Witajcie,
humorki pewnie niespecjalne, bo taka pogoda dobijająca. Pocieszające jest to, że u mnie wieje mniej, tak mi się wydaje patrząc przez okno. Wczoraj wieczorem czytając forum to też mi ślinka leciała na te wszystkie smakołyki, o których piszecie. Ja ugotowałam leczo na dwa dni - troche oszukane, kupuje takie sprawdzone w słoiku i dodaje kiełbasę , cukinie i co mi tam przyjdzie do głowy. A jutro chce zrobić rybę po grecku, już nie jadłam chyba z pół roku. A teraz na śniadanko jajka na twardo i roladki z szynki i czas szykować się do pracy... niestety.
Wiolonczela ja na przeziębienie brałam rutinoskorbin i oczywiście herbatkę z miodem, malinami , mleko z miodem, czosnek. Też robiłam inhalacje z wody z solą, rumianku. Do nosa roztwór soli fizjologicznej. Specjalnie to mi nie pomagało, trzeba napewno wygrzać się. Aha opony mąż mi zmienił w sobotę, bo zwykle jak spadnie pierwszy śnieg to ogromne kolejki są.
Pozdrawiam wszystkie marcóweczki.
humorki pewnie niespecjalne, bo taka pogoda dobijająca. Pocieszające jest to, że u mnie wieje mniej, tak mi się wydaje patrząc przez okno. Wczoraj wieczorem czytając forum to też mi ślinka leciała na te wszystkie smakołyki, o których piszecie. Ja ugotowałam leczo na dwa dni - troche oszukane, kupuje takie sprawdzone w słoiku i dodaje kiełbasę , cukinie i co mi tam przyjdzie do głowy. A jutro chce zrobić rybę po grecku, już nie jadłam chyba z pół roku. A teraz na śniadanko jajka na twardo i roladki z szynki i czas szykować się do pracy... niestety.
Wiolonczela ja na przeziębienie brałam rutinoskorbin i oczywiście herbatkę z miodem, malinami , mleko z miodem, czosnek. Też robiłam inhalacje z wody z solą, rumianku. Do nosa roztwór soli fizjologicznej. Specjalnie to mi nie pomagało, trzeba napewno wygrzać się. Aha opony mąż mi zmienił w sobotę, bo zwykle jak spadnie pierwszy śnieg to ogromne kolejki są.
Pozdrawiam wszystkie marcóweczki.