reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Marcówki-codzienne rozmówki:))



O jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ale cudne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ten zestawik mnie jara..... taki na lato bym kupiła zeby nie ubirac pod spod.....kupie na poczatku stycznia :) po wyplacie :))
 
reklama
mag007 mam podobnie o nic nie mogę swego prosić, mówi dobrze zaraz, a później jak zaczynam robić to co miał zrobić on, czy nie mogłam poczekać i jeszcze potrafi się obrazić!!! Widać ten typ tak ma, ale skoro w domu nikt nie poganiał od małego do sprzątania czy pomcy przy czym kolwiek to się tak nauczył, eh szkoda słów.

O własnie swiete słowa!!!!!!!!1 jak z domu nie wyniosl porzadku jak np moj maz to potem tez ciezko nauczyc....ja mojego tyle zdazylam nauczyc zeby chociaz nie bałaganił...a sprzatanie niech juz mi zostawi...bo jak zobaczylam jego pokoj odwiedzajac go to az mi gały z orbit wyszłyyyy:szok::szok::szok:
 
mag007 mam podobnie o nic nie mogę swego prosić, mówi dobrze zaraz, a później jak zaczynam robić to co miał zrobić on, czy nie mogłam poczekać i jeszcze potrafi się obrazić!!! Widać ten typ tak ma, ale skoro w domu nikt nie poganiał od małego do sprzątania czy pomcy przy czym kolwiek to się tak nauczył, eh szkoda słów.


ccaroline, ale właśnie robił, tylko ze to, co mamusia kazała:sorry:

masz rację brak, słów:sorry:
 
Ehh .. mój też uważa, że po co sprzątać, skoro nas i tak nie będzie w domu na wigilii, a gdy już sama posprzątam to on uważa, że jest tak samo jak było, wrrr, a ja przez niego się denerwuje!!! Na codzień to nawet go nie proszę, aby mi pomógł, bo tylko bym se gadała i na tym byłby koniec, ale idą święta jest trochę roboty to i pomoc by się przydała, a żeby tak sam od siebie coś pomógł, to nie przypominam sobie!! Podobnie mam mag007, że jakby teściowa o coś poprosiła synka to zaraz by poleciał!!
 
Cześć kochane!!

Wczoraj sie cały dzień nie odzywałam, bo nawet nie miałam kiedy siaść do kompa. Na 10 pojechaliśmy z Ł do szkoły rodzenia na pierwsze zajecia. Było fajnie. Najpierw babka trochę mówiła (ma jakieś z 60 lat) o różnych rzeczach, żywieniu, jak naturalnymi sposobami przyspieszyć poród, jeśli już jest czas i wiele innych ciekawych rzeczy. O niektórych już słyszałam i czytałam, ale mój Ł nie, wiec się trochę wyedukował:tak: No i były ćwiczenia, najpierw z oddychania, potem takie gimnastyczne i ćwiczenia oddychające przy skurczach itp. Jestem taka zastana, że aż mam dzisiaj zakwasy:sorry: Także jestem zadowolona i można się wiele ciekawych i praktycznych rzeczy dowiedzieć. A tym bardziej fajna sprawa dla naszych mężczyzn. Mój po tych zjęciach taki trochę odmieniony wyszedł, milutki jak nie wiem, opiekuńczy, pomagał we wszystkim hihi:-p Ale fajnie bo nie trzeba płacić za te zajęcia jak się nie ma kasy, albo sie płaci, tyle ile się chce. Bo w innym wypadku bym nie było nas stać na szkołę i byśmy nie chodzili.

No a po szkole, zjedliśmy z Ł co nieco, on się wział za pisanie pracy (w tym samym czasie bedziemy się bronić, tylko on inżyniera a ja magazyniera;-)), a ja za robienie krokietów sie wzięłam i tak mi się ze wszystkim zeszło prawi do 20. Ale już byłam strasznie padnięta i na nic nie miałam siły. Jak długo stoję przy garach, to potem jestem taka zmęczona i brzuszek ciężki się robi. Wczoraj wziełam sobie nospę na spanie, bo nie mogłam sie ułożyć bo brzuszek troszkę twardy był. Całą noc się budziłam, strasznie mnie jakoś nogo bolały i ogólnie nie wyspałam się:confused2: Ale dzisiaj już jest ok

A dzisiaj chcę upiec ciasteczka cynamonowe z przepisu ccaroline i mam nadzieję, że mi wyjdą:tak:

A poza tym to śniło mi się dzisiaj w nocy BB hehe:-p

Co do porządków, to ja nie przesadzam. Zwykłe sprzątanko, kurze itp. Nie mam na to siły. A Ł też całymi dniami w pracy, tyle co czasem ma sobotę wolną, więc nawet go nie zaganiam. Syfu nie ma, a jak już któraś z was pisała, też zamierzał na święta wielkanocnę zrobić mega porządki w ramach ćwiczeń odchudzających:-p

kamikaa, czarnuszka współczuję bardzo relacji ze swoimi rodzicami. Ja z ojcem to mam taki normalny stosunek, nic szczególnego, ale z mamuśką mamy dobre relacj i codziennie do siebie dzwonimy, jak się nie widzimy i nie wyobrażam sobie, zeby było inaczej.
 
Cześć dziewczynki:-)

Ja dziś odespałam wczorajszą nockę. Igorka mojego rozłożyła choroba i lata ze śpikami;-) Ja też mam kaszel,syrop z cebuli poszedł w ruch... błeeee, ale przynajmniej obrobiłam sięz porządkami.

Mój Ł dziś o 6.00 rano wstał (było jeszcze ciemno) i pojechał na turniej :szok::szok::confused2::confused2:. No że też mu się chciało :eek::eek::eek:

A co do męzów ,ja ostatnio nie mogę narzekać na swojego.
Żeby nie zapeszyć oczywiście:-p

Wydaje mi się że od czasu jak w 15 tc zaczęłam krwawić i na sygnale wiózł mnie do szpitala, wystraszył się cholernie i zmienił się.
Milusi jest, pomocny...ale nie chwal dnia...:-p

A tak wcześniej to ja go nawet nie prosiłam o pomoc w domu, przyszedł z pracy, wszystko było zrobione,
 
A co do męzów ,ja ostatnio nie mogę narzekać na swojego.
Żeby nie zapeszyć oczywiście:-p

Wydaje mi się że od czasu jak w 15 tc zaczęłam krwawić i na sygnale wiózł mnie do szpitala, wystraszył się cholernie i zmienił się.
Milusi jest, pomocny...ale nie chwal dnia...:-p

A tak wcześniej to ja go nawet nie prosiłam o pomoc w domu, przyszedł z pracy, wszystko było zrobione,


szczęściara:-D:-D:-D:-D
 
Dżizas ten zestaw wygląda jak pasiak więzienny :szok:;-)

eee tam :-D a są chyba 3 kolory tego zestawiku...też sie na niego napaliłam i na lato będzie w sam raz :-)


ale jajecznice zjadłam <mniaaaaaaaaaaaaaaam i 2 byłki do tego.
Mój J przyszedł do kuchni i pyta czy mi pomóc (zawsze odpowiadam "nie trzeba") - dziś go załatwiłam i mówie...Jasne pozmywaj naczynia hahaha.... Myślał że powiem że NIE haha - sam nawet miał taka nadzieje że zaprzecze ...Ciekawe tylko czy pozmywa :-p
 
reklama
ALe wiecie co?? Wydaje mi się również ,że On docenia to że nie mam huśtawek emocjonalnych , pamięta chyba jeszcze bardzo dobrze jak w pierwszej ciąży go terroryzowałam :laugh2::laugh2::laugh2:

Pomimo, że coś mnie tam boli jest mi ciężko, jestem cały czas zadowolona:eek::eek:(sama się dziwię)a z Igorkiem zachowywałam sie jak typowa hetera:zawstydzona/y::zawstydzona/y:

Starszne miałam humory, wyjść mu nigdzie nie pozwalałam, ale najlepszą akcję zrobiłam w siódmym miesiący ciąży, gdy udało mu się już wyrwać z domu i polazł gdzieś z kumplami.:no:

O drugiej w nocy tak się wkur.... że go jeszcze nie ma, że wstałam z łóżka, ubrałam się w moją super - eksta sukienkę ciążową :eek:( 5 latemu było ciężo jeszcze o fajne ubrania ciążowe)zamówiłam taksówkę i jeździłam po barach, szukałam go:zawstydzona/y:. Wreszcie znalałam, wytargałam za wszary z baru i zaprowadziłam do domu.Oczywiście nie muszę dodawać że obciach nie tylko dla niego ale i dla mnie.
Jest mi do tej pory wstyd jak sobie o tym przypomnę zwłaszcza, że byli tam moi znajomi, ale cóż hormony...ehhh
 
Do góry