Wielkie dzięki Dziewczyny!
Trzymajcie swoje gumisie w brzuchu - to nie czas na rozwiązania!
Za wcześnie!
Z tym "dobrze" to nie do końca - Szymek jest "biorcą" z TTTS (twin to twin transfer syndrom), więc jest obciążony... Ale nie mam siły o tym teraz.
Ważył 1240
Mierzył: 39cm
Przed nami długa droga, żeby wyrównał szanse...
Jak się czuję?
...
40 dni w 3 szpitalach (Wawa, Gdańsk, Wawa), ogromna ilość proszków, którymi mnie faszerowano, ręce pokłute jak u narkomanki od wenflonów wymienianych co 2 dni z uwagi na stany zapalne żył, amnioredukcja, obumarcie Jasia we mnie.... i dalsze noszenie ciąży, groźna infekcja, zakażenie nią Szymka, antybiotyk z grupy C, brak snu przez tydzień, bo pod ciągłym zapisem KTG, a Szymek ucieka, operacja brzucha, którą ładnie nazywa się "cesarskim cięciem" wykonana z konieczności, bo akcja porodowa w toku, po 40 dniach leżenia plackiem (nawet przy jedzeniu) omdlenia, bo serce nie wytrzymuje obciążenia, gdy siadałam, zaniki mięśni nóg i grzbietu, zatwardzenie, o którym nie sądziłam, że takie może istnieć...wiem narzekam...ale tak wlaśnie teraz pamietam swoją ciążę...
Czuję się zmęczona, stara i uszkodzona.
Boże, Maborka, tyle przejść:-
jesteś bardzo dzielna...niejedna z nas na twoim miejscy załamałaby się
Szymuś wyzdrowieje, inaczej być nie może

nabierze sił i wrócicie do domu
na razie postaraj się tez zadbać o siebie - domyślam się, że synek jest dla Ciebie najważniejszy, ale musisz dla niego nabrać sił
pomodlę się za was
zdrowiej szybciutko:-(