reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Marcowe prawilne kreski 🌷☀️

To jeszcze dodam, bo ostatnio rozmawiałam na priv z jedną z Was. Te statystyki na stronach klinik, że 70 procent kobiet zachodzi w ciążę w pierwszej procedurze to też tak przez różowe okulary policzone. Bo znowu po pierwsze to jest per cała procedura, czyli stymulacja, punkcja, transfery wszystkich zarodków (jak ich było 6 to 6 transferów). Najczęściej te statystyki są liczone dla kobiet, u których udało się uzyskać co najmniej dwa zarodki - trust me, nie u wszystkich się niestety tyle uzyskuje za pierwszym razem. I znowu pytanie co autor rozumie przez "zachodzi w ciążę", bo to wcale nie oznacza żywego urodzenia.

Jeśli znacie angielski, wskaźnik żywych urodzeń per transfer na przestrzeni lat skorelowany z wiekiem matki:

To są takie same nie marketingowe.

I żeby nie było - nie piszę tego wszystkiego, żeby kogokolwiek zniechęcić - sama jestem w ciąży dzięki in vitro. Ale warto mieć realne pojęcie o tym jak to wygląda, żeby się bardzo boleśnie nie rozczarować. No i w świetle tych danych, to już nie wygląda jak "wygodny sposób zachodzenia w ciążę" ;-).
Dlatego ja właśnie napisałam, że dla mnie to absolutnie nie jest „wygodna opcja”, statystycznie szanse są praktycznie jak przy normalnej prokreacji, a sporo badań, dodatkowego stresu, już o pieniądzach nie wspominając. Fajnie, że jest taka opcja, ale ja traktuję to jako opcje ostateczną, a nie możliwość zaoszczędzenia czasu, czy nerwów.
 
reklama
To jeszcze dodam, bo ostatnio rozmawiałam na priv z jedną z Was. Te statystyki na stronach klinik, że 70 procent kobiet zachodzi w ciążę w pierwszej procedurze to też tak przez różowe okulary policzone. Bo znowu po pierwsze to jest per cała procedura, czyli stymulacja, punkcja, transfery wszystkich zarodków (jak ich było 6 to 6 transferów). Najczęściej te statystyki są liczone dla kobiet, u których udało się uzyskać co najmniej dwa zarodki - trust me, nie u wszystkich się niestety tyle uzyskuje za pierwszym razem. I znowu pytanie co autor rozumie przez "zachodzi w ciążę", bo to wcale nie oznacza żywego urodzenia.

Jeśli znacie angielski, wskaźnik żywych urodzeń per transfer na przestrzeni lat skorelowany z wiekiem matki:

To są takie dane "niemarketingowe".

I żeby nie było - nie piszę tego wszystkiego, żeby kogokolwiek zniechęcić - sama jestem w ciąży dzięki in vitro. Ale warto mieć realne pojęcie o tym jak to wygląda, żeby się bardzo boleśnie nie rozczarować. No i w świetle tych danych, to już nie wygląda jak "wygodny sposób zachodzenia w ciążę" ;-).
Ja np nie uważam, że in vitro jest wygodnym sposobem. Mam kilka osób w bliskim otoczeniu, które maja dzieci dzięki in vitro i to jest mega ciężka walka, która też mocno wpływa na związek. I jest to tez duzy egzamin dla par. Dla mnie to ostatni krok jaki zrobię na drodze do zostaniu mama. Ale go akceptuję i nie wykluczam. Natomiast nazywanie go wygodnym jest dla mnie jakimś wymysłem z dupy.
 
Ja np nie uważam, że in vitro jest wygodnym sposobem. Mam kilka osób w bliskim otoczeniu, które maja dzieci dzięki in vitro i to jest mega ciężka walka, która też mocno wpływa na związek. I jest to tez duzy egzamin dla par. Dla mnie to ostatni krok jaki zrobię na drodze do zostaniu mama. Ale go akceptuję i nie wykluczam. Natomiast nazywanie go wygodnym jest dla mnie jakimś wymysłem z dupy.
No ale wiesz, w Polsce mieszkamy i politycy w tv mówią co innego ;-). A większość ludzi nigdy nie rozmawiała z nikim kto na prawdę przeszedł tę drogę, bo to temat tabu i tajemnica - nie przeszkadza im to być za to ekspertami :-).
 
Ja np nie uważam, że in vitro jest wygodnym sposobem. Mam kilka osób w bliskim otoczeniu, które maja dzieci dzięki in vitro i to jest mega ciężka walka, która też mocno wpływa na związek. I jest to tez duzy egzamin dla par. Dla mnie to ostatni krok jaki zrobię na drodze do zostaniu mama. Ale go akceptuję i nie wykluczam. Natomiast nazywanie go wygodnym jest dla mnie jakimś wymysłem z dupy.
D o k ł a d n i e!
 
Wiecie co, jeszcze pół roku temu postrzegałam in vitro jako porażkę.... teraz jako szanse czas potrafi namieszać w mózgu...
Zawsze się upierałam jak rodzic to naturalnie, jak zachodzić to do skutku. A teraz, wypatruje wygodniejszej opcji ... niezła przepaść, między tym jak kiedyś myślałam, chyba dorosłam....
Do wszystkiego trzeba
Wygodniejszej 😂 Oj bardzo masz mylne pojęcie o ivf, dziewczyny wydają niejednokrotnie równowartość mieszkań a nawet domów bez sukcesu, ja akurat miałam mnóstwo szczęścia, ze udało mi się za pierwszym razem ale to się naprawdę rzadko zdarza. Poza tym nie ominęły mnie wizyty u lekarza co 2-3 dni przez miesiąc, codziennie zastrzyki w brzuch, dziennie brałam po 22 tabletki - większość z hormonami, prawie wpadłam w hiperstymulację jajników, przytyłam 3 kg, podziurawili mi jajniki pod narkozą i na koniec wywalilam 20 tysięcy złotych - No faktycznie w wuj wygoda 😄 cieszę się, ze musiałam się na to zdecydować, rozkładanie nóg przed mężem i ciąża naturalna to dopiero ciężki znój🤡 😄
ciekawe czy taka gwarancja obejmuje osoby, które mają za sobą poronienia nawykowe… Zastanawia mnie to właśnie, tak jak jest np. w moim przypadku i jak na razie wszystkie badania wychodzą bez zastrzeżeń, a jednak do tych poronień dochodzi. Napewno mają gdzieś w umowie zaznaczone takie odstępstwa
Może objąć, bo poronienie poprzedza ciąża - czyli zasada zwrotu już nie przysługuje. Nie chodzi o ciąże utrzymaną tylko jakąkolwiek…
Dziewczyny, pomożecie? 😭🥺
Niestety nie mam pojęcia co to takiego, trzeba rozmawiać z immunologiem.
Apropo Salve na Szparagowej w Łodzi- mam kolejną złą opinie na temat leczenia niepłodności tam, piszę gdyby któraś rozważała to miejsce 🙂.
Kto Cię tym razem wqrwil? 😄
 
No ale wiesz, w Polsce mieszkamy i politycy w tv mówią co innego ;-). A większość ludzi nigdy nie rozmawiała z nikim kto na prawdę przeszedł tę drogę, bo to temat tabu i tajemnica - nie przeszkadza im to być za to ekspertami :-).
Taaa, tak samo mówią o bruzdach u dzieci z ivf;). Z tym, że to już akurat nie politycy.
Na serio to uważam, że jest to trudna droga, dlatego wcale nie dziwię się, że niektórzy nie biorą jej pod uwagę- nawet jeśli bardzo chcą być rodzicami.
 
No ale wiesz, w Polsce mieszkamy i politycy w tv mówią co innego ;-). A większość ludzi nigdy nie rozmawiała z nikim kto na prawdę przeszedł tę drogę, bo to temat tabu i tajemnica - nie przeszkadza im to być za to ekspertami :-).
Wiem...
U moich rodziców na wsi jest jedną para, która też ma bobo dzięki in vitro. I jak to na wsi wszyscy święto jebliwi. Tak piętnowali to małżeństwo, że się wyprowadzili. Niepotrzebnie o tym mówili wprost....
 
Wygodniejszej 😂 Oj bardzo masz mylne pojęcie o ivf, dziewczyny wydają niejednokrotnie równowartość mieszkań a nawet domów bez sukcesu, ja akurat miałam mnóstwo szczęścia, ze udało mi się za pierwszym razem ale to się naprawdę rzadko zdarza. Poza tym nie ominęły mnie wizyty u lekarza co 2-3 dni przez miesiąc, codziennie zastrzyki w brzuch, dziennie brałam po 22 tabletki - większość z hormonami, prawie wpadłam w hiperstymulację jajników, przytyłam 3 kg, podziurawili mi jajniki pod narkozą i na koniec wywalilam 20 tysięcy złotych - No faktycznie w wuj wygoda 😄 cieszę się, ze musiałam się na to zdecydować, rozkładanie nóg przed mężem i ciąża naturalna to dopiero ciężki znój🤡 😄

Może objąć, bo poronienie poprzedza ciąża - czyli zasada zwrotu już nie przysługuje. Nie chodzi o ciąże utrzymaną tylko jakąkolwiek…

Niestety nie mam pojęcia co to takiego, trzeba rozmawiać z immunologiem.

Kto Cię tym razem wqrwil? 😄
Nie mnie tym razem 🤣🤣🤣. Moja noga to już tam akurat dłuuuugo nie postanie po ostatniej wizycie w styczniu 😋.
 
reklama
Do góry