reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcówki-codzienne rozmówki:))

asia yra właściwa decyzja, no gdzie Wam lepiej będzie;-)
polusia Ty to jesteś pracowita pszczółeczka, szacun:tak:
fiołkowa ciekawe wiesz, dobrze wiedzieć, a mi te maść poleciła położna:szok:

Wiecie co wyjęłam z pralki uprane rzeczy Franka i się przeraziłam, szpinak się nie sprał:eek: rozumiem marchewka, pomidory, ale szpinak:szok:szczęśliwie dziś mamy piękne słoneczko, rozłożyłam na suszarce na balkonie i po godzinie pajacyk jak nowy:tak:
 
reklama
ccaroline85 dziekuje za podpowiedz my stosowalysmy sudokrem i make ziemniaczana.... kiedys pomagala nie co teraz wyobrazam sobie jak musi ja bolec :(
 
Fiołkowa, może pamiętasz, pisałam do Ciebie o tej paczce, której tak jak Ty nie mogłam się odczekać. A teraz o tym prawku. Zaczęłam jazdy w kwietniu. Nigdy wcześniej nie jeździłam, instruktor uczył mnie od podstaw. Było ciężko. Po 8 jeździe miałam doła, płakałam, to samo po 20 godzinie, po 30 stwierdziłam, że chyba oszalałam, że zdecydowałam się na ten krok, koniec kursu a ja jadę jak cielaczek. Wykupiłam 3 godz. - nic. Jeszcze 5 godzin - o, coś zaczęło mi wychodzić, ale jeszcze instruktor mówił mi co mam robić (jeszcze zdarzało się podpowiadanie kiedy, jaki bieg). Wykupiłam kolejne 5 godz. i już jeździłam bez podpowiedzi, ale ciągle czułam, że czegoś mi brakuje, nawet parkowanie prostopadłe nie chciało mi wychodzić. 2 września miałam egzamin, zdałam za pierwszym podejściem. Sukcesem, moim zdaniem, było rozładowanie emocji, miły uśmiech, kilka słów o stresie, i nawet szukanie na zbiorniku płynu do spryskiwaczy minimum i max. spowodowało, że ja i egzaminator ubawiliśmy się co niemiara (jestem blondynką), oczywiście zaraz poprawiłam się i zwaliłam na stresik. Później było już fajnie, nawet parkowanie prostopadłe wyszło!!! Tak więc zobaczysz, będzie dobrze. Ja nigdy nie miałam ochoty jeździć, mam już 36 lat. Dałam radę i Tobie też tego życzę.
 
Ja z kolei dobrze jeździłam od początku i mne zjadła pewność siebie. Fiołkowa dasz radę :) ja 3 razy podchodziłam z takim luzem ze szok nic sie nie stresowalam...za 4 juz mialam niezlego stracha i zdałam ...juz zdawąłam z fasolką w brzuchu :))
 
jeśli chodzi o ten tormentiol, to mój pediatra też go nam polecił jak Misia była malutka, miała odparzenie, naczytałam się o nim dużo na necie, ale stwierdziłam, że takie stosowanie tylko sporadyczne, w przypadku jakiegoś odparzenia, nie doprowadzi do tragedii, dziewczyny pisały, że jego skład może zaszkodzić w przypadku smarowania dużej powierzchni ciała, ale oczywiście trzeba być ostrożnym, ja stosowałam, odparzenie wygoiło się raz dwa trzy i było ok.
A jeśli chodzi o plamki czerwone, to moja Mała miała po ugryzieniu komara, właśnie plamki, nic innego, zniknęły po 3 dniach.
 
Fiołkowa, może pamiętasz, pisałam do Ciebie o tej paczce, której tak jak Ty nie mogłam się odczekać. A teraz o tym prawku. Zaczęłam jazdy w kwietniu. Nigdy wcześniej nie jeździłam, instruktor uczył mnie od podstaw. Było ciężko. Po 8 jeździe miałam doła, płakałam, to samo po 20 godzinie, po 30 stwierdziłam, że chyba oszalałam, że zdecydowałam się na ten krok, koniec kursu a ja jadę jak cielaczek. Wykupiłam 3 godz. - nic. Jeszcze 5 godzin - o, coś zaczęło mi wychodzić, ale jeszcze instruktor mówił mi co mam robić (jeszcze zdarzało się podpowiadanie kiedy, jaki bieg). Wykupiłam kolejne 5 godz. i już jeździłam bez podpowiedzi, ale ciągle czułam, że czegoś mi brakuje, nawet parkowanie prostopadłe nie chciało mi wychodzić. 2 września miałam egzamin, zdałam za pierwszym podejściem. Sukcesem, moim zdaniem, było rozładowanie emocji, miły uśmiech, kilka słów o stresie, i nawet szukanie na zbiorniku płynu do spryskiwaczy minimum i max. spowodowało, że ja i egzaminator ubawiliśmy się co niemiara (jestem blondynką), oczywiście zaraz poprawiłam się i zwaliłam na stresik. Później było już fajnie, nawet parkowanie prostopadłe wyszło!!! Tak więc zobaczysz, będzie dobrze. Ja nigdy nie miałam ochoty jeździć, mam już 36 lat. Dałam radę i Tobie też tego życzę.
Bardzo dziękuję za słowa pocieszenia:happy:
Ja też nie mam ochoty, co więcej - boję się jeździć, a już najbardziej wyprzedzania...
Egzamin mam 30 września i marzę o zdaniu za 1 razem, bo już widzę, jak mi dyrektorka da urlop na egz po rocznej nieobecności w pracy:sorry:
Ja z kolei dobrze jeździłam od początku i mne zjadła pewność siebie. Fiołkowa dasz radę :) ja 3 razy podchodziłam z takim luzem ze szok nic sie nie stresowalam...za 4 juz mialam niezlego stracha i zdałam ...juz zdawąłam z fasolką w brzuchu :))
To pewnie Nikodem Ci pomagał;-)
 
reklama
Heh, poczekaj jeszcze rok i wtedy dopiero da Ci popalić :D

az sie boje:szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok:




ale chodzi o to ze on sie załatwial do nocnika i wszdzie bylismy bez pieluchy a teraz nagle nie chce i sika pod siebie o to mi chodzi ze nagle mu sie odwidziało.



Ja zdałam za 1 razem i tez jak bylam w ciazy z krystianskim i na dodatek w grudniu.:eek:
 
Do góry