reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Marcowe prawilne kreski 🌷☀️

Dzisiaj piątek, piąteczek, piątunio ❤️❤️❤️
Dotrwajmy tylko do popołudunia i weekend :D:D:D
Mam nadzieję, że żadna z Was nie pracuje w sobotę ;)
 
reklama
Lepiej mi napiszcie co dobrego planujecie na weekend.
Miałam dużo planów jednak zwalczam chorobę, wczoraj dzień wolny i dziś też.
Choroba nie zwala mnie z nóg aż tak, bo nie gorączkuję. I myślę, co by tu posprzątać :p
Bolą mnie zatoki i migdały, czy basen jutro bylby złym pomysłem?
Ja myślę przez pryzmat utraty wagi, od stycznia spadło mi prawie 6kg (i chce więcej!), a wcześniej od lat waga stała w miejscu:)

Ruchańsko. Cały weekend w łóżku :) W końcu w sobotę ovi :D
Ruchańsko brzmi jak sport wyczynowy, jak jakiś maraton xd 😆 i bardzo dobrze pasuje - u mnie też w weekend ruchańsko xd
 
Miałam dużo planów jednak zwalczam chorobę, wczoraj dzień wolny i dziś też.
Choroba nie zwala mnie z nóg aż tak, bo nie gorączkuję. I myślę, co by tu posprzątać :p
Bolą mnie zatoki i migdały, czy basen jutro bylby złym pomysłem?
Ja myślę przez pryzmat utraty wagi, od stycznia spadło mi prawie 6kg (i chce więcej!), a wcześniej od lat waga stała w miejscu:)


Ruchańsko brzmi jak sport wyczynowy, jak jakiś maraton xd 😆 i bardzo dobrze pasuje - u mnie też w weekend ruchańsko xd
Ja bym sobie basen odpuściła. Wychoruj się i wtedy idź.
Waga pięknie w dół :) Gratulacje! Jaką dietę stosujesz? Ile jeszcze chcesz zrzucić? Pewnie pisałaś, ale nie jestem w stanie wszystkiego zapamiętać ;)

Skutecznego ruchańska w weekend życzę 🤣

Za namową dołączyłam do Ciebie na testowanie na koniec miesiąca ;)
 
Ja bym sobie basen odpuściła. Wychoruj się i wtedy idź.
Waga pięknie w dół :) Gratulacje! Jaką dietę stosujesz? Ile jeszcze chcesz zrzucić? Pewnie pisałaś, ale nie jestem w stanie wszystkiego zapamiętać ;)

Skutecznego ruchańska w weekend życzę 🤣

Za namową dołączyłam do Ciebie na testowanie na koniec miesiąca ;)
Rzeczywiście, rozsądnie będzie zostać w domu :)
W listopadzie wyszło mi IO, od razu zmiana diety na właściwszą i świadomą. Od grudnia meta. Nie każdy jest za nią jednak mi ruszyła jakieś procesy w organizmie. Do tego dołożyłam raz w tygodniu basen. I waga leci. Nawet jak na basen nie pójdę, to waga leci (na spokojnie, po pół kilo na tydzień albo i nic, ale ważne, że nie w górę). Mniej jem, lepiej. Więc jestem zachwycona, że w końcu coś drgnęło. Ubrania nie są opięte. To takie uczucie, że "wzięłam byka za rogi" :) Wcześniej mimo sportu i żywienia nic a nic i ciągle byłam wzdęta, a co za tym idzie - zdołowana, nienawidziłam komentarzy "o przytyło się".
 
Rzeczywiście, rozsądnie będzie zostać w domu :)
W listopadzie wyszło mi IO, od razu zmiana diety na właściwszą i świadomą. Od grudnia meta. Nie każdy jest za nią jednak mi ruszyła jakieś procesy w organizmie. Do tego dołożyłam raz w tygodniu basen. I waga leci. Nawet jak na basen nie pójdę, to waga leci (na spokojnie, po pół kilo na tydzień albo i nic, ale ważne, że nie w górę). Mniej jem, lepiej. Więc jestem zachwycona, że w końcu coś drgnęło. Ubrania nie są opięte. To takie uczucie, że "wzięłam byka za rogi" :) Wcześniej mimo sportu i żywienia nic a nic i ciągle byłam wzdęta, a co za tym idzie - zdołowana, nienawidziłam komentarzy "o przytyło się".
Mogłabyś napisać jak zmieniłaś kwestie żywienia?
U mnie też diagnoza w listopadzie i od tej pory zmiana nawyków. Waga też ładnie z dół. Jakieś trzy tygodnie się nie ważyłam, więc muszę sprawdzić, bo dzisiaj myślałam, że pasek od spodni mi się zepsuł, bo coś nie mogłam zapiąć, a okazało się, że już nie ma więcej dziurek na pasku ;)
 
reklama
Do góry