reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe prawilne kreski 🌷☀️

To jeszcze dodam, bo ostatnio rozmawiałam na priv z jedną z Was. Te statystyki na stronach klinik, że 70 procent kobiet zachodzi w ciążę w pierwszej procedurze to też tak przez różowe okulary policzone. Bo znowu po pierwsze to jest per cała procedura, czyli stymulacja, punkcja, transfery wszystkich zarodków (jak ich było 6 to 6 transferów). Najczęściej te statystyki są liczone dla kobiet, u których udało się uzyskać co najmniej dwa zarodki - trust me, nie u wszystkich się niestety tyle uzyskuje za pierwszym razem. I znowu pytanie co autor rozumie przez "zachodzi w ciążę", bo to wcale nie oznacza żywego urodzenia.

Jeśli znacie angielski, wskaźnik żywych urodzeń per transfer na przestrzeni lat skorelowany z wiekiem matki:

To są takie same nie marketingowe.

I żeby nie było - nie piszę tego wszystkiego, żeby kogokolwiek zniechęcić - sama jestem w ciąży dzięki in vitro. Ale warto mieć realne pojęcie o tym jak to wygląda, żeby się bardzo boleśnie nie rozczarować. No i w świetle tych danych, to już nie wygląda jak "wygodny sposób zachodzenia w ciążę" ;-).
Dlatego ja właśnie napisałam, że dla mnie to absolutnie nie jest „wygodna opcja”, statystycznie szanse są praktycznie jak przy normalnej prokreacji, a sporo badań, dodatkowego stresu, już o pieniądzach nie wspominając. Fajnie, że jest taka opcja, ale ja traktuję to jako opcje ostateczną, a nie możliwość zaoszczędzenia czasu, czy nerwów.
 
reklama
To jeszcze dodam, bo ostatnio rozmawiałam na priv z jedną z Was. Te statystyki na stronach klinik, że 70 procent kobiet zachodzi w ciążę w pierwszej procedurze to też tak przez różowe okulary policzone. Bo znowu po pierwsze to jest per cała procedura, czyli stymulacja, punkcja, transfery wszystkich zarodków (jak ich było 6 to 6 transferów). Najczęściej te statystyki są liczone dla kobiet, u których udało się uzyskać co najmniej dwa zarodki - trust me, nie u wszystkich się niestety tyle uzyskuje za pierwszym razem. I znowu pytanie co autor rozumie przez "zachodzi w ciążę", bo to wcale nie oznacza żywego urodzenia.

Jeśli znacie angielski, wskaźnik żywych urodzeń per transfer na przestrzeni lat skorelowany z wiekiem matki:

To są takie dane "niemarketingowe".

I żeby nie było - nie piszę tego wszystkiego, żeby kogokolwiek zniechęcić - sama jestem w ciąży dzięki in vitro. Ale warto mieć realne pojęcie o tym jak to wygląda, żeby się bardzo boleśnie nie rozczarować. No i w świetle tych danych, to już nie wygląda jak "wygodny sposób zachodzenia w ciążę" ;-).
Ja np nie uważam, że in vitro jest wygodnym sposobem. Mam kilka osób w bliskim otoczeniu, które maja dzieci dzięki in vitro i to jest mega ciężka walka, która też mocno wpływa na związek. I jest to tez duzy egzamin dla par. Dla mnie to ostatni krok jaki zrobię na drodze do zostaniu mama. Ale go akceptuję i nie wykluczam. Natomiast nazywanie go wygodnym jest dla mnie jakimś wymysłem z dupy.
 
Ja np nie uważam, że in vitro jest wygodnym sposobem. Mam kilka osób w bliskim otoczeniu, które maja dzieci dzięki in vitro i to jest mega ciężka walka, która też mocno wpływa na związek. I jest to tez duzy egzamin dla par. Dla mnie to ostatni krok jaki zrobię na drodze do zostaniu mama. Ale go akceptuję i nie wykluczam. Natomiast nazywanie go wygodnym jest dla mnie jakimś wymysłem z dupy.
No ale wiesz, w Polsce mieszkamy i politycy w tv mówią co innego ;-). A większość ludzi nigdy nie rozmawiała z nikim kto na prawdę przeszedł tę drogę, bo to temat tabu i tajemnica - nie przeszkadza im to być za to ekspertami :-).
 
Ja np nie uważam, że in vitro jest wygodnym sposobem. Mam kilka osób w bliskim otoczeniu, które maja dzieci dzięki in vitro i to jest mega ciężka walka, która też mocno wpływa na związek. I jest to tez duzy egzamin dla par. Dla mnie to ostatni krok jaki zrobię na drodze do zostaniu mama. Ale go akceptuję i nie wykluczam. Natomiast nazywanie go wygodnym jest dla mnie jakimś wymysłem z dupy.
D o k ł a d n i e!
 
Wiecie co, jeszcze pół roku temu postrzegałam in vitro jako porażkę.... teraz jako szanse czas potrafi namieszać w mózgu...
Zawsze się upierałam jak rodzic to naturalnie, jak zachodzić to do skutku. A teraz, wypatruje wygodniejszej opcji ... niezła przepaść, między tym jak kiedyś myślałam, chyba dorosłam....
Do wszystkiego trzeba
Wygodniejszej 😂 Oj bardzo masz mylne pojęcie o ivf, dziewczyny wydają niejednokrotnie równowartość mieszkań a nawet domów bez sukcesu, ja akurat miałam mnóstwo szczęścia, ze udało mi się za pierwszym razem ale to się naprawdę rzadko zdarza. Poza tym nie ominęły mnie wizyty u lekarza co 2-3 dni przez miesiąc, codziennie zastrzyki w brzuch, dziennie brałam po 22 tabletki - większość z hormonami, prawie wpadłam w hiperstymulację jajników, przytyłam 3 kg, podziurawili mi jajniki pod narkozą i na koniec wywalilam 20 tysięcy złotych - No faktycznie w wuj wygoda 😄 cieszę się, ze musiałam się na to zdecydować, rozkładanie nóg przed mężem i ciąża naturalna to dopiero ciężki znój🤡 😄
ciekawe czy taka gwarancja obejmuje osoby, które mają za sobą poronienia nawykowe… Zastanawia mnie to właśnie, tak jak jest np. w moim przypadku i jak na razie wszystkie badania wychodzą bez zastrzeżeń, a jednak do tych poronień dochodzi. Napewno mają gdzieś w umowie zaznaczone takie odstępstwa
Może objąć, bo poronienie poprzedza ciąża - czyli zasada zwrotu już nie przysługuje. Nie chodzi o ciąże utrzymaną tylko jakąkolwiek…
Dziewczyny, pomożecie? 😭🥺
Niestety nie mam pojęcia co to takiego, trzeba rozmawiać z immunologiem.
Apropo Salve na Szparagowej w Łodzi- mam kolejną złą opinie na temat leczenia niepłodności tam, piszę gdyby któraś rozważała to miejsce 🙂.
Kto Cię tym razem wqrwil? 😄
 
No ale wiesz, w Polsce mieszkamy i politycy w tv mówią co innego ;-). A większość ludzi nigdy nie rozmawiała z nikim kto na prawdę przeszedł tę drogę, bo to temat tabu i tajemnica - nie przeszkadza im to być za to ekspertami :-).
Taaa, tak samo mówią o bruzdach u dzieci z ivf;). Z tym, że to już akurat nie politycy.
Na serio to uważam, że jest to trudna droga, dlatego wcale nie dziwię się, że niektórzy nie biorą jej pod uwagę- nawet jeśli bardzo chcą być rodzicami.
 
No ale wiesz, w Polsce mieszkamy i politycy w tv mówią co innego ;-). A większość ludzi nigdy nie rozmawiała z nikim kto na prawdę przeszedł tę drogę, bo to temat tabu i tajemnica - nie przeszkadza im to być za to ekspertami :-).
Wiem...
U moich rodziców na wsi jest jedną para, która też ma bobo dzięki in vitro. I jak to na wsi wszyscy święto jebliwi. Tak piętnowali to małżeństwo, że się wyprowadzili. Niepotrzebnie o tym mówili wprost....
 
Wygodniejszej 😂 Oj bardzo masz mylne pojęcie o ivf, dziewczyny wydają niejednokrotnie równowartość mieszkań a nawet domów bez sukcesu, ja akurat miałam mnóstwo szczęścia, ze udało mi się za pierwszym razem ale to się naprawdę rzadko zdarza. Poza tym nie ominęły mnie wizyty u lekarza co 2-3 dni przez miesiąc, codziennie zastrzyki w brzuch, dziennie brałam po 22 tabletki - większość z hormonami, prawie wpadłam w hiperstymulację jajników, przytyłam 3 kg, podziurawili mi jajniki pod narkozą i na koniec wywalilam 20 tysięcy złotych - No faktycznie w wuj wygoda 😄 cieszę się, ze musiałam się na to zdecydować, rozkładanie nóg przed mężem i ciąża naturalna to dopiero ciężki znój🤡 😄

Może objąć, bo poronienie poprzedza ciąża - czyli zasada zwrotu już nie przysługuje. Nie chodzi o ciąże utrzymaną tylko jakąkolwiek…

Niestety nie mam pojęcia co to takiego, trzeba rozmawiać z immunologiem.

Kto Cię tym razem wqrwil? 😄
Nie mnie tym razem 🤣🤣🤣. Moja noga to już tam akurat dłuuuugo nie postanie po ostatniej wizycie w styczniu 😋.
 
reklama
Do góry