reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe prawilne kreski 🌷☀️

reklama
A to ja wam powiem, że jak się ma 2 dzieci to wtedy idą teksty odwrotne pt. No wy już dzieci rodzić nie będziecie bo po co wam, macie parkę to bylibyście głupi jakbyście znowu w pieluchy szli...komu tyle dzieci potrzebne...ect.
Od jednej kuzynki usłyszałam, że więcej niż 2 to patologia, bo trzeba myśleć o planecie, która jest przeludniona (nie wie, że chcemy 3.wiec uwaga luźno rzucona).
A jak byłam w ciąży to notorycznie pytania co tym razem, my akurat córka pierwsza, syn drugi i wszyscy uuu to farciarze, bo macie z glowy...a mi agresja rosła wtedy bo jakby były 2 córki to co pech?? Naprawdę co ci ludzie w głowach maja...
 
A to ja wam powiem, że jak się ma 2 dzieci to wtedy idą teksty odwrotne pt. No wy już dzieci rodzić nie będziecie bo po co wam, macie parkę to bylibyście głupi jakbyście znowu w pieluchy szli...komu tyle dzieci potrzebne...ect.
Od jednej kuzynki usłyszałam, że więcej niż 2 to patologia, bo trzeba myśleć o planecie, która jest przeludniona (nie wie, że chcemy 3.wiec uwaga luźno rzucona).
A jak byłam w ciąży to notorycznie pytania co tym razem, my akurat córka pierwsza, syn drugi i wszyscy uuu to farciarze, bo macie z glowy...a mi agresja rosła wtedy bo jakby były 2 córki to co pech?? Naprawdę co ci ludzie w głowach maja...
Moja koleżanka miała dwie córki i była w trzeciej ciąży to słuchała tekstów: teraz to już musi być chłopak. Jak urodziła się trzecia dziewczynka to ludzie jej rzucali tekstami: "co za pech", na jej męża, że to "damski krawiec". Jak wtedy gadałyśmy to mi mówiła, że jestem jedyną osobą, która normalnie jej pogratulowała.
 
Dziewczyny, kiedy najlepiej zbadać prolaktynę jeśli mam miesiączki 5-7 dni?
Do badania prolaktyny nie ma znaczenia dzień cyklu.
Najważniejsza jest zachowana higiena badania. Badasz po przespanej nocy, bez większego wysiłku dzień przed, bez seksu, dotykania piersi.
Ja przed badaniem siedzę jeszcze ok 15 minut w laboratorium.
 
Widzę po Twoim BIO, że jesteśmy młodsi. Ale u nas to nie przejdzie. Już widzę odbite piłeczki w naszą stronę. Jednak dziękuję za odpowiedź :)

Wiecie, to jest tak, że ja nie chce odpowiedzieć chamsko. Ja nie chce odbijać piłeczek w tekstach przez 5 minut. Ale nie chce odpowiedzieć nieprawdy żeby pewnych słów nie wypowiedzieć w złą godzinę. A nie mam ochoty się komuś spowiadać czy się staramy i jakie mamy problemy. Jednak wiem, że jak padnie takie pytanie to mnie zaboli.
Na razie miałam taktykę na pytanie "słucham? to znaczy? nie rozumiem?". Żeby nadawca zrozumiał, że pytanie jest niewłaściwe.
Ostatnio moja mama się za mną wstawiła u rodziny, kiedy spytali o dziecko, to powiedziała, ze w planach. Nie zapytali, gdzie te plany sięgają. Mam wrazenie, ze ludzie pytaja, bo chcą popychać, namawiać. A jak im się powie, ze się planuje, to oni już nie musza tej roli spełniać.
 
Do badania prolaktyny nie ma znaczenia dzień cyklu.
Najważniejsza jest zachowana higiena badania. Badasz po przespanej nocy, bez większego wysiłku dzień przed, bez seksu, dotykania piersi.
Ja przed badaniem siedzę jeszcze ok 15 minut w laboratorium.
O no widzisz, a ja przeczytałam na stronie laboratorium że między 2 a 5 dniem powinno się badać 🙄
 
A to ja wam powiem, że jak się ma 2 dzieci to wtedy idą teksty odwrotne pt. No wy już dzieci rodzić nie będziecie bo po co wam, macie parkę to bylibyście głupi jakbyście znowu w pieluchy szli...komu tyle dzieci potrzebne...ect.
Od jednej kuzynki usłyszałam, że więcej niż 2 to patologia, bo trzeba myśleć o planecie, która jest przeludniona (nie wie, że chcemy 3.wiec uwaga luźno rzucona).
A jak byłam w ciąży to notorycznie pytania co tym razem, my akurat córka pierwsza, syn drugi i wszyscy uuu to farciarze, bo macie z glowy...a mi agresja rosła wtedy bo jakby były 2 córki to co pech?? Naprawdę co ci ludzie w głowach maja...
No tak, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Te teksty też są nie na miejscu.
Moja koleżanka miała dwie córki i była w trzeciej ciąży to słuchała tekstów: teraz to już musi być chłopak. Jak urodziła się trzecia dziewczynka to ludzie jej rzucali tekstami: "co za pech", na jej męża, że to "damski krawiec". Jak wtedy gadałyśmy to mi mówiła, że jestem jedyną osobą, która normalnie jej pogratulowała.
Wiecie co, konkluzja z tego jest taka: społeczeństwo powinno przestań oceniać i komentować kogoś życie, zachowania i decyzje. Szczególnie te dotyczące powiększenia rodziny.
Ale cóż, że ja to napiszę. Wy się ze mną zgodzicie. Na świecie i tak pojawią się tacy imbecyle, którzy tego nie zrozumieją.
 
reklama
U nas jest to szczęście, że nie utrzymujemy kontaktu z dalsza rodziną (i z częścią mojej bliższej też - odcięłam się od ojca i jego rodziców, bo toksyczne relacje odbierały mi radość z życia).

Bliższa natomiast "wytresowalismy" już wcześniej. Mąż od zawsze był asertywny i na różne pytania odpowiada ludziom wprost, że to nie jest ich sprawa (na początku jego szorstkość w takich sytuacjach trochę mi przeszkadzała, ale później doceniłam jego asertywność i ją przejęłam). Rodziców męża nauczyłam już wcześniej, że ze mną wcale nie jest łatwiej niż z mężem - np. jak teściowa pytała "kiedy w końcu wejdę do ich rodziny" (czyt. kiedy ślub), odpowiedziałam, że to musi syna pytać, przecież ja mu się nie odwiadcze (nie miałam parcia na ślub, ale nie chciałam jej tego tłumaczyć, a wiedziałam, że męża się nie odważy zapytać :D).

Albo jak było planowanie ślubu. Zapraszaliśmy totalnie najbliższych. 25 osób. No i teściowa tak delikatnie próbowała mi sugerować, że by wypadało zaprosić tego i tamtego. I jej wtedy powiedziałam, że lista gości jest tak krótka, że nawet mój ojciec się nie zmieścił i ewentualne zmiany to tylko jej skracanie... Ona na to, że jak ojca nie będzie, że niezależnie od naszego konfliktu na pewno przyjdzie na ślub córki. Usłyszała wtedy, że nie przyjdzie, bo nie zasłużył na to, by zostać o nim powiadomiony 😅 i po jej minie widziałam, że zrozumiała, że ugra ze mną tyle, co ze swoim synem.

I jest spokój od tej pory z dziwnymi pytaniami i poradami 😂

Dlatego wydaje mi się, że warto powiedzieć wprost: to tylko nasza sprawa.
 
Do góry