reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Marcówki-codzienne rozmówki:))

kurcze, tylko ja to teraz sie czuje samotna, a co dopiero jakbym sie wyprowadzila 30 km od rodzinnego miasta.... juz w ogole nie mialabym znajomych ani nawet rodziny.. i do kogo geby otworzyc... hmm...

Heronek, kurcze.. biedny Redan. Moze probuj jakos zatrzymac biegunke domowymi sposobami, typu gotowana marchewka z ryzem , banan. I niech maly duzo pije.
Bylas u lekarza? A zabki Mu nie ida?
 
reklama
dziewczyny a nie balyscie sie wyprowadzic daleko od rodzicow, znajomych?

monia,a jak ja mieszkam?? ;-) nowych znajomych poznasz wszędzie. a 60km to nie 6000 ;-)
owszem, czasem jest ciężko i chciałoby się iść do mamusi na obiad, albo żeby została z małą, ale reasumując i tak odległość wychodzi na plus :-)
sa telefony, internet, a przecież nie wyprowadzilibyście się jak ja tak dalego, pół godzinki, godzinka samochodem i już u rodziny jesteście.
 
heronek myślę że to kwestia układu no i rodziny, my z teściami mieszkamy blok obok, widzimy się z okien, itp. i powiem ci wszystko ma swoje plusy i minusy, nie mieszkamy razem a jednak zawsze mogę na teściową liczyć, w 5 minut jak chcemy gdzieś wyjść to ona już jest, popilnuje, wyjdzie na spacer, no minus to czasami jak widzę ją przy oknie i wiem że widzi np. kiedy wychodzimy przychodzimy itp. to wolałabym blok dalej abyśmy się tak bezpośrednio nie widzieli. ale jest więcej plusów niż minusów. ale mówię to zależy od ludzi. a to są bardzo dobrzy ludzie i do niczego nam się nie wtrącają.
 
monia,a jak ja mieszkam?? ;-) nowych znajomych poznasz wszędzie. a 60km to nie 6000 ;-)
owszem, czasem jest ciężko i chciałoby się iść do mamusi na obiad, albo żeby została z małą, ale reasumując i tak odległość wychodzi na plus :-)
sa telefony, internet, a przecież nie wyprowadzilibyście się jak ja tak dalego, pół godzinki, godzinka samochodem i już u rodziny jesteście.
ha, ja mieszkam z rodzicami i i tak nie jemy obiadkow wspolnie :-D

Moze i macie racje.. narazie to tylko tak, orientacyjnie sobie patrze, gdyz kasy i tak nie mamy :-)
ale jednak jest to roznica za 1000 2-3 pokoje, niz klitka 28-30 metrow. :-)
 
yra no wlasnie, zalezy...
Monia a znajomych sie nowych pozna, np w parku, czy w pracy, przedszkolu...a z Redanem - to ryzu mi nie chce, wypil troche kaszki ryzowej, a warzyw moich gotowanych nie tknie niestety
 
Mieszkalismy na drugim końcu kraju niz nasi rodzice.To prawda,że nie ma czasem do kogo ust otworzyc.Znajomi przychodza i odchodza , chyba ze są wspólne tematy, zainteresowania. Teraz w Zielonej przez lato było spoko , mamusiek pełno w piaskownicach boło na osiedlu.A placów zabaw przy kazdym bloku, bo osiedle nowe.Dzięki za to bo sasiadów to prawie nie widac i nie słychac.Zielonogórzanki forumowe sie spotykaja w innej części miasta , niestety nie ma z mojej okolicy.Bez samochodu nie dam rady.Bliscy mieszkaja w takiej odległości ze telefon wieczorem i rano przyjezdzaja:)nie jest wiec źle:)
Przed przeprowadzką pytałam nawet na regionalnym o dzielnice czy bezpieczne tam gdzie upatrzone miszkania były .Można się zorganizować w nowym miejscu a rodzinka jaka kochająca z daleka...:)
Polusiu dziękujemy za piękną karteczkę na urodzinki:****
 
Ostatnia edycja:
dziewczyny sorry, ze ja Was tak o wszystko wypytuje. Poprostu nie chcialabym sie wpakowac w kolejne gowienko.
Mam kilka pytan, ile mniej wiecej placicie za prad, wode miesiecznie?

jak to jest np z przychodnia, jezeli meldunek macie w innym miescie np. ?

Heronek, hmm... to no moze gotowane jablko?
 
Frotka :):)

Monia jakbyś była chętna to ja mam mieszkanie do wynajęcia, jak tylko chcesz się przeprowadzić do Skawiny to zapraszam:)

a co do znajomości to ja mieszkam na wiosce i jedynych znajomych jakich do obecnej chwili poznałam to w szkole i Julki oraz sąsiadka co ma synka co przychodzi się pobawić do nas a Basia na kawkę do mnie :)

byłyśmy na spacerku ale lodowaty wiatr wieje więc tylko 30 min, mała zjadła zupkę i robi demolkę w salonie :)
 
Monia dokładnie nikt Ci chyba nie odpowie, bo niektorzy maja np wode w ryczałcie albo w czynszu, a niektorzy liczniki, niektorzy wode na gaz inni bojler, wiec to naprawde wszystko zalezy od tego gdzie bedziesz mieszkac i co bedzie zawieral czynsz i czy np w bloku bedzie gaz. Jesli nie, to chociaz to masz z glowy. Za prad licz ok 70-90 zł miesiecznie, no chyba, ze masz ogrzewanie elektryczne lub bojler, ktorzy grzeje wode wtedy duzooooo wiecej.
 
reklama
ja mam wszystko w domu na prąd: płytę, ogrzewanie niby kominek ale rozprowadzenie ciepła po domu jest już na prąd, światło i ogólnie wszystko inne co w domu i płacę miesięcznie 250 zł. gazu płacę 100 zł bo tylko ciepła woda jest na gaz.
co do przychodni to mieszkam gdzie indziej a chodzę gdzie indziej więc nie ma znaczenia.
tak naprawdę rachunki można oszczędzać bo i na centralnym zaoszczędzisz i na prądzie i na gazie również. tylko tego nie ukrywam trzeba się nauczyć :)
 
Do góry