W ogóle wczoraj byłam u endokrynolog, która mnie wysłała na pogłębioną diagnostykę tarczycy, krzywą cukrową i insulinową. Później były 3 miesiące czekania na wizytę kontrolną do niej, więc w międzyczasie skonsultowałam się z endokrynologiem online. Po wynikach stwierdził, że mam IO i Hashimoto, wprowadził metforminę, pozlecał badania hormonów (których ta wcześniejsza nie zleciła pomimo informacji o roku starań). No i wczoraj na wizycie endokrynolog się zaśmiała i powiedziała, że nie mam żadnej insulinooporności. Wyniki okej, choć estradiol mógłby być wyższy, ale nie ma na to leków. Na Hashimoto tak właściwie nie ma specjalnej diety, ale mam trzymać taką z niskim IG. Meta do końca opakowania i uwaga: pani doktor zauważyła, że najbardziej w zachodzeniu w ciążę pomaga luz psychiczny, także mamy złote lekarstwo...
Opowiedziałam mężowi, a on stwierdził, że w takim razie od dziś idziemy w zielone.