reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marzec 2009

moja mala juz wykapana spi (chyba spi:-D)tak na wpol otwartymi oczkami:-p

Gosia ja jestem takiego samego zdania jak Sara:tak:
Dobrze ze maz caly:tak:

Kitki jezeli mala ma plesniawki to nie pozwalaj im ja calowac:no: biedactwo sie teraz meczy:-( a podobno plesniawki bola czy pieka.. posmaruj jej wlasnym moczem:tak:

MR dobrze masz z tym swoim spioszkiem:-D Amelka takiej melodii do spania nie ma..Chociaz ja tez nie moge narzekac ;-)
 
reklama
Gosia a może weź rok dziekański na ratownictwie? i zacznij położnictwo. Moim zdaniem położna to mniej stresujący zawód niż ratownik medyczny...ale to tylko moje skromne zdanie. Nie znam za bardzo ratownika medycznego z powołania (a znam ich kilku) a położne to z powołania znam. Być może dlatego że położna to jest milszy zawód niż ratownik. W karetce jest ryzyko że ktoś umrze (nie znam ratownika, któremu nikt nigdy nie umarł w karetce :/) i może się odechcieć w tym pracować. Nie chcę Cię oczywiście zniechęcać do ratownictwa. Ja zarządzanie zaczęłam bo wiem że w przyszłości chcę się zajmować nieruchomościami. Teraz chcę zacząć drugie studia, ale nie wiem jeszcze jak to wyjdzie.
 
Ja jestem po studiach pielęgniarskich, została mi tylko obrona magisterki. Zaczynam coraz poważniej myśleć nad drugim zawodem tj. kosmetyczka lub fryzjerka. Mam zamiar zrobić jakieś studium... co z tym wyjdzie to nie wiem bo wszystko kosztuje a my teraz mamy brać kredyt na mieszkanie.
 
Witam Was Cioteczki :-)
Gosia- dobrze, że z mężem ok, a co do szkoly to uważam, że pomysł Agusi z dziekanką jest całkiem ciekawym wyjściem- ale to tylko moje zdanie
Kitki- biedna Nadinka się nastresowała wiszącymi nad nią ciotkami....hmmm i jeszcze te pleśniawki. Ja również bym już ich do dziecka nie dopuściła.

A Lencia właśnie zasnęła po kąpieli i kolacji. Ja dziś wkońcu dotarłam na solarium, za 3 tyg.jedziemy na Głębokie i wstyd by było nad wodą siedzieć z takimi białymi nogami. ;-) Od jutra jeszcze zacznę sobie robić Guam na pośladki i uda, aby troszkę cellulitu się pozbyć i myślę, że będzie można stój założyć.
 
Gosia - im szybciej podejmiesz decyzje tym lepiej ;)


Moje Maleństwo - NAJ NAJ NAJ :) :* :))
moja Ju też tak lata po łóżku :) musimy jej w końcu wsadzić taki kołek jak rehabilitantka mowiła- wtedy nie będziemy mogła sie tak wierzgać ( owinąc ręcznikiem i pod pupe zeby mogła ale nie musiała sobie nózki oprzeć zgiete) - a ulubione poranne zajęcie to było kopanie nogami w przewijak - zdjęliśmy - i w domek od karuzeli też zdjęliśmy - boje sie ze sobie pięty poobija :p

mnie dziś na 1 karmienie przed 5 obudzil... uwaga dzwięk upadającego na podłoge smoczka :) - ona wypluwa smoczek po zaśnięciu ale ze my wtedy też już spimy to jej sie tam wala gdzies po łozeczku a rano musiała go chwycić i wywalić :p :) hehe :)


gosia - ja też agresywna w stosunku do innych a jak z mała jedziemy to już w ogóle - ale są idioci totalni i nic si enie to nieporadzi trzeba myśleć za innych - nie mało było sytuacji gdy tylko refleks meza uratował nas przed idiotyzmem kogoś innego :/ ostatnio jedziemy i na dupie nam siedziała astra taka zielona i zakręt 90 stopni a my do tego zakrętu może z 50 metrów a on nas wyprzedza! przecież jakby coś wyjechało to by chu.... w nas uciekał.... szkoda gadać - dobrze ze Twojemu mezowi sie nic nie stało a samochod z oc tamtego sie naprawi :) :)



Miotlica- pamietam jak ja zaczynalam jazdy - wsiadam a ten do mnie tu są światła 1 tak 2 tak 3 tak 4 tak 5 tak i wsteczny tak, pedały wiesz jak ruch ma być płynny i co jedziemy - a ja WHAAAT?!?!?! ale ja nigdy nie jedziłam - a on to trzeba zacząć przekręcaj kluczyk! - szok był straszny :) :)


karolka - my obydwoje chorowaliśmy a mała nic nie złapała :) oby i u Cię tak było :)


Sara - ja też poszłam na łatwizne :) powiem Ci ze nawet nie wiem co po moim kierunku można robić :) ale fajnie bo lajtowo :) :) hehe :) a co do pracy poźniej - masz wtyki - masz prace nie masz to choćby nie wiem ile tytułow było to sie nie znajdzie chyba ze sie ma wybitnego farta w życiu :) :) - ale jak sie ma takiego farta to wykształcenie średnio potrzebne ;P - nie mowie o takich zawodach jak lekarze prawnicy no bo wtedy to trzeba mieć i zaplecze merytoryczne i znajomościowe ;P


Kitki - no to masz ympreze z głowy :p - to co oni dziecko Ci w usta całowali?! - u nas to chyba wszyscy wiedzą ze Juli nosimy MY i ew dziadki ale jak jest więcej ludzi to nie bo wtedy popisówki strzelają :) :) na chrzcinach na 100% tak samo będzie :) ale... kiedy chrzciny ;) hehe :) :)
a co do ciężarnej przyjaciołki - zazdroszcze :) szkoda ze nie w równym czasie jeszcze fajniejbyście miały :) :)
 
Kitki - doczytałam i skminiłam teraz ze po rączkach ehh :p musze tego baardziej pilnować z resztą ja jestem gorsza niż rottweiler ;)
 
A ja padam przez to karmienie małego a dzisiaj jeszcze ten kaszel doszedł i jutro do pediatry trzeb aiść a mojej nie ma tylko zastępstwo:-( na dodatek jutro kardiolog Damianka przypada po 8 miesiacach czekania na wizyte:angry: może m z Nim pojedzie bo Natanuś musi coś jakoś pić przez te pare godzin a nikt mu nie da bo od innych to już wogóle nie wypije nawet łyczka.
A i kolejny smoczek do butelek do kąpletu zakupiony jeszcze troche i otworze stoisko z butelkami i smoczkami teraz odrzucił Nam butelke Dr Brownsa a kupiłam już dużą:-( jak jeszcze miał apetyt
 
Ja zawsze chciałam być weterynarzem (odkąd pamiętam) ale to by nie był zawód dla mnie, płakałabym chyba za każdym razem jak jakieś zwierzątko by umierało :confused: z jednej strony pomoc zwierzętom co jest piękne, a z drugiej strony czasami człowiek może czuć się taki bezsilny :confused:. Chyba nie żałuję że nie poszłam na takie studia (w sumie zawsze mogłabym jeszcze iść ;-)). Lekarzem lub pielęgniarką też bym nie mogłabym bo jak widzę żyły lub krew to prawie mdleję :-D po porodzie to już trochę mniej :-D uodporniłam się chyba. Więc dla mnie praca za biurkiem po skończeniu studiów będzie najidealniejsza, z drugiej strony chciałabym w życiu robić coś ambitnego, komuś pomagać ale za słaba klucha ze mnie :-D. Pomagać przecież można też w inny sposób. Kosmetyczką lub fryzjerką też bym nie mogłabym bo takie rzeczy mnie w ogóle nie interesują ;-).
 
Agusia, a ja żałuję, że nie złożyłam dokumentów na weterynarię, choć były już przygotowane i testy obryte. To chyba będzie taka moja zmora do końca życia:-(
 
reklama
Witajcie
my juz po chrzcinach:-) Nareszcie;-) Pogoda była ładna, Nadia jak zawsze grzeczna:tak: az chwilami chciałam aby zaczeła mocno płakac i przekurzyła te wszystkie meczące ja ciotki. Boze, niektorzy ludzie sa tacy bezmyslni, przeciez to małe dziecko a oni je co chwila na rece, kazdy tarmosi, przekładali ja z rak do rak bo kazdy chce zdjecie, co chwila ja całowali po rekach i nie tylko:szok: nad wozkiem i leżaca w nim Nadia ciagle ktos wisiał:szok: Biedny mój maluszek, dzielnie to zniosła ale ja miałam takiego nerwa ze połowe gosci to bym na kopach wyniosła najchetniej:wściekła/y: Przez to całowanie Nadinka ma chyba plesniawki na ustach:szok: ma jakies białe plamki od rana, wkur... jestem strasznie:angry: Dzis od rana rodzina tescia wydzwania do nas czy moze przyjsc pobawic sie z Nadia (bede tu tydzien:szok: mam nadzieje ze jakos przezyje) a ja im mowie ze wczoraj ja wystarczajaco wymeczyli i ze dzis odpoczywa i zadnych gosci nie przyjmuje:-D:-D:-D
A teraz jak zobaczyłam plesniawki to wcale ich do niej nie dopuszcze:angry::angry:
my też wczoraj mieliśmy chrzciny:))) jak dostanę zdjecia od taty -środa wkleje na zamkniętym:)
 
Do góry