to i on.
Kruchy spód:

200 g mąki
2 - 3 łyżki cukru pudru
100 g zimnego masła
1 jajko

wypełnienie:
budyn taki słodka chwila ja wzielam waniliowy ale moze byc i smietankowy
galaretka dowolny smak. ale robimy z 2/3 ilosci wody która jest podana w przepisie na galaretke
dowolne owoce

mieszam składniki na ciasto. zagniatam odstawiam na 30 minut do lodowki zagniecione ciasto. wyjmuje forme. potem wyjmuje ciasto zlodowki. wałkuje je do 3mm grubosci chociaz czasem sie nie da tu lepie kule wkladam do formy i wtedy rozgniatam aby zakryc wszystko:)
piekarnik nagrzany do 180*.Tartę przykryć papierem do pieczenia i obciążyć. Piec przez 15 minut. Zdjąć papier i pozostawiając część obciążenia, piec tartę przez kolejne 8 - 10 minut, aż się lekko zrumieni. Ostudzić w formie.
wylac na forme budyn ulozyc owoce wylac powoli galaretke. poczekac az ostygnie. jesli nie stanie galaretka to wstawic ostudzone ciato do lodówki:))

Smacznego:)) Musze powiedziec ze pierwszy raz robiłam taka tarte:)
 
no hejka!

Młoda już jest ależ się stęskniłam za nią :biggrin2::biggrin2::biggrin2: Wróciła taka opalona:biggrin2: (jak jej cichaczem zdjęcia porobię to wstawię) i zadowolona :biggrin2: do tego zamiast na Płaszowie odebrałam ją na głównym(bo tu mam bliżej) to cały wagon w oknach jej machał na odwidzenia;-) widać, że jest lubiana :biggrin2:
Jeździ na te obozy sportowe już od 4 lat to się znają wszyscy ;-)
Zdobyła nawet medal 2 miejsce:rofl2::biggrin2::rofl2:

Madzia_83 to nie zazdroszczę tygodnia :-(ale w tym tygodniu może będzie lepiej ;-)Co do dwóch absorbujących maluchów to pociesz się że z każdym dniem jest coraz bliżej ich samodzielności kiedy odetchniesz z ulgą bo będa się bawić razem a Ty wreszcie spokojnie się wykąpiesz etc. Co do gór to zawsze zapraszam do Kraka stąd to już w góry rzut beretem ;-) Ja jako marynarz znów zazdroszczę ,że nad morze masz blisko:nerd: ja już tak strasznie tęsknie... Chwilę mieszkałam w Gdyni i zapewne jak mały podrośnie tam się przeprowadzimy :happy: Mój brat wyniósł się do Gdańska to by nas może częściej odwiedzali z jego Panią ;-) A jak tam u brata jeszcze dwupak czy już :blink:

truskaffka odkąd podczytuje to forum to Twój "rycerz" nie przestaje mnie zaskakiwać;-) tylko pozazdrościć takiej pociechy:biggrin2:

Zuzkon Ty mnie w kompleksy wpędzasz ;-) ja to od kilku lat dopiero uczę się gotować a gdzie mi do ciast :-(
ale jak napisała Basiatoja aż by schrupać kawałek :biggrin2:A przepisem i owszem możesz się podzielić to może i ja się odważę ;-)

Co do nas to mały dawał przez dwa dni takie histerie jak był zmęczony, że raz jak wracałam to aż sąsiadki wyszły i zaczęły się pytać "co ta mama ci robi?" jeny jak mnie to wqr...a takie gadanie nie dość, że z nerwów człowieka zimne poty oblewają to jeszcze takie gadanie :baffled: aż się z jedną sąsiadką (którą zawsze lubiłam i szanowałam) w nerwach pokłóciłam... teraz będę musiała ją przeprosić bo się niechcący na niej wyładowałam :baffled:
Nadal się rehabilitujemy dzięki Bogu mały już nie daje koncertów tylko się uśmiecha i pięknie ćwiczy :biggrin2: zostawiam go z Panią rehabilitantką i mam te 30min dla siebie:laugh2: załatwiam zaległe sms lub telefony...
Udało nam się nawet w tym tygodniu wreszcie zaszczepić i jak dobrze pójdzie to za 2tyg. znów się zaszczepimy i będziemy na bierząco:biggrin2:
Bałam się, że będzie histeria a Danny tylko chwilkę zapłakał bardziej to było z przestraszenia niż bólu bo w drugą nogę (a żółtaczka podobno boli) nawet nie jęknął ;-) a że był wydawało się w dobrym nastroju to poszliśmy na zakupy do "biedy"(moja córa tak mówi na Biedronkę ;-)) i nic nie wskazywało na to, że wrócimy z histerią do domu :baffled: po tym zasnął na dwie godziny obudził się zjadł i zasnął już na noc do rana... następnego dnia od samego rana byłam w nerwach do tego on taką histerie odstawił, że na ćwiczenia "oddałam" go sama bojąc się, że zaraz z nim nie wytrzymam... Poszłam się uspokoić na te 30min na spacer... a tu okazuje się,że w trakcie ćwiczeń nów zadowolony i uśmiechnięty był... zaczęłam go ubierać a on znów w histerię... dostałam napadu depresji... zaczęłam sobie wmawiać, że nie nadaję się na matkę, płakałam aż z bezsilności etc. dobrze, że już wiem jak to wyhamowywać (znaczy staram się)... poprosiłam ciocię żeby przyszła na chwilę pogadała ze mną, posiedziała a nawet na wyluzowanie piwka się napiłam... ech dobrze, że chociaż ją mam blisko i choć ma troszkę "przestarzałe" podejście do wychowywania dzieci to przyjacielem w takich chwilach jest najlepszym... bo przecież tak naprawdę to ona jest dla mnie jak matka (moja za granicą od lat i już dawno musiałam przywyknąć, że matkę mam a jej nie mam... ciała dała jako matka i niestety ciała daje jako babcia...ale ciągle się łudzę, że to się ;-))

Jednak od wczoraj znów jest lepiej mały jakby się uspokoił, więcej się uśmiecha i wyrabia chyba sobie już jakiś rytm dnia (zapewne jeszcze się zmieni) ale lepsze to niż nic... martwią mnie jednak te jego histerie :-( jak już pisałam w innym temacie czasem boję się następnego dnia... dziś znów wstał z uśmiechem i coś powoli humor traci :-(

tłumaczyłam sobie, że to może zęby albo po szczepieniu musiał uczuciom dać upust ale naprawdę nie wiem już sama...
Do tego martwią mnie kupki lekko zielonkawego koloru ale konsystencji normalnej i przeważnie jedna max dwie dziennie. Czy to możliwe, że to od kaszki bananowej którą dodaję do mleka?
ech zapomniałam już jak to było 13lat temu :baffled:

Pozdrawiam idę go czymś zająć może znów drzemkę utnie sobie bo wstał po ósmej i spał chwilkę (40min) dopiero...


A z nowości dropsa to jakaś babka wjechała mi w tył samochodu pod blokiem i uciekła... widzieli ją sąsiedzi i zapisali rejestrację wie któraś może co z tym zrobić dalej? Lub mężów w moi imieniu podpytajcie co mam zrobić... znam datę godzinę i mam nr.rejestracji i plus minus wiem jak ta kobieta wygląda tyle, że chyba na wakacje pojechali bo od tamtej pory auta i jej tu nie widziałam...

P.S. Na badaniu wyszło, że mamy już 68,5cm i ważymy 7430g czy to nie za dużo na taki wiek?
 
lliluu no ja na 4kolowcu sie w ogole nie boje. bardzo dobrze sie tak jezdzi i wozek jest bardzo stabilny. jak jezdze to wozek troche skreca ze mna. ale ja staram sie go trzymac w jednej pozycji. jesli dawno nie jezdziłas to bedziesz miala po takiej jezdzie zakwasy:)...

W moim przypadku ciężko o zakwasy:-) Musiałabym sobie dać ciężki wycisk na pływalni lub na siłowni ;-)
Po za tym z małym to max 2godzinki a i rolki nie najgorszej jakości to wygodne :-)
Jak Dacia była mała nie było jeszcze3kołowych i na zwykłym polskim 4kołowym też jeździłam:-)
U nas ogólnie dużo sportów się w domu uprawia... każdy ma swoje rolki, łyżwy, narty, rower etc. i zawsze kondycja dobra była ale ostatnio się zapuściłam przez depresje problemy i dom na głowie :baffled: ale może dzięki wam się pozbieram :-p
ogólnie nawet sobie nie zdajecie sprawy ile siły czasem we mnie wstępuje dzięki wam :-)

Się rozpisałam i rozczuliłam :baffled: (chyba blog powinnam założyć bo na spamera wychodzę) a tylko chciałam wam bardzo za wszystko podziękować :-)
 
ważne info . Moja Justysia raz była szczepiona tą na WZW B. Szukam po necie co dalej ale jakoś informacji nie mogę znaleźć.

cytat
Prosimy o przekazanie informacji szczepiącym rodzicom, niech obserwują stan zdrowia swoich dzieci.
Docierają do nas informacje, że dzieci były szczepione seriami szczepionek, które właśnie zostały wycofane przez Główny Inspektorat Farmaceutyczny. Prosimy o zgłaszanie się do nas rodziców takich dzieci.
GIF wycofał w czwartek 18 lipca z obrotu
Euvax B, szczepionkę przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B, o numerze serii UFA 12001.
Szczepionka nie spełnia wymagań jakościowych ze względu na niehomogeniczność. GIF wycofał produkt z obrotu na terenie całego kraju.

Wycofano także z obrotu
Tripacel. To szczepionka przeciwko błonicy, tężcowi, krztuścowi, o numerze serii C4007 AK. Powodem decyzji jest również niehomogeniczność.
Decyzje GIS: http://www.gif.gov.pl/rep/gif/pdf-y/WC/2013/WC_2013-07-18-056.pdf
http://www.gif.gov.pl/rep/gif/pdf-y/WC/2013/WC_2013-07-18-057.pdf
 
Ostatnia edycja:
reklama
No żesz.... te szczepionki to mi sen z powiek spędzają.... i ciągle nie wiem czy dobrze robię, że w ogóle szczepię... ale nic... na szczście na żółtaczkę już w szpitalu walczyliśmy, żeby mały nie dostał Euvaxu tylko Engerix bo niestety Euvax zawiera rtęć. A poza tym to już drugi raz jak jakąś serię tej szczepionki wycofują (poprzednio były chyba poważne konsekwencje dla niektórych dzieci) a ciągle to ona jest podawana jako darmowa.... A ten tripacel to mnie zdziwił. U nas akurat sprzedają Infarnixa szczepionkę na DTaP ale za to czytałam sporo lepszych opinii właśnie o tripacelu a tu proszę.... wszystko to świństwo:(
 
Do góry