reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe prawilne kreski 🌷☀️

Zdecydowanie odbierasz moje słowa inaczej niż ja. Uważasz, że jeśli bym napisała, że może tak się czuć, ma rację i może to być druga CP to by było lepiej? 😉
Pisze co myślę, nie będę przepraszać za to, że piszę szczerze i nie sądzę żebym napisała coś co uraziło autorkę w jakikolwiek sposób bo zapewne jest mądrą kobietą i wie, że nic złego nie miałam na myśli. Wyluzuj. 😉
dobra, czas na mnie - wiem co chcesz przekazać, bo tutaj nie chodzi Ci o to, że ona nie powinna się bać, bo to akurat natualne, ale jeśli w piątek był zastrzyk, dzisiaj mamy poniedziałek, to jest to troche lekką przesadą… Nawet nie mamy tutaj pewności czy doszło do owulacji, a bać się każdym odchyleniem zaraz po, że to CP to oznacza, że ten strach jest dość duży i warto go przepracować, bo może być jeszcze dużo takich cykli i się dziewczyna tym strachem wykończy
 
reklama
Ja sie tylko chciałam odnieść do tematu terapii. Niekoniecznie w aspekcie starań. Mieliśmy z mężem kryzysowa sytuację. I o ile ja byłam gotowa pójść to mój mąż nie. Do tego też trzeba w jakiś sposób dojrzeć. W końcu się przyznał, że dla niego uzewnętrznianie się u kogoś obcego powoduje większy strach i stres niż widzi pozytyw tego działania i woli to przepracowywać we dwoje. Dlatego zrezygnowaliśmy i radzimy sobie sami. Dodam też od siebie owszem terapia wszystko fajnie, ale do tego trzeba dojrzałości. A po drugie uważam, że ostatnio jest taka "moda" chodzenia na terapię. Bo kolega koleżanka chodzi to ja też. Terapia moim zdaniem nie będzie dla każdego.
 
dobra, czas na mnie - wiem co chcesz przekazać, bo tutaj nie chodzi Ci o to, że ona nie powinna się bać, bo to akurat natualne, ale jeśli w piątek był zastrzyk, dzisiaj mamy poniedziałek, to jest to troche lekką przesadą… Nawet nie mamy tutaj pewności czy doszło do owulacji, a bać się każdym odchyleniem zaraz po, że to CP to oznacza, że ten strach jest dość duży i warto go przepracować, bo może być jeszcze dużo takich cykli i się dziewczyna tym strachem wykończy
Dokładnie tak. Ja rozumiem gdyby to było 10dpo i test pozytywny- wtedy strach jest uzasadniony ale wszyscy dobrze wiemy, że chwilę po owulacji nie można mówić o żadnej CP czy prawidłowej ciąży.
 
Hehehe Dziewczynki dystans dystans bo wszyscy zginiemy 🙈
Każda z Was chce dobrze, każda ma rację, ale każda ma też swój bagaż doświadczeń i tak przeżyje wszystko po swojemu zgodnie ze swoimi odczuciami, a nie koleżanki bo coś pomogło lub nie.
Miłego dnia i więcej dystansu ❤️
 
Tak jak małe prawdopodobieństwo ma się w trafienie cp. Jest tu na forach kilka dziewczyn ktore trafily dwa razy pod rząd 😱 mnie to tez przeraża.

Czy ja wiem czy małe? Może przy usunięciu jajowodu tak
Ale normalnie to jest około 2%, a na kolejne w tym samym 15% - według mnie to już całkiem dużo.


Niemniej jednak - ja nie czuję aż takiego lęku tzn. owszem jak mnie mocniej zaboli to mam to z tyłu głowy, pewnie USG w 6tc będzie dla mnie wiążące - ale już kilka razy to pisałam - dla mnie ciąża to radość. Serio, to piękny i radosny stan. Chcę zdjęć rosnącego brzucha, szaleństwa podczas zakupów, baby shower z poznaniem płci itd. Chce się tą ciąża cieszyć od jej 1 dnia, do porodu. I nie wyobrażam sobie żeby moje doświadczenie z CP i duża szansa na jej powtórkę (bo nie mam usuniętego jajowodu) sprawiłam, że będę chodzić po ścianach, a moja depresja jeszcze bardziej mnie dojedzie. Gdyby tak było tak - odpuściłabym ciąże i starałabym się ten lęk przepracować lub pogodziła się z brakiem ciąży
 
Ja sie tylko chciałam odnieść do tematu terapii. Niekoniecznie w aspekcie starań. Mieliśmy z mężem kryzysowa sytuację. I o ile ja byłam gotowa pójść to mój mąż nie. Do tego też trzeba w jakiś sposób dojrzeć. W końcu się przyznał, że dla niego uzewnętrznianie się u kogoś obcego powoduje większy strach i stres niż widzi pozytyw tego działania i woli to przepracowywać we dwoje. Dlatego zrezygnowaliśmy i radzimy sobie sami. Dodam też od siebie owszem terapia wszystko fajnie, ale do tego trzeba dojrzałości. A po drugie uważam, że ostatnio jest taka "moda" chodzenia na terapię. Bo kolega koleżanka chodzi to ja też. Terapia moim zdaniem nie będzie dla każdego.
Jestem Twoim mężem, tylko że mam Bożenę :)
 
reklama
Wiem że testy owu powinno się robić do pierwszego piku i więcej nie robić ale czy któraś z Was sprawdziła jak długo wychodzą pozytywne?
 
Do góry