ramari gdyby nie fakt, że M chodzi w koszulach do pracy to też pewnie od wielkiego dzwonu bym prasowała, jak sobie przypomnę, że rok temu dodatkowo jeszcze Małemu wszystko prasowałam to mi słabo. Wczoraj wieczorem półtorej godziny jechałam na żelazku przez te nieszczęsne koszule, ale chociaż w końcu przy okazji uprasowałam sobie białe letnie rurki i bermudy:-)
karalajna wrócą te chwile przy drugim dzieciaczku:-)
ionka zdrówka!
asia gratulacje dla Szymcia! Udały Ci się dzieciaczki:-)
Franio pospał do 9, po czym zjadł kaszkę i ruszyliśmy na pierwszy spacerek - no i już upał
Odebrałam przy okazji Frania wyniki krwi i są ok - zadzwoniłam jeszcze do dziadka celem konsultacji i potwierdził, że są dobre. Hemoglobina 12, żelazo 97,8:-)