reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marzec 2009

Julia ja rozmawialam z w szpitalu z pediatra przed wypisem i od razu spytalam czy to mleko co podawalam coreczce kiedys(chodzi o firme) moge teraz w razie czego podac malemu .Naprawde o wiele lepiej sie wysypiam karmiac cycem w dzien natomiast butla jest na noc ,konsultowalam to z polozna i ona mi ciagle powtarza :jesli mama szczesliwa i wyspana to szczesliwe i wyspane dziecko a co za tym idzie zdrowe:-).
Po scignieciu mleka wiem ze na noc i tak by mi braklo a Xavier jak glodny to wyje "lalaaaaaaa" i nie ma zmiluj sie ,trzeba mu dac minimum 140ml bo inaczej bedzie lament.
Myfa ja zmeczona jestem w tygodniu bardziej niz w weekend .. latam za starsza cora...jak latawiec.I to dobija moje nogi,ale juz przestaly puchnac wiec o tyle dobrze.
A w ogole to bym meza zbalamucila:laugh2::laugh2::laugh2::-p...nosi mnie jak nie wiem:sorry:.
Grillowanego kurczaka dzis zjadlam do kompletu,po gruszkach i serniku nic malemu nie bylo:-)
 
reklama
Nika81 ja na początku też czułam taki gniew jak ktoś dotykał Patrycję :baffled: nie wiem skąd to się brało, ale chciałam z nią być cały czas i nie dawać do potrzymania nawet mojej mamie. Teraz już mi to przeszło na szczęście he he w sumie może nie do końca :-p nie do wszystkich osób.
Myślałam sobie dzisiaj nad tym czy chcę mieć jeszcze jedno dziecko i chyba nie chcę :baffled:. Mam taki wewnętrzny żal do męża że nie był przy porodzie, jak czytam te opisy jak mąż jest obecny przy narodzinach dziecka i tak dziękuje potem żonie to płakać mi się chce. I chyba dlatego nie chcę mieć więcej dzieci, chociaż może kiedyś mi się to odmieni ale wątpię.
Teściowie też mnie denerwują, mała dostała od nich jak na razie sukieneczkę i kilka body (które jednym słowem są do niczego bo nie mają żadnego rozpięcia koło szyi). Moi rodzice kupili jej tyle że ojj długa by była lista, wózek, masę ubranek, komodę, karuzele na łóżeczko, wanienkę, materacyk itd. za każdym razem jak jadą do sklepu to coś przywożą, a ja się denerwuję bo na prawdę sporo na nią już wydali. A tamci kupili jakiemuś dziecku z dalszej rodziny taką dużą lalkę która kosztowała około 500 zl ehh a na swoją wnuczkę to wydali może 200 normalnie brak słów :baffled:. Rozumiem że gdyby nie mieli pieniędzy, ale chodzi o to że mają ale chyba za bardzo jej nie uznają.
 
JULIA ja też rozważam podanie mleka na noc też zastanawiam się jakie podać w środę idę na szczepienie więc podpytam ale znając życie pediatra da mi wolną rękę chyba wybiorę BEBIKO zobaczymy jak mały zareaguje czy wogóle wypije.
Muszę zamówić jeszcze butlę na allegro taką z jakiej pije herbatkę.
 
M*R* jeszcze troche i zbalamucisz meza:-D:-D:-Dja tez sie nie moglam doczekac kiedy to nastapi ale na szczescie sie doczekalam:-D

nika moze zeczywiscie powinnas wyluzowac,przeciez nikt Ci nie chce zle.
Ja bym duzo nala zeby moja mama zyla i mogla mi pomoc,bo calymi dniami siedze sama z synkiem i jak on mial kolki albo go potem brzuszek bolal to ja bylam wykonczona,nie mialam czasu nawet ugotowac czy zjesc.
A co sie dzieje z Twoja coreczka ze nie spi prawie wogole???

Agusia a czemu maz nie byl z toba przy porodzie??
pewnie pisalas o tym ale nie pamietam:no::crazy:.
My jak narazie nic nie dostalismy od tesciowej i od mojej rodziny rowniez,bo nie jestesmy w Polsce,moze jak pojedziemy na wakacje,chociaz watpie:rofl2:moj ojciec wiem ze chce dac nam kase niby na wozek ale wozek my mamy:-).
Na tesciowa raczej nie licze.
Sama ma nam oddac 3tys i jakos sie nie kwapi:no:
 
ja tak z doskoku...

na popekane brodawki pooleca ziajki kremik szybko sie wyleczylam...


z tego co wiem najwartosciowsze mleczko mamy w nocy karmiac.... wiec ja narazie wstrzymam sie z karmieniem w nocy narazie sie poddalam dwa razy dokarmiac malego ale to zaledwie 40 ml mleka hippa z probiotykiem....zobaczym y co dalej bedzie
 
Ewelcia mam nadzieje ze tez sie doczekam sexiku choc ogolnie czuje sie dobrze,ale boje sie jeszcze bo to o duzo za wczesnie ,krzywde sobie zrobic to mozna szybko ,no nic musze nogi sciskac:-Dmoze mi "mala "pajeczyna nie zarosnie:-D.
My od tesciow dostalimy calkiem niezla kase,starsza cora prezent,to samo od moich.Jak mala jechala do mnie to kazda ciotka dala jakis prezent i przywiozla mi dosc spora ilosc ubranek i innych pierdolek.Ale to jedyny czas kiedy cos dostajemy od rodzicow ..czas narodzin wnukow tylko ich obliguje do pomocy.Widza ze sobie radzimy wiec ogolnie pomoc zerowa.Nam to tez daje satysfakcje ze nikt nam nie pomoga i nigdy tez nie zarzuci ze nam cos dal.Do wszystkiego doszlismy sami i tak tez jest z wychowywaniem dzieci- jestesmy zdani wylacznie na siebie.
 
Nika - ja przez cale 2 tygodnie mialam takie jazdy, ze szok. Co prawda przy malym pomagala mi mama, ale co chwila mialam wybuchy placzu. Juz sie zastanawialam, czy nie jestem przypadkiem dla psychologa. I caly czas mialam zołądek scisnięty, jakis stres to byl, nie wiem. Teraz juz jest duzo lepiej, tak wiec musisz dac sobie czas. Hormony nam szaleją po ciązy i to jest OKROPNE i dla nas i dla otoczenia. dla mnie te piersze dwa tygodnie po porodzie byly najgorsze z calej ciązy.
 
A ja przez tą ciąże się zrobiłam strasznie wrażliwa :baffled: wczoraj jak z mężem pytaliśmy się mojego brata i jego dziewczyny czy będą chrzestnymi to się prawie popłakałam no i w ogóle płaczę ostatnio z byle powodu :baffled:. Mam nadzieję że to minie.
Evelcia mąż nie był przy porodzie bo dawali mi zerowe szanse że urodzę w ciągu kilku godzin i mama za mną została a mąż miał ją zmienić rano. Niby nie jego wina ale i tak wewnątrz czuję taki smutek i żal że go nie było w tak ważnej chwili przy mnie :baffled:.
Teściowie też nam wiszą pieniądze :crazy: i też nic nie wspominają o oddaniu.
 
Mąż wczoraj o 24.00 pojchal mi do apteki i kupił ochraniacze sutkowe - rewelacja bo moge karmić:tak::tak::tak: Całe brodawki tak mi pogryzł mój maluszek że sama krew i strupy:-( nie dawałam rady wczoraj go przystawić i do tego dostałam dreszczy. ale dzisiaj dzięki nakładkom wszystko wraca do normy:tak::tak: Tylko stanik zrobił mi się za mały:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
reklama
Mnie chyba dopadł ten kryzys laktacyjny, bo od wczoraj mleka jak na lekarstwo :-(

Co do teścia (bo teściowa umarła zanim poznałam meża) to był u nas już dwa razy ale nawet nic nie przyniósł dziecku :-( Taki dziadek. Szkoda gadać, zresztą bardzo go nie lubię i nie podobało mi się jak dziś dotknął Ady. Była potem bardzo marudna i długo płakała.

Ostatnio ja sama jestem jakoś tak rozdrażniona, kłócę się z mężem o byle co, sama nie wiem po co. To silniejsze ode mnie. On się uparł przy tym karmieniu moim mlekiem, a ja czuję że to już niebawem się skończy, bo mleka mam mało i wydaje mi sie, że on może miec jakiś żal do mnie, że ja nie staram się (wg niego) podtrzymac tej laktacji (a to nie prawda). Tzn nie powiedział mi tego ale ja to czuję. Poza tym zobaczyłam dziś u Adki jakieś takie krostki na brzuszku i nie mam pojęcia co to może być??:no:
Chyba mam baby blues :szok:
 
Do góry