E
edis
Gość
Strój dla Kamila - bomba. Miał być Zorro, ale w trakcie zmieniły się plany i mamy teraz czarnoksiężnika. Babcia uszyła piękną czarną pelerynę z krynolinowym kołnierzem (ach, te krawcowe zawsze mają jakieś małe skarby w schowkach). Do tego zrobiła wielki usztywniany kapelusz. spodnie i jakąś koszulkę ciemną się znajdzie. Już w domku na pelerynie i kapeluszu nakleiłam mnóstwo maleńkich srebrnych i złotych gwiazdek, zrobiłam też różdżkę. Kamil jest zachwycony i lata teraz po całym domu (dlatego mam dostęp do kompa).
Jeśli chodzi o moje dzieciaczki to sama niewiem jak to będzie z różnicą wieku między nimi. Jeśli o mnie chodzi to wygodniejsze ze względu na pracę jest właśnie tak jak teraz. W sumie będę musiała pomyśleć tylko o jednym dziecku o odprowadzaniu do szkoły, bo starsze będzie wtedy praktycznie już samodzielne. 11 lat to dużo jak dla dzieciaków, ale też mam przykład u siebie - między mną a sioostrą jest tylko rok różnicy a nigdy nie mogłyśmy i nadal nie możemy się dogadać. Z bratem dzieli mnie 4 lata a od początku jakoś trzymamy się razem.
Saro, ja też do pewnego momentu mówiłam, że mój syn będzie jedynakiem i nawet nie brałam innej opcji pod uwagę. Bardzo szybko wróciłam do pracy po jego urodzeniu (od razu po macierzyńskim), potem gdy był mały to nawet nie myślałam o drugim dziecku. Gdy Kamil skończył 3 latka poszłam na studia. I jakoś pod koniec magisterki zamiast myśleć o podyplomówce zaczęło nam z mężem czegoś brakować. A raczej kogoś... W listopadzie 2007r. nie udało nam się (nasza iskiereczka odeszła w 9tyg ciąży), a teraz strasznie już tęsknimy za naszą kruszynką która pojawi się za 2miesiące. Pewnie u Was też wszystko zmieni się za jakiś czas, więc Saro - nigdy nie mów nigdy...
Jeśli chodzi o moje dzieciaczki to sama niewiem jak to będzie z różnicą wieku między nimi. Jeśli o mnie chodzi to wygodniejsze ze względu na pracę jest właśnie tak jak teraz. W sumie będę musiała pomyśleć tylko o jednym dziecku o odprowadzaniu do szkoły, bo starsze będzie wtedy praktycznie już samodzielne. 11 lat to dużo jak dla dzieciaków, ale też mam przykład u siebie - między mną a sioostrą jest tylko rok różnicy a nigdy nie mogłyśmy i nadal nie możemy się dogadać. Z bratem dzieli mnie 4 lata a od początku jakoś trzymamy się razem.
Saro, ja też do pewnego momentu mówiłam, że mój syn będzie jedynakiem i nawet nie brałam innej opcji pod uwagę. Bardzo szybko wróciłam do pracy po jego urodzeniu (od razu po macierzyńskim), potem gdy był mały to nawet nie myślałam o drugim dziecku. Gdy Kamil skończył 3 latka poszłam na studia. I jakoś pod koniec magisterki zamiast myśleć o podyplomówce zaczęło nam z mężem czegoś brakować. A raczej kogoś... W listopadzie 2007r. nie udało nam się (nasza iskiereczka odeszła w 9tyg ciąży), a teraz strasznie już tęsknimy za naszą kruszynką która pojawi się za 2miesiące. Pewnie u Was też wszystko zmieni się za jakiś czas, więc Saro - nigdy nie mów nigdy...