No, ale lekarz zawsze jest i decyduje co i jak
u mnie też głównie były położne wiadomo, ale lekarz przychodził co jakiś czas sprawdzał rozwarcie, decydował czy można podać znieczulenie.
Jezu skrępowana Haha ja miałam wyrąbane byleby to dziecko już wylazło
właśnie mam takie mdłości okropne i mi się przypomina jak przy każdym skurczu to czułam
To chyba zależy od szpitala, w sumie jak jest 1 lekarz i ma np. Cesarkę to wtedy położna pewnie zostaje. U nas zawsze jest lekarz, bada na przyjeciu, potem sprawdza rozwarcie No i jest na zawołanie położnej właśnie jeśli chodzi o znieczulenie itp.
Ja też miałam nacinane krocze, ale też usuwane łożysko pod znieczuleniem bo nie chciało się urodzić, No to wiadomo lekarz był i szył, ale na akcji głównej porodowej też był i był jeszcze drugi lekarz- widownię miałam bo była północ i tylko ja na porodówce xd ale chamski personel mi się niestety trafił
A potem codziennie był obchód i przed wypisem było badanie przez lekarza.
W ogóle to ja miałam położną środowiskową co przychodziła do mnie do domu i ona w szpitalu pracuje, tydzień przed porodem miałam po znajomościach załatwione spotkanie z położna oddziałową super babka pokazała nam oddział i wgl. Tak samo anastezjologa mieliśmy spotkanie i dogadanego, że jak znieczulenie to dzwonić do niego, lekarza prowadzącego też miałam ze szpitala.
Oczywiście w dniu mojego porodu ni chu chu nikogo nie było XD moja położna pojechała się za mnie modlić do rzymu, oddzialowa na szkoleniu, anastezjolog na innym szpitalu i mojego lekarza też brak przez cały pobyt
także No taki to farcik