reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcówki-codzienne rozmówki:))

mój J wczoraj mnie zapytał czy moze iść do kolegi bo ten go zapraszał...powiedziałam że nie bo wiem jakby to się skończyło...Powiedziałam mu zeby chociaz te 2 tyg wytrzymał bez picia...oczywiscie się obraził i od wczoraj sie nie oddzywamy...
najbardziej wkurwiają mnie Ci koledzy...k*rwa egoisci....żeby tylko się napić...poprzedni związek też mu rozwalili (ma 12letnie dziecko)...i teraz też się zanosi...
a najlepsze że Ci koledzy mówili że jak zacznę rodzić a J nie będzie w domu to zeby po nich dzwonic :confused2: tylko k*rwa pytam się jak...skoro każdy nap*erdolony dzień w dzień...a ja tu na nikogo nie moge liczyć!

miał być poród rodzinny i chyba soobie odpuszcze....Myślicie że w razie czego Taksówkarz mi pomoże z torbami?:-(

Ech z tymi facetami. Mój to jeszcze nie najgorszy, kolegów nie sprowadza, bo w zasadzie nikogo tutaj nie znamy, pić pije czasami.

Co do taksówkarza, to na pewno pomoże z torbami, tylko trzeba go poprosic.
 
reklama
mój J wczoraj mnie zapytał czy moze iść do kolegi bo ten go zapraszał...powiedziałam że nie bo wiem jakby to się skończyło...Powiedziałam mu zeby chociaz te 2 tyg wytrzymał bez picia...oczywiscie się obraził i od wczoraj sie nie oddzywamy...
najbardziej wkurwiają mnie Ci koledzy...k*rwa egoisci....żeby tylko się napić...poprzedni związek też mu rozwalili (ma 12letnie dziecko)...i teraz też się zanosi...
a najlepsze że Ci koledzy mówili że jak zacznę rodzić a J nie będzie w domu to zeby po nich dzwonic :confused2: tylko k*rwa pytam się jak...skoro każdy nap*erdolony dzień w dzień...a ja tu na nikogo nie moge liczyć!

miał być poród rodzinny i chyba soobie odpuszcze....Myślicie że w razie czego Taksówkarz mi pomoże z torbami?:-(




mój M jest taksówkarzem, napewno by ci pomógł, i myślę, że inni jego kumple również, więc raczej ci pomogą, nie martw się, mój M też lubi piwko wypić po pracy jak skończy dyżur ale teraz ma zabronione, tylko, że on mówi, że ma tylu kumpli, że szybciej po mnie przyjedzie jego kumpel niż on zdąży z tych nerwów lecieć po samochód heheh i chociaż nie pije piwka to i tak przewiduje, że zadzowni po kumpla bo będzie bał się iść na parking po samochód, i mnie zostawić samą, a mi tam obojętnie z kim pojadę hehe
 
mój J wczoraj mnie zapytał czy moze iść do kolegi bo ten go zapraszał...powiedziałam że nie bo wiem jakby to się skończyło...Powiedziałam mu zeby chociaz te 2 tyg wytrzymał bez picia...oczywiscie się obraził i od wczoraj sie nie oddzywamy...
najbardziej wkurwiają mnie Ci koledzy...k*rwa egoisci....żeby tylko się napić...poprzedni związek też mu rozwalili (ma 12letnie dziecko)...i teraz też się zanosi...
a najlepsze że Ci koledzy mówili że jak zacznę rodzić a J nie będzie w domu to zeby po nich dzwonic :confused2: tylko k*rwa pytam się jak...skoro każdy nap*erdolony dzień w dzień...a ja tu na nikogo nie moge liczyć!

miał być poród rodzinny i chyba soobie odpuszcze....Myślicie że w razie czego Taksówkarz mi pomoże z torbami?:-(

Najgorsi saą koledzy namawiacze kiedys nie raz sie kłuciłaM O TO Z M ale naszczesie teraz dorósł i juz nie widzi tylko kolegow ale na pierwszym miehjscu rodzina:-):tak:
 
mcgosia nie denerwuj się...

faceci to świnie, zresztą ile twój ma lat, żeby się za taka prośbę obrażać, przecież to naturalne, ze chcesz czuć wsparcie z jego strony
w końcu ni znamy dnia ani godziny, gdy trzeba będzie jechać do szpitala

mój M zastosował się do prośby, zresztą stara się już teraz nigdzie nie łazić i zawsze odbiera telefony ode mnie, nawet, jak w pracy ma ważne spotkanie:sorry:

ale rozumiem twoją złość na jego "kolegów" :eek:

związek mojej siostry rozpadł się między innymi dlatego, że imprezowanie z kolegami było ważniejsze od niej:sorry:
 
Facetami to Ty sie nie przejmuj, tylko myśl o sobie i dziecku. Zobaczysz, że jak przyjdzie co do czego to mina mu zrzednie i od razu "otrzeźwieje":cool2:
A myślę, ze na taksówkarza możesz liczyć, a jeszcze lepiej jakbyś wczesniej zgłosiła dyspozytorce w jakim celu zamawiasz taksówkę. Powodzenia:tak::tak::tak:


[FONT=&quot][/FONT]
 
Witajcie
Mcgosia- To przykre co piszesz:-(
Mój czasami wypije jedno piwko w domu. Pomyślałam, że po jednym zdąży wytrzeźwieć zanim będzie trzeba jechać do szpitala:tak: Ale od marca już nie pije, sam mi to powiedział.

U mnie nic się nie rusza. Dzidzia wysoko, wypycha mi się pod samymi cyckami:-D, Zero skurczy, zero twardego brzucha i niech tak jest jeszcze przez miesiąc:tak: ale potem to niech już wychodzi:-p

Wiem kiedy miałam owulacje i myślę, że do zapłodnienia doszło 1 lipca także taki najbardziej prawdopodobny termin to 24 marzec:tak:

Jestem w szoku w jakim tempie się rozpakowujemy.:szok: Pamiętam, że obserwowałam grudniówki i tylko jedna urodziła w 36 tygodniu a potem długo nic.
 
ja wypicie piwa po pracy w domu toleruje ale wychodzenie z kumplami na piwo jest jedno wielkie NIE i stosuje się do tego, zresztą nie ma zbytnio kumpli, wszyscy taksówkarze wiadomo każdy pracuje w innych godzinach, inne natężenie itp. więc odpukać mam z tym spokój, zresztą jakby zrobił mi taki numer to odrazu jego mama byłaby poinformowana, mieszka blok obok, a ja byłabym u mojej mamusi , także wie że mam gdzie wracać i dostałby do wiwatu, raz zrobił taki numer i wiecie czym się skończyło, szedł z kumplem i naszym psem, dostał w łep butelką, wylądował w szpitalu, uciekł pies a ja gdy dostałam telefon ze szpitala zleciałam na schodach i złamałam nogę, masakra, na klęczkach dzowniłam po pogotowie, na izibie przyjęć ja na wózku, a on na łóżku z obandażowaną głową, pies zaginął więc ma nauczkę niesamowitą
 
Patinka, to przeżylysmy dzisiaj to samo w nocy....ja nabralam pokory i leże:-)

Moj mąz nie pije juz od początku lutego i tez cale szczescie odbiera kazdy telefon, a jak nawet nie moze to zaraz oddzwania. Poza tym w tym tygodniu koledzy go wyciagali na narty i tez powiedzial ze nie jedzie...tzn mnie najpierw wnerwil i powiedzial, ze jedzie, ale mu powiedzialam zeby robil sobie co chce i zeby przypadkiem potem tego nie żałował....wiec sie nie odezwal i zmiękł.

Z mezem jestem umówiona na poród najwcześniej po 3 marca;-) Bo wczesniej ma jakis meksyk w pracy, ciagle spotkania itp wiec prosi mnie, zebym sie do 3 marca wstrzymala, bo nie bardzo bedzie mu to na rękę:-D A potem mam zamiar sie rozpakowac:tak: Ciekawe jakie plany ma dzidzius w brzuchu???:-p:eek::-D
 
Witajcie
Mcgosia- To przykre co piszesz:-(
Mój czasami wypije jedno piwko w domu. Pomyślałam, że po jednym zdąży wytrzeźwieć zanim będzie trzeba jechać do szpitala:tak: Ale od marca już nie pije, sam mi to powiedział.

U mnie nic się nie rusza. Dzidzia wysoko, wypycha mi się pod samymi cyckami:-D, Zero skurczy, zero twardego brzucha i niech tak jest jeszcze przez miesiąc:tak: ale potem to niech już wychodzi:-p

Wiem kiedy miałam owulacje i myślę, że do zapłodnienia doszło 1 lipca także taki najbardziej prawdopodobny termin to 24 marzec:tak:

Jestem w szoku w jakim tempie się rozpakowujemy.:szok: Pamiętam, że obserwowałam grudniówki i tylko jedna urodziła w 36 tygodniu a potem długo nic.


eh ja tam na owulacje i zapłodnienie w ogóle nie patrzę :-):-):-) każdy maluszek wyskoczy kiedy chce, lekarze chyba przede wszystkim patrzą na wagę dziecka itp. mi według OM data to 26 marzec, ale każde usg od 11-13 tygodniem począwszy data to 16-18 marzec i lekarz ostatnio też potwierdził, że połowa marca maksymalnie,
 
reklama
ja wypicie piwa po pracy w domu toleruje ale wychodzenie z kumplami na piwo jest jedno wielkie NIE i stosuje się do tego, zresztą nie ma zbytnio kumpli, wszyscy taksówkarze wiadomo każdy pracuje w innych godzinach, inne natężenie itp. więc odpukać mam z tym spokój, zresztą jakby zrobił mi taki numer to odrazu jego mama byłaby poinformowana, mieszka blok obok, a ja byłabym u mojej mamusi , także wie że mam gdzie wracać i dostałby do wiwatu, raz zrobił taki numer i wiecie czym się skończyło, szedł z kumplem i naszym psem, dostał w łep butelką, wylądował w szpitalu, uciekł pies a ja gdy dostałam telefon ze szpitala zleciałam na schodach i złamałam nogę, masakra, na klęczkach dzowniłam po pogotowie, na izibie przyjęć ja na wózku, a on na łóżku z obandażowaną głową, pies zaginął więc ma nauczkę niesamowitą


matko jaka historia:szok::szok::szok::szok::szok:
gdyby nie zdarzyła sie w filmie, uśmiałabym sie po pachy
ale tak w realu - masakra
 
Do góry