reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcowe prawilne kreski 🌷☀️

kurcze, ja to bym bardzo chciała, żeby mi ktoś wyjaśnił tak pod kątem medycznym, jak ten luz pomaga na starania 😅 że macica się nie stresuje, jest mniej spięta i przez to łatwiej o zagnieżdżenie czy co? 😁
Najpewniej chodzi o stres, który na płodność, źle wplywa. Kiedy lekarz mówi o luzie, ma na pewno na mysli brak stresu, skupiania się na kontrolowaniu całego procesu od ovu do testu, stresowaniu się każdym odstępstwem od normy....itp itd... oczywiście tylko się domyślam.
 
reklama
kurcze, ja to bym bardzo chciała, żeby mi ktoś wyjaśnił tak pod kątem medycznym, jak ten luz pomaga na starania 😅 że macica się nie stresuje, jest mniej spięta i przez to łatwiej o zagnieżdżenie czy co? 😁
Teraz tak pomyślałam, że czasami może pomóc jak na przykład stresu jest za dużo to wtedy kortyzol za wysoki i przysadka może gorzej pracować. Ale to takie moje dywagacje na niczym nie oparte, chociaż czasem sobie myślę, czy u mnie jednak coś nie jest na rzeczy. Na następne badania idę po winie 😁.
 
Teraz tak pomyślałam, że czasami może pomóc jak na przykład stresu jest za dużo to wtedy kortyzol za wysoki i przysadka może gorzej pracować. Ale to takie moje dywagacje na niczym nie oparte, chociaż czasem sobie myślę, czy u mnie jednak coś nie jest na rzeczy. Na następne badania idę po winie 😁.
i stres też wpływa niekorzystnie na nasienie
 
Najpewniej chodzi o stres, który na płodność, źle wplywa. Kiedy lekarz mówi o luzie, ma na pewno na mysli brak stresu, skupiania się na kontrolowaniu całego procesu od ovu do testu, stresowaniu się każdym odstępstwem od normy....itp itd... oczywiście tylko się domyślam.
„Zdrowa” dawka stresu jest dobra, nawet konieczna, ale za duża już wpływa źle. Tylko to na pewno nie kwestia „odpuszczenia”, a po prostu złapania dystansu.
Mnie ostatnio pomaga dewiza mojej gin- leczymy pacjenta, a nie wyniki, dzięki temu troszkę mniej te swoje nieprawidłowości analizuje, próbuję się nie porównywać z innymi.
 
reklama
Do góry