reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe prawilne kreski 🌷☀️

Wczoraj za waszą radą ułożyłam puzzle 600 pieski - matko jak się umęczyłam z układaniem sierści...;)
W nagrodę trzonowanko, bo wczoraj pozytywny owulak, czyli zgodnie z monitoringiem dziś owulacja lub jutro...
Myślę w takim razie czy prog lepiej zrobić w SB (5-6dpo) czy w PON ( 7-8dpo)?

Mój mąż nie czuje w ogóle potrzeby kolejnego dziecka, wiec tak zazwyczaj to my kobiety chcemy bardziej. Mimo to łyka wszystkie suple i działa kiedy trzeba ale ma też gadki pt. No, ale dziecko grudniowe drugi raz chcesz, jakbym zachodziła od jednego seksu, a nawet 18 lat wcześniej nigdy nie zaszłam ot tak po jednym seksie, tak są dziewczyny, że facet je dotknie i bach juz ciaza, ale to dla mnie abstrakcja była i jest.

@asiasiasia po poronieniu większość z nas odczuwa lęk, u ciebie jeszcze wszystko świeże w pamięci, puzzle układaj żeby mniej myśleć i staraj się włączyć pozytywne myślenie, że będzie dobrze ;)
 
reklama
Ja co prawda nie mam już problemów z niewygodnymi tekstami bo mam dwójkę dzieci ale podczas 5-letnich starań o pierwsze dziecko swoje w tej kwestii przeszłam. Ja nie potrafię dosadnie odpowiedzieć. Jestem z tych osób które robią się czerwone i siedzą tak z głową w dół.
Ze strony mojej rodziny nie było problemu. Moja siostra dzieci ma dzięki in vitro. Jeden z braci również starał się latami. Oni wszyscy wiedzieli jak się zachować. Gorzej z rodziną męża. Tam jest wszędzie wielodzietność i 90% jak nie więcej to wpadki. Wiele łez przez nich wylałam. A słowa typu "pasuje Ci" do teraz działają na mnie jak płachta na byka i teraz po tych latach jak w mojej obecności ktoś to mówi w stronę bezdzietnej pary to zaczynam ich bronić. Bo skąd mogą wiedzieć jaka jest ich historia. Ja zawsze powtarzam ze jak ktoś nie ma dzieci to albo ich nie chce i nie można się w to wtrącać albo ich nie może mieć i wtedy tym bardziej trzeba siedzieć cicho.
Ja najgorzej z tego okresu wspominam 3 sytuacje.
Pierwsza. Niedziela. Zaproszeni byliśmy na chrzest (jakas 10 woda po kisielu ale my do teraz jesteśmy zapraszani gdzie się da z racji tego ze mąż amatorsko zajmuje się robieniem zdjęć i zawsze "wymagają" darmowej usługi). To było 12 lat temu także jeszcze się zgadzaliśmy na wszystko bo głupio było odmówić. Takze pół dnia w towarzystwie.malutkich dzieci bo tak jak już wspominałam w tej rodzinie jest wielodzietność. Zaproszona tez była siostra mojego męża ale nie przyszła bo.... rodziła 5 dziecko. Po imprezie zamiast do domu mąż postanowił pojechać do szpitala zobaczyć siostrzeńca. Pamiętam jakby to było wczoraj. Nie spojrzałam ani razu w stronę noworodka. Patrzyłam ciągle w okno ale widok męża który z takim zaangażowaniem robi zdjęcia dziecku złamał mnie. Ledwo wytrzymałam. Jak wyszliśmy z sali pobiegłam do windy i się rozpłakałam. Ale jak nie płakałam tylko wręcz wyłam. Ludzie nie wiedzieli jak się zachować. To wtedy mąż dopiero.zrozumial ile mnie to wszystko kosztuje i co przeżywam jak mówię że nawet widok ciężarnych mnie smuci.
Druga sytuacja miała miejsce parę dni później. Bo przecież dziecko się urodziło.to trzeba coś kupić i zanieść. Takze pojechaliśmy jak byli już w domu. Trafiliśmy Jak mieli odwiedziny też z niemowlakiem. Ale siedziałam twardo nie patrząc na dzieciaki. Aż nagle ni z tego ni z owego ktoś mi daje tego noworodka na ręce. Ja łzy w oczach. I jak.uslyszalam "pasuje Ci, kiedy w końcu wy" to odłożyłam to dziecko i wybiegłam z domu. Od razu pojechaliśmy do domu. Dzwoni szwagierka zdziwiona co.mi się stało, że to przecież nic takiego...
Trzecia sytuacja podczas komunii jakiegoś z dzieci. Tez coś w stylu a kiedy wy bla bla a do tego hasło w stronę mojego męża czy strzela ślepakami. Żenada. Tez nie wytrzymałam. Łzy leciały ale nie wstałam od.stolu. Chciałam w końcu wszystkim zamknąć buzię.
W czasie w którym urodziłam pierwsze dziecko tutaj w najblizszej rodzinie urodziło się jeszcze 7 dzieci. Nie wiem jak ja bym to wtedy przeżyła...
 
A żeby nie było tak łatwo to jak urodziłam córkę to pytali kiedy drugie 😒 Drugie dziecko to syn. Dzięki temu mam szczęście bo wszyscy mówią macie parkę to wam wystarczy. Jakby była druga córka to bym slyszala kiedy kolejne bo przecież syna jeszcze trzeba. Wkurzają mnie ci ludzie
 
Zrobilam :) ale mam narazie tylko testy 25 i wszytsko bialw jak snieg. Teraz testuje dopiero w dzien @. Wtedy wykorzystam 10 :)
 
Wczoraj za waszą radą ułożyłam puzzle 600 pieski - matko jak się umęczyłam z układaniem sierści...;)
W nagrodę trzonowanko, bo wczoraj pozytywny owulak, czyli zgodnie z monitoringiem dziś owulacja lub jutro...
Myślę w takim razie czy prog lepiej zrobić w SB (5-6dpo) czy w PON ( 7-8dpo)?

Mój mąż nie czuje w ogóle potrzeby kolejnego dziecka, wiec tak zazwyczaj to my kobiety chcemy bardziej. Mimo to łyka wszystkie suple i działa kiedy trzeba ale ma też gadki pt. No, ale dziecko grudniowe drugi raz chcesz, jakbym zachodziła od jednego seksu, a nawet 18 lat wcześniej nigdy nie zaszłam ot tak po jednym seksie, tak są dziewczyny, że facet je dotknie i bach juz ciaza, ale to dla mnie abstrakcja była i jest.

@asiasiasia po poronieniu większość z nas odczuwa lęk, u ciebie jeszcze wszystko świeże w pamięci, puzzle układaj żeby mniej myśleć i staraj się włączyć pozytywne myślenie, że będzie dobrze ;)
Zrób w poniedziałek ☺️
 
Wczoraj za waszą radą ułożyłam puzzle 600 pieski - matko jak się umęczyłam z układaniem sierści...;)
W nagrodę trzonowanko, bo wczoraj pozytywny owulak, czyli zgodnie z monitoringiem dziś owulacja lub jutro...
Myślę w takim razie czy prog lepiej zrobić w SB (5-6dpo) czy w PON ( 7-8dpo)?

Mój mąż nie czuje w ogóle potrzeby kolejnego dziecka, wiec tak zazwyczaj to my kobiety chcemy bardziej. Mimo to łyka wszystkie suple i działa kiedy trzeba ale ma też gadki pt. No, ale dziecko grudniowe drugi raz chcesz, jakbym zachodziła od jednego seksu, a nawet 18 lat wcześniej nigdy nie zaszłam ot tak po jednym seksie, tak są dziewczyny, że facet je dotknie i bach juz ciaza, ale to dla mnie abstrakcja była i jest.

@asiasiasia po poronieniu większość z nas odczuwa lęk, u ciebie jeszcze wszystko świeże w pamięci, puzzle układaj żeby mniej myśleć i staraj się włączyć pozytywne myślenie, że będzie dobrze ;)
Ja bym zrobiła progesteron w poniedziałek jakbym była na Twoim miejscu.
 
Ja co prawda nie mam już problemów z niewygodnymi tekstami bo mam dwójkę dzieci ale podczas 5-letnich starań o pierwsze dziecko swoje w tej kwestii przeszłam. Ja nie potrafię dosadnie odpowiedzieć. Jestem z tych osób które robią się czerwone i siedzą tak z głową w dół.
Ze strony mojej rodziny nie było problemu. Moja siostra dzieci ma dzięki in vitro. Jeden z braci również starał się latami. Oni wszyscy wiedzieli jak się zachować. Gorzej z rodziną męża. Tam jest wszędzie wielodzietność i 90% jak nie więcej to wpadki. Wiele łez przez nich wylałam. A słowa typu "pasuje Ci" do teraz działają na mnie jak płachta na byka i teraz po tych latach jak w mojej obecności ktoś to mówi w stronę bezdzietnej pary to zaczynam ich bronić. Bo skąd mogą wiedzieć jaka jest ich historia. Ja zawsze powtarzam ze jak ktoś nie ma dzieci to albo ich nie chce i nie można się w to wtrącać albo ich nie może mieć i wtedy tym bardziej trzeba siedzieć cicho.
Ja najgorzej z tego okresu wspominam 3 sytuacje.
Pierwsza. Niedziela. Zaproszeni byliśmy na chrzest (jakas 10 woda po kisielu ale my do teraz jesteśmy zapraszani gdzie się da z racji tego ze mąż amatorsko zajmuje się robieniem zdjęć i zawsze "wymagają" darmowej usługi). To było 12 lat temu także jeszcze się zgadzaliśmy na wszystko bo głupio było odmówić. Takze pół dnia w towarzystwie.malutkich dzieci bo tak jak już wspominałam w tej rodzinie jest wielodzietność. Zaproszona tez była siostra mojego męża ale nie przyszła bo.... rodziła 5 dziecko. Po imprezie zamiast do domu mąż postanowił pojechać do szpitala zobaczyć siostrzeńca. Pamiętam jakby to było wczoraj. Nie spojrzałam ani razu w stronę noworodka. Patrzyłam ciągle w okno ale widok męża który z takim zaangażowaniem robi zdjęcia dziecku złamał mnie. Ledwo wytrzymałam. Jak wyszliśmy z sali pobiegłam do windy i się rozpłakałam. Ale jak nie płakałam tylko wręcz wyłam. Ludzie nie wiedzieli jak się zachować. To wtedy mąż dopiero.zrozumial ile mnie to wszystko kosztuje i co przeżywam jak mówię że nawet widok ciężarnych mnie smuci.
Druga sytuacja miała miejsce parę dni później. Bo przecież dziecko się urodziło.to trzeba coś kupić i zanieść. Takze pojechaliśmy jak byli już w domu. Trafiliśmy Jak mieli odwiedziny też z niemowlakiem. Ale siedziałam twardo nie patrząc na dzieciaki. Aż nagle ni z tego ni z owego ktoś mi daje tego noworodka na ręce. Ja łzy w oczach. I jak.uslyszalam "pasuje Ci, kiedy w końcu wy" to odłożyłam to dziecko i wybiegłam z domu. Od razu pojechaliśmy do domu. Dzwoni szwagierka zdziwiona co.mi się stało, że to przecież nic takiego...
Trzecia sytuacja podczas komunii jakiegoś z dzieci. Tez coś w stylu a kiedy wy bla bla a do tego hasło w stronę mojego męża czy strzela ślepakami. Żenada. Tez nie wytrzymałam. Łzy leciały ale nie wstałam od.stolu. Chciałam w końcu wszystkim zamknąć buzię.
W czasie w którym urodziłam pierwsze dziecko tutaj w najblizszej rodzinie urodziło się jeszcze 7 dzieci. Nie wiem jak ja bym to wtedy przeżyła...
Za tekst o ślepakach rzucony w stronę męża chyba bym nie ręczyła za siebie i swoje słowa....
🤬🤬🤬 okropna bezczelność i brak taktu i generalnie brak pracy mózgu...osoby , która to powiedziała
Mega przykre, gorzkie sytuacje, mega współczuję..
 
Dzięki za wszystkie odpowiedzi :) Nie jestem dobra w takich potyczkach słownych dlatego wolę przygotować się za wczasu. Być może też za bardzo się nakręcam już przed. Jednak mam trochę doświadczenia związane z przytykami w naszą stronę, stąd te obawy.
@Avy totalnie Cię rozumiem. Najchętniej bym zrobiła to samo.
Jeszcze przesilenie wiosenne daje mi się we znaki. Cykl dawno przekreśliłam, mimo, że dzisiaj jestem 4 DPO. Popłakałam sobie pod prysznicem wczoraj. Mąż też średnio chętny do współpracy w tym miesiącu. Decyzje o powiększeniu rodziny podejmowaliśmy wspólnie, a teraz jakby niechęć do sexu z jego strony. Nie chce naciskać. Nie chce żeby poczuł wykorzystywany tylko w jednym celu. Ale ma utopijne wyobrażenie o "złotym strzale". Że to takie proste. Bo nikt w otoczeniu nie miał problemów z zajściem, bo nasz znajomy wpadł dwukrotnie i dzieciaki są zdrowe. A ja taka zła, bo kazałam mu rzucić palenie wcześniej, ograniczyć alkohol, brać suplementy. (Nie, mąż nie powiedział, że ja jestem zła. Sama tak siebie oceniłam).
Prawdopodobnie mało która z Was przeczyta to do końca, ale potrzebowałam się wygadać. :)
Smutne jest to, że ludzie rzucają tekstami zupełnie bez pomyślunku.
Ale jeśli mogę Ci coś doradzić to nie odcinaj się od rodziny. Ja tak zrobiłam i trochę żałuję. Tylko ja zawsze byłam z tych co na ważne prywatne tematy nie rozmawiają. Ja nie mam z dalszą rodziną kontaktu w sumie od czasu jak zaczęły się im dzieci rodzić. Oczywiście większość z wpadki. Jakoś nie potrafiłam tego znieść.
 
reklama
Do góry