reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe prawilne kreski 🌷☀️

no i od soboty nie było seksu, tylko wczoraj bez finału? @olka11135 świadkiem, że plemniki potrafią wytrzymać kilka dni 😂 Poza tym jeśli wczoraj miałaś owulację, to nie za późno ten seks? Co partner mówi na swój problem? Jest w stanie wytłumaczyć dlaczego tak jest?

To raczej moja B. jest świadkiem :p
 
reklama
ale myśl, że co może się nie udać? Ciąża, czy pełny stosunek? Ja mojemu nie mówię, kiedy mam owulację i to dla jego psychiki jest najlepsza opcja - faceci są zadaniowi i sami potrafią się zablokować. Wie kiedy mam dni płodne bo widać to wszem i wobec 😂 ale nie wie w który dzień owuluję i tak, po okresie zanim przyjdą płodne staramy się bzykać co drugi dzień dla sportu i przyjemności (bo po owu to różnie bywa 😅) i stary zadowolony, bo nie wie co, gdzie i kiedy. Sami mieliśmy sytuację, że w poniedziałek stary nosił meble i lodówki ze szwagrem i z fizycznego zmęczenia nie dał rady skończyć
że pełny stosunek może się nie udać.

Ja też nigdy nie mówię, kiedy mam owu i wczoraj nie wiedział też, nie mówię też, że łażę na monitoringi. Już wcześniej na początku starań zauważyłam, że kiedy mówię o owu, to nie wychodzi, więc przez 3 lata nie mówiłam ;p a że w płodne jestem bardziej napalona, to nawet zbytnio nie musiałam udawać nigdy, że mi się bardziej chce ;p ale poza płodnymi też inicjuje seks, przez 3 lata nigdy nawet nie mówiłam, że robię testy ciążowe, dopiero jak pojawiły się II kreski to pokazałam, więc wydaje mi się, że zrobiłam co mogłam, by zachować komfort psychiczny ;p
 
że pełny stosunek może się nie udać.

Ja też nigdy nie mówię, kiedy mam owu i wczoraj nie wiedział też, nie mówię też, że łażę na monitoringi. Już wcześniej na początku starań zauważyłam, że kiedy mówię o owu, to nie wychodzi, więc przez 3 lata nie mówiłam ;p a że w płodne jestem bardziej napalona, to nawet zbytnio nie musiałam udawać nigdy, że mi się bardziej chce ;p ale poza płodnymi też inicjuje seks, przez 3 lata nigdy nawet nie mówiłam, że robię testy ciążowe, dopiero jak pojawiły się II kreski to pokazałam, więc wydaje mi się, że zrobiłam co mogłam, by zachować komfort psychiczny ;p
kurcze to jeśli nie ma nacisku, a mimo to jest problem, to może warto byłoby skonsultować się z jakimś seksuologiem terapeutą? Bo on sam z góry nakłada na siebie ograniczenia
 
Oo wiele chyba jeszcze nie wiem. W czym tkwi fenomen ananasa?
Ananas a dokładnie ten twardy trzon, środek zawiera bromeline, która ma pomóc w zagnieżdżeniu się zarodka. Wiec jemy do
6DPO. Bo później może wywołać niechciane skurcze macicy.
Badań nie mam na to (może są w sieci jak się poszuka) dziewczyny tak pisały na forum :) i jak jedna z dziewczyn wyżej pisała zaszła jak jadła ananasa 🍍osobiście biorę to przez pół. Niemniej dla mnie to motywator żeby go zjeść a nie wyrzucić i dostarczyć sobie dawkę witamin z owoców, soku czy smoothie.
Jeżeli smak trzonu jest nie do przejścia dla ściśnie a chcesz spróbować z tą substancją to jest też w tabletkach.
 
kurcze to jeśli nie ma nacisku, a mimo to jest problem, to może warto byłoby skonsultować się z jakimś seksuologiem terapeutą? Bo on sam z góry nakłada na siebie ograniczenia
Rozmawialiśmy wczoraj o terapii... może się uda. W każdym razie strasznie obciążające też jest dla mnie to, że muszę pielęgnować w sobie postawę "odpuszczania". Wielokrotnie udało mi się stworzyć w sobie przestrzeń "w ciul z tyli dziećmi, uwielbiam miłość z Tobą i po prostu chce jak najczęściej to robić", ale gdy tak szybko mija czas... i w tym roku stuknie 32 i z tyłu głowy zegar jednak tyka, to coraz trudniej o taka postawę
 
Eh słuchajcie. Ledwo 4DC a ja wrzuciłam w aplikacje „odliczanie” termin następnego testowania. I katuje się tak. Cierpliwość to nie jest moja mocna strona. Te starania to niezłe ćwiczenie cierpliwości i wytrwałości.
 
reklama
Rozmawialiśmy wczoraj o terapii... może się uda. W każdym razie strasznie obciążające też jest dla mnie to, że muszę pielęgnować w sobie postawę "odpuszczania". Wielokrotnie udało mi się stworzyć w sobie przestrzeń "w ciul z tyli dziećmi, uwielbiam miłość z Tobą i po prostu chce jak najczęściej to robić", ale gdy tak szybko mija czas... i w tym roku stuknie 32 i z tyłu głowy zegar jednak tyka, to coraz trudniej o taka postawę
nie możesz też wszystkiego brać na siebie, bo to nie o to chodzi… To może przynieść odwrotny skutek, bo może być tak, że jemu się poprawi, ale znowu Ty będziesz miała psychicznie dość i koło się zamyka. Trzymam kciuki, żeby taka terapia pomogła
 
Do góry