Jenyyy mam ten sam problem. Młody dostał się do żłobka państwowego od września.
Myślałam, że nie uda nam się zajść tak szybko więc wrócę do pracy a teraz jestem na wychowawczym.
Pytałam dyrektorki na podpisaniu umowy o wcześniejsze odbieranie to mówiła, że dopiero o 14.
I jakoś sobie nie wyobrażam, że ja tu sobie siedzę w domu a on tam sam.
Maz mówi że przesadzam, że nie wiadomo jak będzie przebiegać ciąża. Czy donosze. A potem zostanę bez żłobka odpukac jakby coś. Uważa, że powinnam odpoczywać a z nim mogę nie dać rady bo jest bardzo energiczny.
Mam też kaca moralnego, że zajmujemy miejsce innemu dziecku ale z drugiej strony od lat plade podatki więc może w końcu coś nam się należy. Mieszkamy na 4 piętrze bez windy więc nosze go, bo nie zawsze chce iść sam.
Dzis przeszła mi myśl, żeby dać go od marca do końca czerwca do prywatnego ale jednak to duży wydatek a wiecie jak jest inflacja, kredyt...
Poza tym noworodek i początek żłobka to chyba szpital w domu murowany.
Za rok we wrześniu ruszyłby do przedszkola blisko nas, które ma świetnie opinie i jednak w wieku przedszkolnym bardziej dziecko nastawione jest na rówieśników.
Pod koniec sierpnia zaczynamy adaptacje, potem cały wrzesień.
Jestem skołowana. Serce mi pęka i nie wiem co robić.