reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe prawilne kreski 🌷☀️

Właśnie też mnie to zaskoczyło, bo ja piłam zawsze dużo, a w czasie kiedy zaszłam, to piłam w samej pracy 2-3 z kubka, czarne. Czasem po pracy też, a na weekendy zazwyczaj byliśmy w trasie to tym bardziej się piło "kawki na wynos".
I @Nasturtium wyczytała w necie. A ciekawe czy jakiś lekarz by to powiedział.


Przerażają mnie te czasy, coraz częściej mam tę myśl. Moje niedawne "zaskoczenia" to to, że płyny do higieny intymnej to zło. A u ginekologów u których miałam okazję być, zawsze na bidecie stoi płyn do higieny intymnej, którym można się podmyć.

Spotkałam się też ze stwierdzeniem, że wkładki higieniczne to zło. Pamiętam czasy, kiedy dojrzewałam. Pierwsze włosy pod pachami i na Bożenie, pociłam się dużo i miałam jakieś tam upławy. Wkładki były dla mnie zbawienne. Ale co, nie było wtedy Internetu, więc nastolatka nie miała szans przeczytać w necie, że te upławy to na pewno jakiś rak albo inna choroba i nie wolno używać wkładek 🙃


I do tego pełno sprzeczności. Kilka lat temu pojawiła się moda na kuloodporną kawę. Powiedziałam teściowi, a on do mnie że od dawna zna kawę z masłem. I co, wczoraj mi wyskakuje rolka jakiegoś fit trenera który mówi, że ta kawa jest be, że ma dużo kalorii i na pewno na niej nie schudniesz 😁 no ale ta kawa to keto dieta, na której jednak się chudnie, co nie 🤷
Co do tego co piszesz- latami używałam wkładek, bo nie lubiłam tej sztywności na majtkach z wiadomej przyczyny. Jakiś czas temu gin mi powiedziała żeby nie używać, jak również płynów do higieny intymnej. Wchodzę do „przygotowalni” i co tam stoi? Oczywiście płyn do higieny intymnej i obok wkładki.

A odnośnie kawy jeszcze- oczywiście nie traktuję jej jako sposobu na podniesienie estradiolu, może lekko wpływa, ale nie wierzę żeby mogła silnie zadziałać, natomiast coraz częściej dochodzę do wniosku, że im bardziej stosuje się do pewnych zaleceń, tym słabszy jest efekt (albo odwrotny od zamierzonego), więc chyba powinnam to wyważyć i po prostu brać suple, jeść w miarę zdrowo, ale nie chcę się fiksować, że soja rozwali mi tarczycę, kawa wywali kortyzol w górę, a ananas spowoduje, że nagle cudownie się zagnieździ. Nie, nie przerzucam się od dzisiaj na wino do każdego posiłku i słodycze no limit, będę dalej żarła suple, ale nie zamierzam sobie odmawiać czegoś na co mam ochotę, czy jeść coś co mi nie wchodzi zupełnie, ale „jest szansa, że poprawi płodność”. Jak sobie przypomnę swój grudniowy wyjazd do Turcji- wiecznie chodziłam podminowana, bo chłop pije, wybija plemniki jak nic (po powrocie miało być badanie, przesunęło się o dwa tygodnie)- więcej tego błędu nie popełnię.
 
reklama
Nieraz przeglądam te filmiki na insta z pozytywnym testem i wielkim zaskoczeniem i ogromnym wybuchem radość pomieszanym z płaczem, i sobie myślę (wiem, że już mam "zrytą" staraczkową głowę), jaki później jest zonk, gdy się okazuje, że ta kreska to fałszywka. W końcu ten filmik został po coś nagrany. I nie wiem czy przykrość jest wtedy związana z tym, że nie ma ciąży czy że nikt nie ujrzy tego filmiku xd
 
Nieraz przeglądam te filmiki na insta z pozytywnym testem i wielkim zaskoczeniem i ogromnym wybuchem radość pomieszanym z płaczem, i sobie myślę (wiem, że już mam "zrytą" staraczkową głowę), jaki później jest zonk, gdy się okazuje, że ta kreska to fałszywka. W końcu ten filmik został po coś nagrany. I nie wiem czy przykrość jest wtedy związana z tym, że nie ma ciąży czy że nikt nie ujrzy tego filmiku xd
Dlatego z jednej strony się cieszę jak ktoś ma dwie kreski ale nie rozumiem gratulacji... A jak te kreski będą fałszywie pozytywne to do wtedy? Gratulujemy fałszywych testów i złudnych nadziei?
 
Co do tego co piszesz- latami używałam wkładek, bo nie lubiłam tej sztywności na majtkach z wiadomej przyczyny. Jakiś czas temu gin mi powiedziała żeby nie używać, jak również płynów do higieny intymnej. Wchodzę do „przygotowalni” i co tam stoi? Oczywiście płyn do higieny intymnej i obok wkładki.

A odnośnie kawy jeszcze- oczywiście nie traktuję jej jako sposobu na podniesienie estradiolu, może lekko wpływa, ale nie wierzę żeby mogła silnie zadziałać, natomiast coraz częściej dochodzę do wniosku, że im bardziej stosuje się do pewnych zaleceń, tym słabszy jest efekt (albo odwrotny od zamierzonego), więc chyba powinnam to wyważyć i po prostu brać suple, jeść w miarę zdrowo, ale nie chcę się fiksować, że soja rozwali mi tarczycę, kawa wywali kortyzol w górę, a ananas spowoduje, że nagle cudownie się zagnieździ. Nie, nie przerzucam się od dzisiaj na wino do każdego posiłku i słodycze no limit, będę dalej żarła suple, ale nie zamierzam sobie odmawiać czegoś na co mam ochotę, czy jeść coś co mi nie wchodzi zupełnie, ale „jest szansa, że poprawi płodność”. Jak sobie przypomnę swój grudniowy wyjazd do Turcji- wiecznie chodziłam podminowana, bo chłop pije, wybija plemniki jak nic (po powrocie miało być badanie, przesunęło się o dwa tygodnie)- więcej tego błędu nie popełnię.
Podpisuje się pod tym.
Ja wychodze z założenia, że wszystko jest dla ludzi, byle z umiarem.
 
Nieraz przeglądam te filmiki na insta z pozytywnym testem i wielkim zaskoczeniem i ogromnym wybuchem radość pomieszanym z płaczem, i sobie myślę (wiem, że już mam "zrytą" staraczkową głowę), jaki później jest zonk, gdy się okazuje, że ta kreska to fałszywka. W końcu ten filmik został po coś nagrany. I nie wiem czy przykrość jest wtedy związana z tym, że nie ma ciąży czy że nikt nie ujrzy tego filmiku xd

Dlatego z jednej strony się cieszę jak ktoś ma dwie kreski ale nie rozumiem gratulacji... A jak te kreski będą fałszywie pozytywne to do wtedy? Gratulujemy fałszywych testów i złudnych nadziei?

Wiecie, statystycznie tych fałszywych kresek nie ma az tak dużo.
Bo sorry, ale słabych chvjocieni 9dpo to ja nie liczę jako pozytyw 😜
Te laski z filmików robia przewaznie w okolicach miesiączki i maja krechy widoczne gołym okiem. Tak moze byc falszywa, ale wg mnie to maly odsetek.
 
Wiecie, statystycznie tych fałszywych kresek nie ma az tak dużo.
Bo sorry, ale słabych chvjocieni 9dpo to ja nie liczę jako pozytyw 😜
Te laski z filmików robia przewaznie w okolicach miesiączki i maja krechy widoczne gołym okiem. Tak moze byc falszywa, ale wg mnie to maly odsetek.
Dlatego ja swojego choojocienia narazie nie biorę za pewnik...
 
Podpisuje się pod tym.
Ja wychodze z założenia, że wszystko jest dla ludzi, byle z umiarem.
Wiesz, nie do końca- na przykład alkohol nie jest dla alkoholika, ale ogólnie tak- odmawianie sobie wszystkiego nie prowadzi do niczego dobrego, zwłaszcza w trudnym czasie jakim są starania, które się komplikują. I oczywiście nie popieram „odpuszczania”, ale myślę, że warto robić sobie małe przyjemności i cieszyć się z tego, co się udaje, na co mamy wpływ. Oczywiście wiem, że łatwo się mówi, mnie to zresztą bardzo trudno przychodzi, ale myślę, że trzeba w pewnym momencie dojść do konkluzji- tak, może się nie udać, ale i tak mam super życie. Jeśli będziemy żyły tylko i wyłącznie tematem ciąży to co jeśli ostatecznie jej nie będzie? Na tę chwilę nie jestem jeszcze oswojona z taką świadomością, ale wiem, że muszę to sama ze sobą przepracować. Może być różnie i chociaż każdej z nas tutaj życzę upragnionej ciąży to życia nie da się w 100% zaplanować.
 
Wiesz, nie do końca- na przykład alkohol nie jest dla alkoholika, ale ogólnie tak- odmawianie sobie wszystkiego nie prowadzi do niczego dobrego, zwłaszcza w trudnym czasie jakim są starania, które się komplikują. I oczywiście nie popieram „odpuszczania”, ale myślę, że warto robić sobie małe przyjemności i cieszyć się z tego, co się udaje, na co mamy wpływ. Oczywiście wiem, że łatwo się mówi, mnie to zresztą bardzo trudno przychodzi, ale myślę, że trzeba w pewnym momencie dojść do konkluzji- tak, może się nie udać, ale i tak mam super życie. Jeśli będziemy żyły tylko i wyłącznie tematem ciąży to co jeśli ostatecznie jej nie będzie? Na tę chwilę wiem, że nie jestem jeszcze oswojona z taką świadomością, ale wiem, że muszę to sama ze sobą przepracować. Może być różnie i chociaż każdej z nas tutaj życzę upragnionej ciąży to życia nie da się w 100% zaplanować.
Mowie o zdrowych ludziach, bez wiekszych problemów. Zawsze wszystko się porównuje do alkoholizmu... tak samo jak ktoś ma celiakie nie bedzie jadł bułeczek i innego glutenu.
Mówimy o zwyczajnym bilansowaniu wszystkiego.
 
reklama
Ej a czemu te wkładki to zło? Bo mi jednak trochę bardziej komfortowo gdy z nimi się żyje
Bo Bożena nie oddycha i się kisi.
Wkładki mozna, jak masz jakieś uprawy, ale często trzeba wymieniać i się podmywać. Ale nie stosować codziennie ani nie daj boze na noc. Tylko się pogarsza.
Ja stosowałam, przestałam i widzę poprawę.
 
Do góry