Właśnie też mnie to zaskoczyło, bo ja piłam zawsze dużo, a w czasie kiedy zaszłam, to piłam w samej pracy 2-3 z kubka, czarne. Czasem po pracy też, a na weekendy zazwyczaj byliśmy w trasie to tym bardziej się piło "kawki na wynos".
I
@Nasturtium wyczytała w necie. A ciekawe czy jakiś lekarz by to powiedział.
Przerażają mnie te czasy, coraz częściej mam tę myśl. Moje niedawne "zaskoczenia" to to, że płyny do higieny intymnej to zło. A u ginekologów u których miałam okazję być, zawsze na bidecie stoi płyn do higieny intymnej, którym można się podmyć.
Spotkałam się też ze stwierdzeniem, że wkładki higieniczne to zło. Pamiętam czasy, kiedy dojrzewałam. Pierwsze włosy pod pachami i na Bożenie, pociłam się dużo i miałam jakieś tam upławy. Wkładki były dla mnie zbawienne. Ale co, nie było wtedy Internetu, więc nastolatka nie miała szans przeczytać w necie, że te upławy to na pewno jakiś rak albo inna choroba i nie wolno używać wkładek
I do tego pełno sprzeczności. Kilka lat temu pojawiła się moda na kuloodporną kawę. Powiedziałam teściowi, a on do mnie że od dawna zna kawę z masłem. I co, wczoraj mi wyskakuje rolka jakiegoś fit trenera który mówi, że ta kawa jest be, że ma dużo kalorii i na pewno na niej nie schudniesz
no ale ta kawa to keto dieta, na której jednak się chudnie, co nie