reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Marcówki-codzienne rozmówki:))

reklama
Hej hej dziewczęta ja mam już 2 synów i do roku czasu to nie wolno niczego przy siusiaku robic:szok:
Na bilansie rocznym pediatra powie co dalej:-p
Pozdrowionka
u nas nie ma rocznego bilansu!! jest szczepienie w 13-14 ms zycia. Mi pediatra zabronila cokolwiek robic przy siusiaki nic nie naciagac i teraz moj Sebus ma 15 miesiacy i tak zrosniete ze nawet jak mu chce umyc to sie nie da dotknac..a o sciaganiu to juz nie ma wogole mowy ani milimetr sie nie sciagnie...:no::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::angry::angry::angry:
 
Biedna myszencja....najgorsza jest taka niepewnosc, jak się człowiek niczego nie moze dowiedziec..eh trzymaj sie kochana i głowa do góry :***
 
Rany...jestem mega wielorybem, który męczy się w 5 sekund:crazy:
Poszłam na zakupy. Fakt, że trzeba się nieco przedzierać przez zaspy i ogólnie warunki nie są za dobre, ale ja weszłam raptem do 4-5 sklepów i wróciłam do domu taka zmęczona, jakbym przebiegła jakiś maraton:crazy:
Lekarka kazała mi się ruszać, ale jak ja mam się więcej ruszać, skoro tak się czuję? W dodatku po takiej wyprawie zawsze zaczyna mnie boleć brzuch...:no:
Tylko się cieszę, że mamy teraz luty, a nie lipiec i 35 stopni w cieniu...
haha fiłkowa w Polsce 35 w cieniu? Tym bardziej w lipcu gdy zazwyczaj pada ponieważ jest lato i pogoda nie powinna byc za ładna bo bysmy mieli za dobrze :-D
Ale faktem jest ze lepsza pogoda lutowa niz sie pocic w lecie.
 
Nie straszcie tymi siusiakami, bo u mnie w rodzinie same dziewczyny się rodzą, Kubek będzie pierwszy. A rad babć i cioć, które nie mają o tym zielonego pojęcia nie chcę słuchać:wściekła/y:

Biedna myszencja... Musi się czuć strasznie przerażona. Oby wszystko się dobrze skończyło...

Ja dziś przy podmywaniu zauważyłam u siebie jakiś mały "glutek" (przepraszam za obrazowość) i nie wiem, czy to był fragment czopa, czy co :baffled: No, ale skoro czop może zacząć odchodzić na kilka tygodni przed porodem, to myślę że nie mam się co martwić...
 
Dzięki za odpowiedzi o wodach - dziś wieczorem dowiem się czegoś więcej na dokładnym USG - ponoć ważne są też przepływy i masa dziecka, bo mało wód to też mała masa. Jutro napiszę, czego się dowiedziałam i zapytam o to picie (niby nie piję mało, ale jakoś tak specjalnie dużo też nie).

Patinka, fiołkowa - u mnie też pachwiny doskwierają. Chodzę jak pingwin, charakterystycznie kołysząc się na boki i prędkość osiągam zawrotną przy przemieszczaniu. Obrócenie z boku na bok boli jak jasny gwint :-(. Niestety mam to już od piątego miesiąca ciąży - nawet myślałam, że to moje spojenie łonowe nie wytrzymuje, ale lekarz powiedział, że to mało prawdopodobne i że raczej macica, lub płód uciskają na jakieś nerwy położone tam w dole (może na nerw kulszowy). Powiedział też, że jak dziecko się właściwie ułoży to jest szansa, że ten ból zelżeje. Niestety u mnie jest wręcz odwrotnie i oczekuję, że do końca będzie mi towarzyszył. Mam tyko nadzieję, że po porodzie zniknie...
Jedynie co przynosi mi ulgę, to leżenie na boku na takiej specjalnej długiej poduszce, którą wkładam między uda i wtedy ciężar zdejmuje się z dołu pachwinowego (pewnie zrolowany koc też spełni swoją rolę).

A i jeszcze o spermie ;-) ginekolog powiedział, że hormony w niej zawarte działaja przyśpieszająco na poród dopiero po 38 tygodniu ciaży więc chyba nie ma potrzeby stosowania prezerwatyw... :tak:

Pozdrawiam serdecznie :-)
 
U mnie poród coś nie mógł się rozkręcić i poczytałamo zbawienych właściwościach sexu i spermy;-) Zaraz więc wzięłam męża w obroty i po wszystkim nie umyłam się tylko takwytrzymałam i spałam. Troche poszaleliśmy w nocy a o 10 rano dostałam skurczy które ok 14 były już co 10 min :-D:-D:-D:-D
 
:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:sąsiad po raz n-ty puszcza tą samą piosenkę na full (pierwszy raz koło 7:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:)...mam dość...włączyłam w laptopie na maksa (niestety wieża została u rodziców:-p) "włoszczyznę" i co? Mała w brzuchu zaczęła tańczyć:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-Dprzestała jak tylko zmieniła się piosenka:tak::tak::tak::tak::tak: hehe,...zamiłowanie do włoskiego będzie miała po tatusiu:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D ech, chyba muszę znowu zacząć zaglądać po podręczników włoskiego, bo mnie przegadają;-);-);-);-)

PS. a to na pewno znacie [ame="http://www.youtube.com/watch?v=_4X8YsFQRtg&feature=related"]YouTube- meravigliosa creatura gianna nannini[/ame]
 
Ostatnia edycja:
reklama
i już po lekarzu :tak: ciśnienie podwyższone, ale dramatu nie ma, więc mogłam wrócić do domu :tak: tylko głowa mnie boli i zaraz wezmę paracetamol :zawstydzona/y:

a poza tym, to tylko Was same zostawić na chwilkę, to już znowu po szpitalach sie ciągacie ;-)
a tak serio, to dobrze, że dziewczyny są pod opieką lekarzy, chociaż Myszencja chyba nie jest zadowolona... w sumie co szpital, to inne obyczaje... ja w takiej samej sytuacji miałam 3 specjalistów przy łóżku w minutę...
ale trzeba wierzyć, że lekarze wiedzą, co robią :tak:

Rany...jestem mega wielorybem, który męczy się w 5 sekund:crazy:
Poszłam na zakupy. Fakt, że trzeba się nieco przedzierać przez zaspy i ogólnie warunki nie są za dobre, ale ja weszłam raptem do 4-5 sklepów i wróciłam do domu taka zmęczona, jakbym przebiegła jakiś maraton:crazy:
Lekarka kazała mi się ruszać, ale jak ja mam się więcej ruszać, skoro tak się czuję? W dodatku po takiej wyprawie zawsze zaczyna mnie boleć brzuch...:no:
Tylko się cieszę, że mamy teraz luty, a nie lipiec i 35 stopni w cieniu...

Kochana, mam dokładnie te same odczucia. wlokłam się jak za pogrzebem, a i tak padnięta jestem okropnie...
to powiedzenie, że ciąża to taki wspaniały stan bla bla bla, musiał wymyslić jakiś facet :zawstydzona/y: :-p bo ogólnie, to i fajny, ale jakiż męczący!! kto nie przeżył- nie zrozumie ;-)
 
Do góry