ninja diabelski teścik;-);-);-) a ja cóż.. aureole mam i tyle...
Ibolya co do kółek w wózku to chyba ocena nie jest tak jednoznaczna.. ja mieszkam na 4 piętrze i od razu koleżanki mi mówiły, żebym nie kupowała tych dużych pompowanych, bo takie wózki ważą około 16kg i za nic w świecie ich nie wniosę na pięterko.. dwie z moich koleżanek tak kupiły i sprzedały albo musiały kupić drugi... znowu kiedyś byłam z koleżanką na spacerze i ona ma wżóek z duzymi pompowanymi (tyle, że jeden z tańszych wózków) i okropnie się namęczyła, bo one nie są skrętne i przy większych zakrętach trzeba było wózek unosić... no i ta waga robi swoje.. ja mam wózek Graco i byłam nim na pielgrzymce (a my idziemy raczej bocznymi drogami, czasem przez pola, czasem przez las) i nie miałam problemu, żeby go zapchać 40 km (a dodam, że byłam już w ciąży)... zresztą my sporo podróżujemy wózkiem po takich wertepach i nigdy mnie nie zawiódł (nba chodniku blokuję "skrętność" kół i nie ma problemu).. a waży tylko 8 kg, więc jak Bartek był mniejszy to na pięterko wnosiłam jego w jednej ręce a wózek w drugiej...
mamma80 oj z ta blizną to nieciekawie, ale bądź dobrej myśli.. moja koleżanka miała tak, że właśnie w 6 miesiącu ją strasznie bolało i okazało się, ze jest coś tam zszyte razem i dlatego się ciągnie.. lekarz straszył przerwanie itd. itp., a potem wyszło tak, że za dwa tygodnie bóle przeszły i drugi lekarz powiedział, ze czasem tak jest na początku jak to się wszystko zrusza, a potem samo się dopasuje i ułoży..
Kindzia ja jeszcze pracuję:-
-
-( tzn. teraz byłam na L4, ale w poniedziałek wracam... i zapowiada sie nawał pracy.. ale byle do świąt..
a co do mojego dzidziolka i jego płci to chyba to nie tak, że nie dał się ujawnić.. tylko mój lekarz z załozenia nie mówi i tyle... miałam nadzieję, ze czymś się zdradzi, ale nic z tego.. powiedział tylko, że to jest najgorsze jak się ktoś nastawi i dlatego on nie mówi.. i w sumie idąc do niego wiedziałam, ze taki jest.. i nawet to może być fajne jak się przy porodzie dopiero dowiem.. najgorsze jest tylko to, że każdy ma jakieś domysły i podejrzenia i wszyscy się dopytują..
PrzyszłaMamusia ja też pochłaniam ogromne ilości słodyczy w ciąży (*wczoraj aż mi się ręce trzęsły jak zobaczyłam czekoladę), a wyniki miałam takie: 80 na czczo i 99 po 50g (czyli niewiele ponad normę na czczo - norma na czczo to 65-95) i doszłam do wniosku, ze po prostu mój organizm potrzebuje naprawde końskiej dawki cukru, żeby poziom we krwi się podniósł... pewnie u ciebie też tajk jest:-):-)
ojjj miałaś przeżycia samochodowe
dobrze, że sie to szybko i dobrze skończyło, bo takie stresy i stresiki są niemile widziane..
no to przeczytałam 210 stronę:-):-):-)