Kaniu Mariuszek pójdzie do prywatnego żłobka, publiczne są daleko od nas i ciężko się do nich dostać, prywatne droższe, ale u nas na osiedlu, znam już tam panie. Są dwie grupy dzieciaczków po 10 osób. No i nie ma problemu żeby zapisać się np. w połowie roku. Choć małego jakoś na dniach już zapiszę, wpłacę wpisowe wtedy na 100% będzie miał miejsce od maja 2014. A podanie już zawiozłam, bo trzeba je złożyć 2 tyg przed końcem tych standardowych 20tyg macierzyńskiego, teraz mój mąż idzie troszkę później do pracy, to z samego rana mogłam pojechać do pracy i to załatwić
, dodatkowo zawiozłam też sprawdzoną dokumentacje
.
Zabka zgadzam się z Kanią, że teraz ciężko nawet jak się ma dwie pensje i dwoje dzieci. Ja w sumie mało nie zarabiam, a od maja jak będę musiała zapłacić za żłobek i przedszkole zabraknie mi miesięcznie jakiś tysiąc złotych z mojej pensji. Fakt że moje dzieciaki muszą chodzić do prywatnych placówek, bo Jasio do publicznego przedszkola też się nie dostał. Więc miesięczna opieka nad dziećmi będzie mnie kosztować ok 1700zł miesięcznie, a mam jeszcze kredyt za mieszkanie do spłacenia, opłaty. Dlatego siedzę po nocach i dorabiam, dobrze że mam taki zawód, że mogę tak robić bo inaczej było by ciężko. Pensje mojego męża głównie przejadamy
my i nasze auto
Trytytka nasz prywatny żłobek na osiedlu właśnie kosztuję 700zł miesięcznie plus jedzonko 9zł za dzień. A z chorowaniem to jest różnie zależy od dziecka. Mój Jasiek był chory dwa razy na samym początku, potem było już dobrze. Poważnie już nie chorował, zazwyczaj miał jakiś katar. Dopiero teraz w marcu miał zapalenie oskrzeli, ale wtedy nie chodził do żłobka.
Mikowata super że Leon taki dzielny na pobieraniu krwi. Fajnie że udało mu się pobrać krew z rączki. Mój Jasio od 9 miesiąca życia miał często robioną morfologię ale miał takie cieniutkie żyłki że panie pobierały mu krew z główki, jeździł z nim wtedy mój mąż, bo ja bym nie mogła na to patrzeć.
U nas dziś łada pogoda, obiad już mamy gotowy, więc zaraz idziemy na trochę do ogródka, a po 13 jak Jasio zje zupę pójdziemy na spacer po placach zabaw
. Potem obiad i pewnie znów gdzie pójdziemy i jakoś dzień zleci. Jeszcze 3 dni i potem mój mąż ma kilka dni pierwszych zmian, wole jak chodzi do pracy rano, bo popołudnia razem spędzamy, a jak ma drugą to praktycznie od rana do wieczora jesteśmy sami.