reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe prawilne kreski 🌷☀️

Wiecie co, jeszcze pół roku temu postrzegałam in vitro jako porażkę.... teraz jako szanse czas potrafi namieszać w mózgu...
Zawsze się upierałam jak rodzic to naturalnie, jak zachodzić to do skutku. A teraz, wypatruje wygodniejszej opcji ... niezła przepaść, między tym jak kiedyś myślałam, chyba dorosłam....
Do wszystkiego trzeba
Odezwę się jako ten przegryw od porażki ;-) - z Twojej dawnej wizji, oczywiście :-)
Zgadzam się, że na wszystko trzeba czasu. Też oznajmiłam mężowi 4 lata temu, że w razie czego - żadnego in vitro. Ale jakoś się wszystko zmieniło... W sumie nigdy nie byłam ani przeciw, ani za. Tutaj nauczyłam się patrzeć na to jak na jedną z metod leczenia, po prostu.
Natomiast po raz kolejny nie zgodzę się z określeniem o wygodniejszej opcji. Dyskusja już się odbywała w tym kontekście na temat IUI. I rozumiem powody podejścia tego typu, ale... ja tu nadal nie jestem w stanie zobaczyć wygody. W szczytowaniu z kubkiem w labo, kłuciem się co najmniej 2 razy dziennie, przyjmowaniem leków każdym otworem swojego ciała - a każdy z nich ma listę skutków ubocznych dłuższą niż książka telefoniczna, z rakiem na czele... I do tego jeszcze ogromne koszty. Ale rozumiem, że może to i wygodniejsze niż robienie owulaków i seks pod kalendarz. Może...
 
reklama
Ja widzialam w Krakowie za 12 tys z groszem. Oczywiście to jest bez leków po transferze. A w Gyncentrum mają jakiś pakiet 6 transferow za 23 tyś z jakąś gwarancja w przypadku braku ciąży ze zwrotem jakiejś części środków, ale w to się już nie wczytywałam. @hachette ostatnio podawała, że cała procedurą u nich wyszła około 15 tys jeśli nic nie przekręciłam.
Tylko bierzcie pod uwagę co w pakietach liczą jako "gwarancja powodzenia" albo "ciąża". Bo we wszystkich, o których slyszalam wystarczy biochem, żeby odfajkowali, że ciąża była i gwarancja spełniona.

I druga sprawa pakiety 3 ivf w cenie 2 itp - zazwyczaj po dwóch nieudanych procedurach zmienia się klinikę i lekarza, żeby mieć świeże podejście.
 
Ostatnia edycja:
i zawsze przy invitro trzeba brać leki do końca ciąży?
Najdroższe leki przy ivf to te przy cyklu sztucznym - estradiol, progesteron itp atrakcje. Nie bierze się ich całą ciążę - odstawia zazwyczaj do 14tc. Ale są to koszty rzędu 600-800 PLN miesięcznie (zależy ile kto tego bierze) przez cały pierwszy trymestr.
 
To raczej nie ma co gdybać tylko iść do immunologa, który zlecił te badania i na pewno zleci jakieś leczenie :-))
Sama wykupiłam to badanie bo cały czas szukam przyczyn niepowodzeń. Byłam u kilku ginekologów to było całkowite olewanie i mówienie że nie mam przecież problemów z zajściem w ciążę bo zaszłam dwa razy (raz poronienie zatrzymane i raz biochem).
 
Sama wykupiłam to badanie bo cały czas szukam przyczyn niepowodzeń. Byłam u kilku ginekologów to było całkowite olewanie i mówienie że nie mam przecież problemów z zajściem w ciążę bo zaszłam dwa razy (raz poronienie zatrzymane i raz biochem).
To tak czy siak musisz znaleźć dobrego ginekologa, który weźmie pod uwagę immunologię i immunologa, który rozpisze badania i da zalecenia. Bez tego samo robienie tych badań immunologicznych nie ma sensu - to nie jest coś co będziesz w stanie leczyć bez recepty.
 
Tylko bierzcie pod uwagę co w pakietach liczą jako "gwarancja powodzenia" albo "ciąża". Bo we wszystkich, o których slyszalam wystarczy biochem, żeby odfajkowali, że ciąża była i gwarancja spełniona.

I druga sprawa pakiety 3 ivf w cenie 2 itp - zazwyczaj po dwóch nieudanych procedurach zmienia się klinikę i lekarza, żeby mieć świeże podejście.
Ale prze chujki!
Takich informacji sie na stronie nie znajdzie. Dobrze, że dziewczyny to piszecie.❤
 
Ale prze chujki!
Takich informacji sie na stronie nie znajdzie. Dobrze, że dziewczyny to piszecie.❤
To jak ze statystkami przy ivf…Publikowane są takie, które ładnie wyglądają, niestety.
Co do tego programu to ja nawet bym nie próbowała gdyby mój facet był młodszy, bo wiem, że z marszu by mnie odrzucili z uwagi na amh, więc tylko straciłabym nerwy…
 
Ale prze chujki!
Takich informacji sie na stronie nie znajdzie. Dobrze, że dziewczyny to piszecie.❤
To jeszcze dodam, bo ostatnio rozmawiałam na priv z jedną z Was. Te statystyki na stronach klinik, że 70 procent kobiet zachodzi w ciążę w pierwszej procedurze to też tak przez różowe okulary policzone. Bo znowu po pierwsze to jest per cała procedura, czyli stymulacja, punkcja, transfery wszystkich zarodków (jak ich było 6 to 6 transferów). Najczęściej te statystyki są liczone dla kobiet, u których udało się uzyskać co najmniej dwa zarodki - trust me, nie u wszystkich się niestety tyle uzyskuje za pierwszym razem. I znowu pytanie co autor rozumie przez "zachodzi w ciążę", bo to wcale nie oznacza żywego urodzenia.

Jeśli znacie angielski, wskaźnik żywych urodzeń per transfer na przestrzeni lat skorelowany z wiekiem matki:

To są takie dane "niemarketingowe".

I żeby nie było - nie piszę tego wszystkiego, żeby kogokolwiek zniechęcić - sama jestem w ciąży dzięki in vitro. Ale warto mieć realne pojęcie o tym jak to wygląda, żeby się bardzo boleśnie nie rozczarować. No i w świetle tych danych, to już nie wygląda jak "wygodny sposób zachodzenia w ciążę" ;-).
 
reklama
Apropo Salve na Szparagowej w Łodzi- mam kolejną złą opinie na temat leczenia niepłodności tam, piszę gdyby któraś rozważała to miejsce 🙂.
 
Do góry