reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe mamy 2023

Zaczęło się od ur. Po każdej szczepionce dostawał zapalenia oskrzeli, problemów z oddychaniem. I tak chorowal 3-4 tyg , tydzień zdrowy i znowu szliśmy pod igłę. I znowu oskrzela i pianie w nocy. po oskrzelach zaczęły się płuca. w ciągu roku 2x zapalenie płuc, szpital. Odkąd skonczyl rok zaczęły się duszności ok 2 w nocy. karetka, szpital , tydzień tam sterydy i do domu. Wyszla astma alergiczna. Jakoze choriwal, to mmr mu wypadła jak mial.1,5roku. Dostal ok 10 zastrzyk , nakarmiłam go i poszedł spać, spal dziwnie długo, bo i na spacerze i w domu, przespał caly dzień, budziłam na wieczorne karmienie, zjadl cyca, zasnął. Ok 2w nocy usłyszałam że rzeźi,ledwo oddycha. Nie dzwoniąc po karetkę owinęłam go kocem i do auta, my w piżamach, bylismy w 20min na miejscu a on juz się przelewał przez ręce, miał zapaści. Podawali mu leki , nic nie działało, lekarze zaczeli go reanimowqc , podając dopaminę i inne zastrzyki , nie mogli wkłucia założyć bo byl zapadnięty. Po ponad godzinie go ustabilizowali, ale problemy z oddychaniem mial 2tyg I nie mogli dojść co mu się zadziało. Ordynator byl bardzo pro i na wieść ze mial mmr powiedział ze to nie od tego. Dopiero pielęgniarka nam powiedziala aby zgłosić nop. Jak wyszliśmy do domu, zaczęłam czytać o nop, o alergiach. w wieku 2lat robilam mu badania na mutacje, zaczęliśmy oszczysczanie organizmu z metali ciężkich, leków, homeopatycznie, odstawilismy wszystko co apteczne. Oparliśmy się tylko na kuracji srebrem koloidalnym. Pięknie działało na duszności alergiczne. I tak oto pożegnałam się z nasza przychodnią. W wieku 6 lat byl praktycznie zdrowy. Ale w domu nadal nie mamy nawet ibuprofenu. Pamiętam jak dzis ze na q wizycie Pani pediatra nam powiedziała że szczepionki na NFZ maja rtec i dlatego mam dziecko ze spektrum autyzmu ale te 6w1 są bezpieczne i nic się nie dzieje. No i zaufaliśmy. Niestety, nie kazde dziecko można tym szczepić. U nas występowały ewidentnie objawy alergiczne na preparat a mmr na białku kurzym prawie nam dziecko zabiło. Młody jest na diecie beznabialowej no i my też, bo nie da się zrobić tak abyśmy jedli jogurt a on by patrzył. Mleko bez laktozy pijemy, on roślinne i jakoś do przodu. Jest dobrze. Naprawdę ciężko mi wspominać co było. Dlatego córka najmłodsza nie ma już igly. To nasza świadoma decyzja.
A żeby nie było że jestem wariatem antyszczepionkowym, nie. Nas doświadczyło życie i własną tragedia. Moi znajomi , rodzina , szczepią dzieci , przyjaźnimy się i nigdy sobie nikt złego słowa nie powiedział. Nie skrytykowałam żadnej mamy za to że wybrała mleko sztuczne czy 6w1. Szanuje je i ich decyzje. I Was też dziewczyny , nieważne kto jak uważa. Nie oceniam.
Coś strasznego…. Dobrze, że ten koszmar już za Wami i że udało się odtruć dziecko.
 
reklama
A mam do Was pytanie dziewczyny, bo idę w środę do gin. i tak się zastanawiam, czytałam na necie, że jak mówi się szefowi o ciąży to trzeba mieć zaświadczenie od lekarza, że się w niej faktycznie jest. I tu moje pytanie, czy jak mówiłyście szefowi o ciąży, to miałyście to zaświadczenie na potwierdzenie, że jest ciąża, czy tylko powiadamiałyście słownie?🤔 Bo nie wiem, czy zawracać gin. głowę, żeby mi takie wystawil🙂
 
A mam do Was pytanie dziewczyny, bo idę w środę do gin. i tak się zastanawiam, czytałam na necie, że jak mówi się szefowi o ciąży to trzeba mieć zaświadczenie od lekarza, że się w niej faktycznie jest. I tu moje pytanie, czy jak mówiłyście szefowi o ciąży, to miałyście to zaświadczenie na potwierdzenie, że jest ciąża, czy tylko powiadamiałyście słownie?🤔 Bo nie wiem, czy zawracać gin. głowę, żeby mi takie wystawil🙂
ja po prostu powiedziałam, wtedy gin mi nie założył jeszcze karty ciąży bo nie było serduszka.
 
A mam do Was pytanie dziewczyny, bo idę w środę do gin. i tak się zastanawiam, czytałam na necie, że jak mówi się szefowi o ciąży to trzeba mieć zaświadczenie od lekarza, że się w niej faktycznie jest. I tu moje pytanie, czy jak mówiłyście szefowi o ciąży, to miałyście to zaświadczenie na potwierdzenie, że jest ciąża, czy tylko powiadamiałyście słownie?🤔 Bo nie wiem, czy zawracać gin. głowę, żeby mi takie wystawil🙂
ale u mnie w zasadzie to tez było tak załatwione słownie i nieoficjalnie. Bo wiedziałam ze będę szła zaraz na l4, wiec powiedziałam mu tylko żeby mógł sobie zaplanować prace na sierpień. Pracowałam do końca lipca i nie zgłaszał wtedy tego jeszcze do kadr. Poucinał mi długie dniówki i mnie oszczędzał w pracy :D
 
A mam do Was pytanie dziewczyny, bo idę w środę do gin. i tak się zastanawiam, czytałam na necie, że jak mówi się szefowi o ciąży to trzeba mieć zaświadczenie od lekarza, że się w niej faktycznie jest. I tu moje pytanie, czy jak mówiłyście szefowi o ciąży, to miałyście to zaświadczenie na potwierdzenie, że jest ciąża, czy tylko powiadamiałyście słownie?🤔 Bo nie wiem, czy zawracać gin. głowę, żeby mi takie wystawil🙂
Zaswiadczenie jest potrzebne jeżeli masz umowę na czas określony. Wtedy na zaswiadczeniu masz który to tydzień i jeżeli w czasie umowy mija Ci 12 tc to przedłużają Ci do dnia porodu. Jeżeli masz inną sytuację to możesz powiedzieć, raczej Ci uwierzą na słowo😉
 
Zaczęło się od ur. Po każdej szczepionce dostawał zapalenia oskrzeli, problemów z oddychaniem. I tak chorowal 3-4 tyg , tydzień zdrowy i znowu szliśmy pod igłę. I znowu oskrzela i pianie w nocy. po oskrzelach zaczęły się płuca. w ciągu roku 2x zapalenie płuc, szpital. Odkąd skonczyl rok zaczęły się duszności ok 2 w nocy. karetka, szpital , tydzień tam sterydy i do domu. Wyszla astma alergiczna. Jakoze choriwal, to mmr mu wypadła jak mial.1,5roku. Dostal ok 10 zastrzyk , nakarmiłam go i poszedł spać, spal dziwnie długo, bo i na spacerze i w domu, przespał caly dzień, budziłam na wieczorne karmienie, zjadl cyca, zasnął. Ok 2w nocy usłyszałam że rzeźi,ledwo oddycha. Nie dzwoniąc po karetkę owinęłam go kocem i do auta, my w piżamach, bylismy w 20min na miejscu a on juz się przelewał przez ręce, miał zapaści. Podawali mu leki , nic nie działało, lekarze zaczeli go reanimowqc , podając dopaminę i inne zastrzyki , nie mogli wkłucia założyć bo byl zapadnięty. Po ponad godzinie go ustabilizowali, ale problemy z oddychaniem mial 2tyg I nie mogli dojść co mu się zadziało. Ordynator byl bardzo pro i na wieść ze mial mmr powiedział ze to nie od tego. Dopiero pielęgniarka nam powiedziala aby zgłosić nop. Jak wyszliśmy do domu, zaczęłam czytać o nop, o alergiach. w wieku 2lat robilam mu badania na mutacje, zaczęliśmy oszczysczanie organizmu z metali ciężkich, leków, homeopatycznie, odstawilismy wszystko co apteczne. Oparliśmy się tylko na kuracji srebrem koloidalnym. Pięknie działało na duszności alergiczne. I tak oto pożegnałam się z nasza przychodnią. W wieku 6 lat byl praktycznie zdrowy. Ale w domu nadal nie mamy nawet ibuprofenu. Pamiętam jak dzis ze na q wizycie Pani pediatra nam powiedziała że szczepionki na NFZ maja rtec i dlatego mam dziecko ze spektrum autyzmu ale te 6w1 są bezpieczne i nic się nie dzieje. No i zaufaliśmy. Niestety, nie kazde dziecko można tym szczepić. U nas występowały ewidentnie objawy alergiczne na preparat a mmr na białku kurzym prawie nam dziecko zabiło. Młody jest na diecie beznabialowej no i my też, bo nie da się zrobić tak abyśmy jedli jogurt a on by patrzył. Mleko bez laktozy pijemy, on roślinne i jakoś do przodu. Jest dobrze. Naprawdę ciężko mi wspominać co było. Dlatego córka najmłodsza nie ma już igly. To nasza świadoma decyzja.
A żeby nie było że jestem wariatem antyszczepionkowym, nie. Nas doświadczyło życie i własną tragedia. Moi znajomi , rodzina , szczepią dzieci , przyjaźnimy się i nigdy sobie nikt złego słowa nie powiedział. Nie skrytykowałam żadnej mamy za to że wybrała mleko sztuczne czy 6w1. Szanuje je i ich decyzje. I Was też dziewczyny , nieważne kto jak uważa. Nie oceniam.
O jejku.. Co za historia. Nie wyobrażam sobie nawet co musialas czuć w tamtym czasie i co na pewno dalej przeżywasz wspominajac o tym. Dlatego szacunek, ze sie z nami tym dzielisz. I za podejście do tematu i empatię do innych ❤️
 
reklama
Do góry